Maszyny wywołują drgania terenu, a czujniki odczytują je tworząc podziemną „mapę” terenu. Na tej podstawie geolodzy określą, gdzie dokładnie zalegają złoża gazu łupkowego.
Specjalistyczny sprzęt objeżdża właśnie teren od Wołczyna po Praszkę.
Geolodzy przemierzają okolicę na przełaj, niezależnie od tego, czy na ich drodze pojawiają się łąki, czy też uprawy. Mają na to zgodę miejscowych rolników, którym wypłacają odszkodowania (idące w tysiące złotych) za spowodowane straty. Po przejeździe maszyn uprawy są zniszczone w pasie o szerokości ok. 4 metrów.
- Sam byłem świadkiem, jak maszyny przejeżdżają przez pole kukurydzy - przyznaje Bogusław Adaszyński, zastępca burmistrza Wołczyna. - Ale skoro do tej pory nie dotarły do nas żadne protesty, to wnioskujemy, że rolnicy są zadowoleni z odszkodowań.
Za poszukiwania gazu łupkowego w tej części regionu odpowiedzialna jest notowana na londyńskiej giełdzie spółka San Leon Energy, która zdobyła koncesję w ubiegłym roku. Badania sejsmiczne mają określić, czy warto przeprowadzić w okolicy próbny odwiert.
- Zakończenie badań planowane jest na połowę października 2013 roku - tłumaczy Tomasz Rutkowski, specjalista ds. relacji społecznych San Leon Energy. - Po analizie wyników stwierdzimy czy prace będą kontynuowane. Wtedy zapadnie decyzja o ewentualnym wykonaniu odwiertu poszukiwawczego.
Pod Namysłowem inna spółka, Strzelecki Energia, także szykuje się do podobnych poszukiwań z odwiertem włącznie. - Pracujemy nad zdobyciem niezbędnych pozwoleń - informuje Paweł Żuk, przedstawiciel firmy.
Ale nie wszystkim w tej części Opolszczyzny podoba się duże zainteresowanie gazem łupkowym.
Więcej na ten temat we wtorek w Nowej Trybunie Opolskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?