Podróż bez żadnego uśmiechu

Rys. Andrzej Czyczyło
Rys. Andrzej Czyczyło
Mieszkanka Chrząstowic wysłała swoje dzieci na wakacje do Niemiec. Przewoźnik obiecywał, że podczas podróży zaopiekuje się niepełnoletnimi pasażerami. Obietnicy jednak nie spełnił.

Na początku lipca Agnieszka Król z Chrząstowic wysłała dzieci w podróż do Marburga koło Frankfurtu. 12-letnia córka i 14-letni syn mieli pojechać do babci na wakacje. - W biurze przewozowym zapewniano mnie, że pilot z autokaru zaopiekuje się dziećmi. Dlatego zdecydowałam się wykupić bilety. Tymczasem, wsiadając w Opolu, okazało się, że dzieci będą musiały przesiadać się w Legnicy na inny autobus, o czym wcześniej mnie nie informowano. W czasie podróży dzieci jeszcze raz musiały przesiadać się, już na terenie Niemiec. Przez ten cały były pozostawione same sobie. Nikt ich nie informował, kiedy będzie przesiadka, same musiały pilnować tej chwili. Jedynie kierowca pomagał im przenieść bagaże - relacjonuje Agnieszka Król.

Jej dzieci przyjechały na miejsce prawie godzinę przed czasem i o piątej rano zostały pozostawione same na dworcu w Marburgu. Wcześniej przewoźnik zapewniał, że w takiej sytuacji zawiadomi telefonicznie babcię młodych pasażerów, aby ta wcześniej pojawiła się na dworcu.
Bilety sprzedało opolskie biuro Merkury 2, autokar należał do firmy Pinior z Wodzisławia. - Jesteśmy tylko pośrednikiem w sprzedaży biletów - tłumaczy Halina Bratek, kierownik biura firmy Merkury 2. - Przewoźnik zawsze opiekuje się dziećmi, kierowcy pomagają im przenosić bagaże. Z tego co się zorientowałam, to dzieci zostały dowiezione na miejsce, a więc przewoźnik wywiązał się z zadania. Jeżeli jednak klientka jest niezadowolona, może złożyć skargę u nas lub bezpośrednio u przewoźnika. Na pewno zostanie ona rozpatrzona. Być może klientka specjalnie udaje niezadowolenie, aby otrzymać zwrot części kosztów. To spotykana praktyka - dodaje.
Nasza czytelniczka powiadomiła już o całej sprawie inspekcję handlową. - Ale najpierw powinna złożyć skargę u przewoźnika. Jeżeli to nie poskutkuje, wówczas my podejmujemy się mediacji - mówi Halina Zdziechowska, starszy inspektor w Wojewódzkim Inspektoracie Inspekcji Handlowej. Przyznała jednak, że inspektorat nie ma możliwości ukarania niesolidnego przewoźnika. Sprawę do sądu oddać może jedynie rzecznik praw konsumenta. - Ustna obietnica jest także obowiązującą umową, ale trudno udowodnić potem, że miała miejsc. Dlatego najlepiej wszystkie warunki ustalać pisemnie - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska