Podręcznik pierwszoklasisty. Szkoły mają wątpliwości

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Szkoły niepubliczne ciągle będą miały wolną rękę w doborze podręczników. Szkoły publiczne w zasadzie również, z tym, że to one będą musiały sfinansować inny podręcznik do I klasy. Na zdjęciu - Weronika Bazeli z opolskiej szkoły TAK pokazuje swoje książki.
Szkoły niepubliczne ciągle będą miały wolną rękę w doborze podręczników. Szkoły publiczne w zasadzie również, z tym, że to one będą musiały sfinansować inny podręcznik do I klasy. Na zdjęciu - Weronika Bazeli z opolskiej szkoły TAK pokazuje swoje książki. Paweł Stauffer
Koniec roku tuż, tuż, a szkoły nadal mają wiele pytań. Publiczne placówki mogą zrezygnować z darmowego podręcznika, ale jest jeden warunek.

- Z podręcznika będą korzystały również dzieci 6-letnie, dlatego spodziewałam się, że większy nacisk zostanie położony na zabawę - mówi Iwona Wicher, wicedyrektor Społecznej Szkoły Podstawowej w Mechnicy. - Zobaczyłam dostępną część podręcznika i bardzo się zdziwiłam, bo pierwszaki już w pierwszym miesiącu szkoły będą poznawały po dwie litery tygodniowo. To dużo, jak na tak małe dzieci - przyznaje.

Wicedyrektor mówi, że również rodzice do nowego podręcznika mają wiele pytań, ale niewiadomych jest wciąż sporo. - Przeraża mnie to, bo za moment rozpoczną się wakacje i rodzice powinni wiedzieć, z czego będą uczyły się ich pociechy - mówi.

Część placówek prywatnych w kraju nie jest zadowolona z rządowego elementarza i chce wybrać własny. One w przeciwieństwie do szkół publicznych, mogą to zrobić bez trudu. Działająca w Opolu Niepubliczna Szkoła Podstawowa “Nasza Szkoła" o takim rozwiązaniu jednak nie myśli.

- Podręcznik jest szkieletem działań, dlatego nie ma znaczenia czy będzie on taki czy inny - wyjaśnia Teresa Lauer-Jaworska, dyrektor ds. dydaktycznych placówki. - Większość nauczycieli w naszej szkole i tak pracuje na autorskich programach, dopasowanych do indywidualnych potrzeb danej klasy - wyjaśnia. Nad tym jaką opcję wybrać zastanawia się natomiast Towarzystwo Alternatywnego Kształcenia, które prowadzi w Opolu społeczną szkołę podstawową.

- Największym problemem jest brak informacji. My jako szkoła publiczna nadal nie wiemy, czy możemy zrezygnować z rządowego elementarza, czy nie - mówi Jadwiga Strzelecka, wicedyrektor PSP nr 15 w Opolu.

Ministerstwo zapewnia, że nikogo do korzystania z bezpłatnego podręcznika zmuszać nie będzie. - Szkoły niepubliczne nie mają obowiązku z niego korzystać, choć mogą wybrać takie rozwiązanie i podręcznik dostaną za darmo - wyjaśnia Joanna Dębek, rzecznik Ministerstwa Edukacji Narodowej. - Szkoły publiczne mają natomiast prawo zrezygnować z naszego podręcznika, ale jeśli to zrobią, nie mogą przerzucać kosztów zakupu nowych elementarzy na rodziców. W takim przypadku musi za nie zapłacić samorząd.

Na hojność samorządów, które liczą każdą złotówkę, nie ma jednak co liczyć, więc publiczne szkoły raczej pozostaną przy podręczniku rządowym. Placówki (i te publiczne, i niepubliczne), które zdecydują się na bezpłatny elementarz dostaną dotację na zakup podręcznika do języka obcego i materiałów ćwiczeniowych. Na jedno dziecko wynosi ona rocznie 75 zł.

MEN obiecuje, że nowy podręcznik pokaże jeszcze w tym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska