Podczas budowy kanalizacji w Złotogłowicach popękały domy

Klaudia Bochenek
Stefania Fior i Józef Jary pokazują spękane ściany budynku. - Wewnątrz jest jeszcze gorzej - mówią.
Stefania Fior i Józef Jary pokazują spękane ściany budynku. - Wewnątrz jest jeszcze gorzej - mówią. Klaudia Bochenek
- Zgroza! Prawie wszystkie ściany są tu popękane, niektóre na wylot, czyli po wewnętrznej i zewnętrznej stronie budynku. Sam nie wiem, co teraz z tym zrobić - klamrami jakimiś spiąć czy fachowców wołać - Józef Jary drapie się po głowie i myśli, jak by tu dom naprawić, w którym mieszka jego podopieczna.

Podopieczna to 93-letnia mieszkanka Złotogłowic Stefania Fior, która zrozpaczona jest stanem ścian. - O tu, w rogu, pani zobaczy - pokazuje pęknięcie na pół ściany. - A tutaj nawet tynk się posypał. Toż przecież tak nie można, tyle szkód ludziom narobić...

Pani Stefania oraz pan Józef, który codziennie dogląda dobytku twierdzi, że wszystkie ubytki na budynku wyszły dopiero podczas kanalizowania wsi. - Wcześniej ich nie było - denerwuje się Jary. - Przecież to było do przewidzenia, że skoro dom na skarpie stoi, nieopodal gdzie robotnicy kopali i wiercili, to prędzej czy później zacznie pękać. Może ziemia się osunęła, bo drzewa nawet są trochę przechylone...

Problem popękanych ścian od robót kanalizacyjnych dotyczy praktycznie tylko pani Fior. W ubiegłym roku podobne kłopoty mieli jeszcze mieszkańcy budynków w dole wsi, ale tam już konflikt został załagodzony, a szkody naprawione.

- Byli urzędnicy, coś tam ponotowali i stwierdzili, że to nie od kanalizacji - irytuje się pan Józef. - Jeśli nie, to kto zawinił?

Spółka AKWA, która była inwestorem budowy kanalizacji twierdzi, że pretensje są bezzasadne.

- Wykopy prowadzone były kilkanaście metrów od budynku, więc nie mogły mieć żadnego wpływu na zniszczenia - twierdzi prezes AKWY Zdzisław Konik, który osobiście był na miejscu, żeby spękania pooglądać, ale w domu nikogo nie zastał. Pozostało mu obejrzeć budynku z zewnątrz. - Wykonawca zajął takie samo stanowisko, a jeżeli ono właścicielki nie satysfakcjonuje, to jedynym wyjściem jest wynajęcie prywatnego rzeczoznawcy, który oceni, co i w jakim stopniu mogło wpłynąć na zniszczenie budynku.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska