Podczas kolędy księża na Opolszczyźnie rozdali 100 tys. ulotek 'Opolskie. Tutaj zostaję'

fot. Witold Chojnacki
– Te ulotki to był dobry pomysł – mówi ks. Leonard Makiola.
– Te ulotki to był dobry pomysł – mówi ks. Leonard Makiola. fot. Witold Chojnacki
Pomysł wspólnej akcji zarządu województwa i diecezji opolskiej powstał w listopadzie 2009 roku.

Ksiądz Leonard Makiola, proboszcz w Opolu Grudzicach, zakończył już kolędowe odwiedziny. W liczącej 2400 osób parafii jest kilkuset migrantów za pracą.

- Temat wyjazdów pojawiał się więc w czasie kolędowych rozmów i przy okazji rozdawania ulotek - mówi ks. Makiola. - Jestem przekonany, że wielu ludzi ma tych wypraw na saksy dosyć. Najpierw szukają pracy na miejscu. Wyjeżdżają dopiero wtedy, gdy tu naprawdę roboty dla nich nie ma. Każda rodzina chce być razem. Rodziców niepokoją skutki emigracji, kłopoty z wychowaniem dorastających dzieci, ale dom trzeba jakoś utrzymać.

Pomysł wspólnej akcji zarządu województwa i diecezji opolskiej powstał w listopadzie 2009 roku.

- Rozmawiałem o tym z bp. Andrzejem Czają - mówi Józef Kotyś, wicemarszałek województwa opolskiego. - I to ks. biskup zaproponował, by akcję "Opolskie. Tutaj zostaję" prowadzić podczas kolędy. Do namysłu nad własną rodziną zachęcają rodzinne święta Bożego Narodzenia, a w dodatku nasi emigranci zarobkowi wracają wtedy do domów. Już to, że porozmawiali na ten temat z księdzem, ma wartość. Nie jesteśmy czarnoksiężnikami i od ręki wyjazdów za pracą nie zlikwidujemy. Zależy nam, żeby ludzie zaczęli się częściej zastanawiać nad powrotem, a jednocześnie przez internet śledzili dokładnie opolski rynek pracy, szukali ofert i byli w gotowości do powrotu.

Na ulotkach pojawiły się m.in. adresy internetowe programu "Opolskie. Tutaj zostaję" oraz stron z ofertami pracy i miejsca zamieszkania, urzędów zatrudnienia itd.

- Parafianie mówili w czasie kolędy, że wyjazdowa rozłąka jest krzywdą wyrządzoną rodzinie - opowiada ks. Helmut Piechota, proboszcz z Jełowej. - Że nie potrafią już bez krzyku ze sobą rozmawiać.
Ale kolędowe rozmowy były też okazją do dzielenia się dobrymi wieściami.

- Kilku mężczyzn zapowiadało powrót - dodaje ks. Piechota. - Zostali w Niemczech bez pracy i chcą zakładać biznes na miejscu. Przede wszystkim w branży budowalnej. Prosili o różne rady. A i w ubiegłym roku parę osób do parafii wróciło.

Powodów do powrotu ma być wkrótce więcej. Wprawdzie na razie bezrobocie u nas wzrosło, ale zdaniem Józefa Kotysia ten i następny rok powinien przynieść rozruszanie gospodarki.
- A to zawsze przekłada się na wzrost liczby miejsc pracy - dodaje wicemarszałek. - Już daje się odczuć powrót zainteresowania inwestorów regionem. Będziemy też kontynuować naszą akcję. Szczególnie w internecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska