Podróż bez jednego uśmiechu

Fot. Michał Wandrasz
- NIe tak wyobrażaliśmy sobie nasz wyjazd - mówią Dorota i Mariusz.
- NIe tak wyobrażaliśmy sobie nasz wyjazd - mówią Dorota i Mariusz. Fot. Michał Wandrasz
Z Opola jak zwykle wyjechało wczoraj do Londynu kilka autokarów. Pojechało nimi do Wielkiej Brytanii co najmniej kilkunastu Opolan. Nikt w ostatniej chwili nie odwołał wyjazdu.

Przyłącz się do dyskusji

Przyłącz się do dyskusji

Czy w Polsce możemy czuć się bezpieczni? Wypowiedz się na FORUM NTO

Wśród wyjeżdżających z opolskiego dworca PKS do Anglii byli Dorota Giec i Mariusz Kania z Opola (na zdjęciu).
- Dopiero gdy przyjechał po nas kolega, aby zawieźć nas na dworzec, to dowiedzieliśmy się o zamachach - mówi pani Dorota. - Jesteśmy przerażeni. Wprawdzie nie jedziemy do samego Londynu, ale musimy przez niego przejechać.
- Na wycofanie się było już za późno, ale jesteśmy w ciężkim szoku i nie tak sobie wyobrażaliśmy nasz wyjazd - dodaje nerwowo Mariusz Kania, zapalając kolejnego papierosa. - Człowiek zostawił wszystko za sobą, pozamykał pewne sprawy i odwrotu nie ma. Planujemy wrócić do Polski za kilka lat.
Panią Dorotę i pana Mariusza żegnali na dworcu znajomi i rodzina. Wszyscy nie mogli ukryć zdenerwowania. Co chwilę też dzwoniły telefony komórkowe od zaniepokojonych krewnych.
- Dajcie znać waszym znajomym w Anglii, że się możecie spóźnić nawet o dobę, bo przecież w Londynie wszystko jest zablokowane - doradzał Bolesław Kania, ojciec pana Mariusza. - A o nas się nie martwcie, będę tutaj studził emocje. Choć, prawdę powiedziawszy, ciężko mi to będzie szło, bo sam jestem zdenerwowany jak cholera.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska