Podsumowanie piłkarskiej 4 ligi: KS Krapkowice

Łukasz Baliński
Piłkarze KS-u Krapkowice spisywali się jesienią bardzo dobrze. Ich miejsce mogłoby być nawet lepsze gdyby nie dwie, trzy niespodziewane wpadki.
Piłkarze KS-u Krapkowice spisywali się jesienią bardzo dobrze. Ich miejsce mogłoby być nawet lepsze gdyby nie dwie, trzy niespodziewane wpadki.
Podopieczni Łukasza Wichra to największe in plus zaskoczenie rundy, ale także i najbardziej nieobliczalny zespół.

- Przed startem rozgrywek nikt nie liczył że będzie tak dobrze - podkreśla jeden z graczy ofensywnych tego zespołu Patryk Matuszek. - Przyszło paru dobrych chłopaków, szybko się dogadaliśmy i jesteśmy zgraną, fajną ekipą, na boisku i poza nim. Trener nas dobrze poukładał, więc jeśli na wiosnę zostaną wszyscy, to może być nawet jeszcze lepiej.

Podopieczni trenera Łukasza Wichra na półmetku sezonu zameldowali się na 5. pozycji, ale mają na koncie tyle samo punktów co trzecia w stawce Swornica Czarnowąsy Opole i czwarty Chemik Kędzierzyn-Koźle. W dodatku temu duetowi ustępują tylko gorszym bilansem bezpośrednich spotkań.

Gdyby jednak wzięto pod uwagę bilans bramkowy to byliby oni najwyżej z tej trójki. Nic dziwnego bo mają drugą ofensywę w lidze, a liczba 44 goli w 17 spotkaniach musi robić wrażenie. Dość powiedzieć, iż lepszy pod tym względem jest tylko faworyt całych zmagań Agroplon Głuszyna. Z drugiej strony aż 25 straconych bramek nie daje powodów do dumy i jest wynikiem mocno średnim.

- Zajmowalibyśmy wyższe miejsce, gdybyśmy grali regularniej, bo przecież potrafimy wygrywać z mocnymi ekipami, a równocześnie przytrafiają nam się wpadki z potencjalnie słabszymi - konstatuje napastnik krapkowiczan Patryk Wojtasik.

I faktycznie, trudno się z nim nie zgodzić, bo jego drużyna jest chyba najbardziej nieobliczalną w całym zestawieniu. Potrafiła bowiem ograć lidera z Głuszyny i wicelidera Polonię Nysa czy też silne Starowice. A przegrała z OKS-em Olesno, zremisowała ze Spartą Paczków i została rozbiła przez Po-Ra-Wie Większyce 0-6.

I wszystkie te wyniki, poza spotkaniem z nysanami, notowała u siebie. Na wyjazdach wygrała aż sześć meczów. Do tego na koniec jesieni potrafiła wyeliminować po kapitalnym boju faworyta numer jeden wojewódzkiego Pucharu Polski Stal Brzeg.

- To była taka wisienka, tudzież truskawka na torcie, tej udanej połowy roku - przywołuje jeden z bardziej popularnych ostatnio lapsusów w piłce nożnej Wojtasik. - Możemy w tym pucharze sporo osiągnąć. Została przecież już tylko jedna 3-ligowa drużyna, ale skoro Stal była w naszym zasięgu, to już nikt nam teraz nie jest straszny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska