Podsumowanie roku 2019. Przeżyjmy to jeszcze raz, czyli rok z głowy. Przegląd wydarzeń w województwie opolskim

Ryszard Rudnik
Fot. 123rfFot. 123rf
Życie pisze najlepsze scenariusze. Żeby się o tym przekonać, nie trzeba daleko szukać. Proponujemy ten absolutnie nieobiektywny, w miarę apolityczny, ale i tak często złośliwy przegląd lokalnych wydarzeń roku przy przymrużonym oku. Tak było, nie ma co.

STYCZEŃ

Przez Kędzierzyn-Koźle przejeżdża, a nawet zatrzymuje się pociąg relacji Berlin-Budapeszt/Wiedeń. Problem w tym, że nie można tu kupić na niego biletu. To się nazywa kompletny rozkład jazdy.

  • W Opolu na wyspie Bolko pojawiły się łabędzie czarnodziobe. W odróżnieniu od ludzi z czarnymi podniebieniami są to okazy dość rzadkie.
  • W Oleśnie Włosi zlecili miejscowej mleczarni produkcję swojej mozzarelli. Produkcja będzie się odbywać w budynku po dawnej poczekalni dworca PKS. Wiadomo, dobry ser musi leżakować.
  • W Głuchołazach panie z klubu seniora zapozowały do kalendarza. I to jest słuszna koncepcja – z Nowym Rokiem dojrzałym krokiem.
  • W Głuchołazach nauczyciele chcą się przenieść ze szkołą do budynku po innej szkole, gdyż tam w rejonie jest więcej dzieci. No i dożyliśmy czasów, gdy szkoła idzie do uczniów, zanim uczniowie pójdą do szkoły.
  • W Opolu ktoś oblał gołębie czerwoną farbą. To musiał być jakiś niebieski ptak.
  • W Opolu podczas finału WOŚP ktoś wrzucił do puszki wolontariusza peerelowski bilon z naklejonymi karteczkami w rodzaju „j... Owsiaka”. Judaszowe srebrniki.
  • W Opolu drogówka kazała dmuchać kursantowi nauki jazdy. Wydmuchał solidne piwo. No i nauka skończyła się nauczką.
  • W Kluczborku policja zatrzymała poszukiwanego, a wraz z nim jego partnerkę, też poszukiwaną przez wymiar sprawiedliwości. Jak to mówią, dobrana para.
  • W Nysie pewien przedsiębiorca pochwalił w internecie mordercę prezydenta Gdańska. Policja nie poinformowała, w jakim sektorze ów przedsiębiorca działa. W każdym razie jest niezły w przemyśle nienawiści.
  • W Nysie bandyta z nożem w ręku wtargnął do sex-shopu. Zainteresował się jedynie pieniędzmi. Fantazji seksualnej też mu zabrakło.
  • W okolicach Kamienia Śląskiego zadomowiła się para muflonów, prawdopodobnie uciekinierów z jakiejś hodowli. Opiekują się nimi leśnicy, myśliwi i okoliczna ludność. Kamień się znalazł, ale gór brakuje.
  • W Kędzierzynie-Koźlu firma wywożąca śmieci apeluje do mieszkańców, by nie wręczali jej pracownikom łapówek za zabieranie dodatkowych nieczystości. Taka praca – tylko pieniądz nie śmierdzi.
  • W Kędzierzynie-Koźlu bezdomni pochwalili się pracownikom socjalnym, że przed świętami z żebractwa wyciągają nawet 4 tysiące złotych miesięcznie. Czyli znowu na Wielkanoc będą jaja.
  • W Opolu prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie pieniędzy, które zniknęły z kont siatkarzy i trenerów Zaksy. Na aut zaserwował menedżer.
  • W Prudniku otwarto klub Senior Plus. Problem w tym, że listę członków zamknięto przy dwudziestym nazwisku, a chętnych są setki. Lata mijają, a ciągle chodzi o to, by plusy nie przysłoniły nam minusów.
  • W Głuchołazach papiernia rezygnuje z ogrzewania miasta, bo gdyby do cen wliczyć opłaty za prawa do emisji CO2, to grzanie węglem wyjdzie drożej niż gazem. Określenie „czarne złoto” zaczyna nabierać bolesnej dosłowności.

