Podatek handlowy. Oberwą drobni sklepikarze

W sklepie Lewiatan przy ul. Grota Roweckiego w Opolu rozdawane są ulotki dotyczące protestu drobnych handlowców zrzeszonych w tej sieci. Kupcy są  przeciwko planowanemu podatkowi od cen detalicznych.  - Wyjaśniamy w ulotkach i na plakatach, że ten podatek uderzy w klientów - mówi Dorota Wiśniewska, prowadząca sklep. - Jednak mam wrażenie, że do ludzi to nie dociera.

- Ceny i tak rosną z roku na rok, z miesiąca na miesiąc - mówi ze zrezygnowaniem jeden z kupujących. - Więc czy to będzie podatek ten czy inny - żadna różnica...

Podatek od cen miał być biczem na sklepy wielkopo­wierzchniowe zagranicznych sieci, które nie odprowadzały zysków do polskiego budżetu. A jeśli zostanie wprowadzony - może wykończyć małe sklepy franczyzowe. Więc pani Dorota tłumaczy to kupującym,  a w  czwartek jedzie manifestować do Warszawy pod sejmem.

- Po to wchodziłam do sieci, aby sprostać konkurencji i nie dać się zniszczyć sklepom wielkopowierzchniowym, hipermarketom - mówi. - Dzięki sieci kupuję w hurtowniach po niższych cenach, więc i w sklepie sprzedaję taniej, mam też reklamę w gazetce... Proponowany obecnie podatek od sprzedaży detalicznej obraca się przeciwko nam, uderza w małe polskie sklepiki, takie jak mój, bo narzuca się nam podatek od obrotu, jaki uzyskuje nie konkretny sklep, a cała sieć.

- Sklepy franczyzowe uzyskują średnio obrót w wysokości 200-220 tysięcy złotych miesięcznie, gdyby nie były w sieci, to nawet nie płaciłyby podatku obrotowego albo o wiele niższy. Będąc w sieci - płacić mają wedle podwyższonej stawki, to wychodzi 2700 zł miesięcznie. Kogo z drobnych handlowców na to stać? - podkreśla Adam Imielski z centrali sieci Lewiatan.

Wiele osób prowadzących małe sklepiki w ramach fran­czyzy zapowiada, że zrezygnuje z udziału w sieci, by nie płacić drakońskiego  podatku. Ale wtedy tracą zniżki w hurtowniach, reklamę w gazetkach sieciowych... Więc ceny pójdą w górę.

- A gdy zostanę w sieci, klient będzie płacił wkalkulowany w cenę towaru podatek  - tłumaczy Beata Wolny (prowadzi  w gminie Dobrzeń Wielki sklepy w sieci OdiDo). Jeśli ustawa  w takim kształcie wejdzie w życie, ja zrezygnuję z sieci. Nie stać mnie na płacenie podatku, bo go nie pokryją zyski z bycia w sieci.

Podatek od sprzedaży (zwany początkowo podatkiem od sieci wielkopowierzchnio­wych) miał powstrzymać trans­fer zysków za granicę. - Tymczasem to polskie firmy zapłacą podwójnie – dotychczasowy podatek dochodowy oraz nowy obrotowy, a sieci zagraniczne tylko jeden: obrotowy - dodaje  Imielski.

FAKTY

• Projekt ustawy o podatku od sprzedaży detalicznej jako podstawę opodatkowania przyjmuje zsumowany obrót wszystkich sklepów wchodzących w skład sieci, a  na franczyzodawcę nakłada obowiązek obliczania, pobierania i wpłacania podatku w imieniu zrzeszanych sklepów; ale nie ma narzędzi, które takie wpłaty od małych sklepów wymuszają, poza tym nie ma podstaw prawnych do zbierania przez sieć informacji o obrotach poszczególnych sklepów - to tajemnica handlowa.
• symulacji wynika, że np. Polska Sieć Handlowa Lewiatan musiałaby płacić 8 mln zł miesięcznie podatku, co przekracza jej możliwości (nawet kredytowe - jak mówi Adam Imielski). Kupcy domagają się, aby podatek naliczany był indywidualnie od każdego przedsiębiorstwa wg NIP, tak jak w przypadku wszystkich innych podatków - dochodowych (PIT, CIT) czy VAT.