Podstawówki to siedlisko największej agresji

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Przemoc w szkole to nie tylko problem wielkich miast i dużych szkół, ale również wiejskich podstawówek.
Przemoc w szkole to nie tylko problem wielkich miast i dużych szkół, ale również wiejskich podstawówek. Paweł Stauffer
Co dziesiąty uczeń jest dręczony przez rówieśników. Niektórzy codziennie.

- Takiej pierwszej klasy jeszcze nigdy nie widziałam w swojej karierze - mówi nauczycielka jednej z podstawówek w Kędzierzynie-Koźlu. - Wśród dzieci, jakie przyszły we wrześniu do szkoły, są takie, które kompletnie nie słuchają nauczyciela. Cały czas zaczepiają innych, a nawet biją. To jest szok.

Wychowawczyni zwołała zebranie z rodzicami nowych uczniów, na którym poinformowała ich o problemie. Wielu opiekunów było zaskoczonych, nie zdawali sobie sprawy z faktu, że ich podopieczni zachowują się tak źle.

Niestety, z przemocą w szkołach jest coraz gorzej. Mówią o tym wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych. Wynika z nich, że aż 10 procent uczniów polskich szkół jest dręczonych. Dwa procent badanych przyznało, że ma to miejsce codziennie. Na takie zachowania częściej narażone są dzieci z rodzin biednych lub kiepsko radzący sobie na WF-ie. Prześladowcy częściej wybierają na ofiarę to dziecko, które mniej może liczyć na wsparcie rodziców.

- Najwięcej agresji jest w szkołach podstawowych - podkreśla Natalia Skipietrow z Instytutu Badań Edukacyjnych. - W gimnazjach problemem jest przemoc elektroniczna. Wychowawcy często nie orientują się w sytuacji w klasie, zwłaszcza w przypadku agresji słownej i elektronicznej.

Aż 54 proc. uczniów szkół podstawowych przyznało się, że w ciągu miesiąca co najmniej raz byli obgadywani bądź izolowani przez rówieśników. 49 proc. młodych ludzi ujawniło, że byli w tym czasie wyzywani, obrażani. Z agresją fizyczną, tj. biciem czy celowym potrącaniem, spotkało się z 33 procent uczniów szkół podstawowych. Co siódmy z nich powiedział, że był podglądany, obmacywany albo ściągano mu ubranie.

Olbrzymia większość takich przypadków nie jest nigdzie zgłaszana. Powód? Uczniowie nie chcą się przyznawać, obawiając się zemsty ze strony rówieśników. Bardzo sporadycznie wychodzą na jaw takie historie, jak ta z opolskich Michałowic, gdzie pięć lat temu nad uczniem szóstej klasy szkoły podstawowej pastwiło się trzech rówieśników. Najpierw zrzucili go ze schodów prowadzących do szatni, aż uderzył głową o ścianę. Potem założyli mu na głowę worek i popychali między sobą.

- Agresja w szkołach to problem społeczny, na który sama szkoła ma niewielki wpływ - uważa Ewa Mielniczuk, zastępca dyrektora podstawówki nr 5 w Opolu. - To jest efekt problemów z wychowaniem w domach. To tam rodzą się problemy.
Proszący o anonimowość nauczyciel jednej ze szkół w Kędzierzynie-Koźlu: - Rodzice nie mają czasu dla dzieci, więc dzieci robią w domach co chcą. Gdy przychodzą do szkoły, zachowują się tak samo. Jeśli w domu agresywnym zachowaniem są w stanie wymusić różne rzeczy, na przykład oglądanie telewizora, to będą się identycznie zachowywać na lekcjach. To jest główny powód przemocy w szkołach.

Z raportu Instytutu Badań Edukacyjnych wynika jednak, że sami nauczyciele nie są bez winy, bo często nie dostrzegają problemów albo je bagatelizują. Około jedna trzecia wychowawców jest przekonanych, że w ich klasach.... nie dochodzi do żadnych tego typu zachowań, co jest w sprzeczności z tym, co mówią w ankietach sami uczniowie. W gimnazjach około jedna czwarta wychowawców wskazała na brak jakiegokolwiek problemu w klasie, w szkołach podstawowych- około jedna piąta.

Kłopoty z agresją i dręczeniem rówieśników w największym stopniu dotyczą klas IV-VI szkoły podstawowej, w mniejszym stopniu gimnazjum i najmniejszym szkół ponadgimnazjalnych, zwłaszcza liceów.

- Problemy są mniejsze w klasach, w których uczniowie oceniają nauczycieli jako życzliwszych i bardziej skłonnych do pomocy, a także tam, gdzie uczniowie lepiej znają prawa i zakazy szkolne, akceptują je, a nauczyciele i dyrekcja omawiają je jasno i szczegółowo - podkreśla Natalia Skipietrow z Instytutu Badań Edukacyjnych.

W tym roku Ministerstwo Edukacji Narodowej wyda 6 milionów złotych na program „Bezpieczna Szkoła”. Z tych pieniędzy jest finansowany m.in. telefon zaufania 116 111, który jest czynny w godz. 12.00-22.00 przez 7 dni w tygodniu. Pod tym numerem uczniowie mogą porozmawiać o swoich problemach, otrzymają wsparcie psychologiczne i profesjonalną pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska