Podpalacz z Centawy przyznaje się do winy

Archiwum
Archiwum
Ruszyła sprawa Krzysztofa B., oskarżonego o podkładanie ognia w lasach.

Sprawa, którą rozpatrywał sąd, dotyczy wydarzeń z lipca ubiegłego roku.

27-letni Krzysztof B. wracał wtedy na rowerze z miejscowego boiska. Policji zeznał, że pewnym momencie wpadł na pomysł podpalenia miejscowego lasu - dla zabawy. Skręcił w jedną z leśnych ścieżek i rozpalił ogień zapalniczką. Dla pewności postał chwilę przy płomieniach, aż leśna ściółka dobrze się zapaliła. Jak mówił, wiedział, że ogień szybko się rozprzestrzeni. W tamtych dniach ściółka była wyjątkowo sucha. Pożar musiało gasić aż siedem zastępów straży pożarnej

- Ten mężczyzna sprowadził zagrożenie dla 100 hektarów innych lasów - mówi Tadeusz Mamok, z nadleśnictwa z Rudziniec. - Nie doszło do tego tylko dzięki błyskawicznej reakcji strażaków.
Gdyby Krzysztof B. nie został wtedy przypadkowo zauważony w miejscu pożaru, pewnie nikt by się nie dowiedział, że było to podpalenie. Wszystko wyszło na jaw, gdy składał wyjaśnienia na policji.
- Mężczyzna przyznał się do winy - mówi Iwona Kanturska, z prokuratury rejonowej w Strzelcach Opolskich. - Chce dobrowolnie poddać się karze.

W okolicy Centawy doszło w ubiegłym roku do 12 pożarów lasów. Krzysztof B. twierdzi, że podłożył ogień trzy razy. Prokurator zaproponował dla niego karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat. Oskarżony będzie musiał także pokryć straty, które wyniosły ok. 22 tys. złotych.
Mężczyzna obecnie jest bezrobotny - utrzymuje się z dorywczych prac. Wczoraj nie stawił się w sądzie. Następne posiedzenie w jego sprawie sąd zaplanował na 9 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska