Zarówno w kategorii wiekowej U-8 jak i U-10 triumfowali bowiem młodzi przedstawiciele tego klubu. Nad ich rozwojem czuwa Adrian Pajączkowski, który sam pochodzi z tych okolic i swoje piłkarskie doświadczenia przekazuje teraz początkującym adeptom futbolu.
- Zależy nam na tych zmaganiach z kilku powodów i nie tylko dlatego, że mają one bardzo prestiżowy wymiar - nie kryje Pajączkowski, który pełni funkcję koordynatora akademii gogolinian. - Zawsze powtarzam, że dla tych młodych chłopaków pojechanie na finał wojewódzki do Brzegu, gdzie jest świetna organizacja, to niezwykle ważne wydarzenie, choćby ze względu na samą atmosferę. Do tego mogą skonfrontować tam swoje umiejętności z najsilniejszymi rywalami z całego regionu - podkreśla.
Dla niego jest to o tyle istotne, że choć nie jest bezpośrednim trenerem zwycięskich drużyn, to właśnie on szczególnie odpowiada za ich postępy.
- Mam jasne zadania przed sobą: robić wszystko, by nasza szkółka funkcjonowała jak najlepiej. Oczywiście nie jestem sam, bo jest sztab trenerski, z którym się bardzo fajnie współpracuje i jest zarząd klubu, który we wszystkim pomaga jak może – wylicza. Niemniej to on dowodzi akademią MKS-u, która z roku na rok rozwija się coraz prężniej.
Udział i sukcesy młodych piłkarzy z Gogolina w Turniejach „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” to dopiero początek ich piłkarskiej drogi.
- Chłopcy mają świetne warunki do tego, by się rozwijać i pokazują to na różnego rodzaju turniejach. Najważniejsze jednak by „szli” gdzieś wyżej, nawet choćby i najwyżej. To też jest dla nas niezwykle ważne i w zasadzie szkolenie młodych chłopaków jest ukierunkowane właśnie na to. Skupiamy się, żeby co pewien czas jakiś talent stąd wychodził w świat – tłumaczy Pajączkowski.
Dla przykładu można podać takich zawodników jak Krzysztof Kiklaisz, który jesień spędził w liderze 1. ligi Warcie Poznań czy Grzegorz Wnuk, który jeszcze niedawno był w kadrze Chojniczanki Chojnice, a wcześniej przez parę lat rozegrał sporo meczów w MKS-ie Kluczbork. Z Gogolina talenty wyławiają też choćby słynące ze szkolenia młodzieży Gwarek Zabrze i Pomologia Prószków czy też Odra Opole.
- Szkolimy adeptów futbolu na tyle, że potrafią się do takich klubów dostać, a przecież tam jest ogromna konkurencja - wyjaśnia Pajączkowski. - Niektórym udaje się przebić, niektórzy po pewnym czasie do nas wracają, by „otrzaskać się z seniorami”. Takich staramy się przysposobić, żeby mogli znowu spróbować sił wyżej. Na pewno tych najzdolniejszych chłopców namawiamy, żeby trenowali jak najwięcej. Z kolei ci, którzy zostaną, bo np. zdecydują się postawić na szkołę czy pracę, mają możliwość zasilenia seniorów. Mamy choćby obecnie w pierwszym zespole czterech 18-latków, którzy są moimi wychowankami w akademii i to jest bardzo fajna rzecz - tłumaczy popularny „Pająk”, który sam prowadzi żaków starszych (rocznik 2011) i seniorów.
Tym samym ma, jak rzadko który trener, pełen komfort przeglądu kadr całego klubu. Wszak ma pod kontrolą siedem zespołów szkółki w rocznikach od 2007 do „łączonego” 2013/14, gdzie trenuje blisko 140 dzieciaków. Ponadto są jeszcze trampkarze i juniorzy młodsi. Obecnie klub nie ma juniorów starszych, ale…
- Przymierzamy się do tego, by od nowego sezonu zawiązać taką drużynę i dzięki temu będziemy mieli całą ich gamę: od czterolatków do 18-latków - podkreśla Pajączkowski. - Faktycznie więc mamy szybkie rozeznanie: kto może trafić do głównego zespołu. Skupiamy się na dzieciakach, na młodzieży i staramy się grać wychowankami. Tej jesieni w naszych seniorach nie było tak, żeby nie grało mniej niż siedmiu wychowanków. To jest wynik rewelacyjny i z tego się cieszymy – zauważa.
Co najlepsze, taka polityka klubu ostatnimi czasy kapitalnie się sprawdza. Bo poprzedniej wiosny drużyna zdobyła w IV lidze 30 punktów, a jesienią 28, co jest najlepszym wynikiem tego zespołu w pierwszej rundzie od ponad ćwierć wieku. Ba! W 2019 roku tylko Polonia Nysa oraz sąsiad zza miedzy, czyli Unia Krapkowice, zdobyły w tych rozgrywkach więcej punktów od gogolinian.
- Może zabrzmi to nieskromnie, ale przy materiale ludzkim, jakim dysponujemy, jest to bardzo dobry wynik i mam nadzieje, że ci chłopcy będą chcieli grać jak najlepiej, cały czas rozwijać się, a ja jako trener mogę tylko z tego korzystać - zauważa Pajączkowski, który jeszcze niedawno sam bronił barw seniorskiej drużyny, a przez pewien czas łączył grę ze szkoleniem, jednak w pewnym momencie wybrał już w pełni samą „trenerkę”.
- Żeby grać, musiałbym trenować, a nie ma kiedy. Fakt, kiedyś to łączyłem, ale już wiem z doświadczenia, że to nie jest dobre i skupiam się na jednym, choć oczywiście zdarza mi się pograć rekreacyjnie w hali czy na orliku, a w lutym wybieram się z Gwarkiem Zabrze, w którym kiedyś grałem, na mistrzostwa Polski oldbojów – tłumaczy.
Pajączkowski zagra w oldbojach Gwarka, chociaż wywodzi się i mieszka na terenie obecnego powiatu krapkowickiego. Trzeba jednak pamiętać, iż „Pająk” większość swojej przygody z piłką spędził poza Opolszczyzną. Przez wiele lat grał bowiem w ościennych regionach, broniąc barw takich ekip jak: Ruch Radzionków, Polonia Bytom czy Zagłębie Sosnowiec, gdzie spędził najwięcej czasu. Ma jednak w swoim piłkarskim CV wszystkie trzy najlepsze kluby województwa ostatnich lat, czyli: Odrę Opole, Ruch Zdzieszowice i MKS Kluczbork. Grający w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku” jego podopieczni marzą, by osiągnąć jeszcze więcej!
Świątek rozstaje się z trenerem!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?