LUTY

  • W Racławicach Śląskich wybuchły alkoholowe opary w przydomowej bimbrowni. Dach podniósł się o 20 centymetrów i opadł na ścianę. Miał kopa ten trunek.
  • W Strojcu pijany kierowca bez prawa jazdy usiłował nocą doskonalić technikę jazdy. Skończył w rowie. Trudno o dobry efekt, wychodząc z fałszywych przesłanek.
  • W okolicach Chrzelic policja odnalazła dwie osiemnastolatki. Zgubiły się, idąc do domu przez las. Zabrakło im na bilet i wysiadły z autobusu na wcześniejszym przystanku. Klasyczna sytuacja bez wyjścia: gdy porządne dziewczyny mają stanąć w lesie na stopa, to już lepiej jest iść.
  • Pod Brzegiem kobieta zabrała z drogi zmarzniętą autostopowiczkę. Dowiozła, a nawet zaprosiła do domu i poczęstowała ciepłą herbatą. Z wdzięczności autostopowiczka ją pobiła i okradła. Może herbata była za słodka.
  • W gminie Głuchołazy kursuje „darmoszka”, gimbus, który zabiera przygodnych pasażerów, bo ma sporo wolnego miejsca. Oto ludzka twarz kryzysu demograficznego.
  • W Otmuchowie wandal zniszczył figurę dinozaura. Rację miała poseł Kopacz, że zamach człowieka na dinozaura jest możliwy.
  • W Kędzierzynie-Koźlu ojciec zajrzał do telefonu czternastolatki i umówił się za jego pośrednictwem na spotkanie z pedofilem. Był kontakt fizyczny, ale nie było przyjemnie.
  • W Wołczynie obywatel na głodzie szukał kontaktu z narkotykowym dilerem. W desperacji podszedł do auta, w którym od dłuższego czasu siedzieli dwaj mężczyźni. Obywatel wyraził chęć zakupu narkotyków. Niestety, mężczyźni zamiast towaru wyjęli policyjne legitymacje. Pozory mylą.
  • W Opolu kibic drużyny piłkarskiej poszedł porozmawiać o grze zespołu osobiście, zachęcony klubowym wpisem, że kibice krytykują grę, a „nie mają jaj, by to powiedzieć w cztery oczy”. Teraz klub oskarża kibica o słowną napaść na pracownika. Stąd nauka: gdy kogoś zapraszasz, zawsze istnieje groźba, że przyjdzie.
  • W Namysłowie dwaj diagności dopuszczali do ruchu auta, których nie widzieli. Wtedy sercu nie żal.
  • W Głogówku obywatel zaniósł na komendę policji znaleziony portfel, wcześniej jednak wyciągnął zeń pieniądze i schował do modlitewnika. Policjantów coś tknęło i przeszukali samochód znalazcy, odnajdując tam całą zagarniętą sumę. Bóg najwyraźniej obywatela nie wysłuchał.
  • W Głuchołazach 15-metrowa tężnia solankowa nie ma wydanego pozwolenia na użytkowanie, bo zdaniem inspektora nadzoru budowlanego nie potrzebuje. Rutyna jest wrogiem asekuracji.
  • W Brzegu dwie złodziejki o ciemnej karnacji podały się za spragnione wolontariuszki, po czym wpuszczone do mieszkania okradły lokatora – poinformowała policja. Kiedyś poinformowałaby o dwóch Romkach, wcześniej o dwóch Cygankach. Świat się zmienia, tylko metoda na szklankę wody ciągle ta sama.
  • Kluczborski sąd polecił zwrócić właścicielowi odratowanego, skrajnie zaniedbanego psa, którego ten pozostawił samemu sobie, by wziął i w cierpieniach zdechł. Najwyraźniej chcą dać sadyście jeszcze jedną szansę.

MARZEC

  • W Kędzierzynie-Koźlu obywatel chciał w zemście wrzucić koktajl Mołotowa do upatrzonego mieszkania. Nie trafił i w ten sposób spalił trzy auta na parkingu. Klasyczny przykład, gdy cel nie uświęca środków.
  • W Głuchołazach grupa stażystów nie otrzymała zapłaty. Nieoczekiwanie nauka zawodu okazała się szkołą życia.
  • W Nysie policjantka została skazana za przekręcenie licznika w sprzedanym aucie. Jeśli chodzi o samochody, powrót do przeszłości jest możliwy, ale czasem źle rokuje na przyszłość.
  • W Kędzierzynie-Koźlu policjanci drogówki poskarżyli się na mobbing z uwagi na niepasujący im grafik służby, który destabilizuje ich życie rodzinne. Tym razem chodzi o niedostosowanie warunków jazdy do prędkości.
  • Pod Strzelcami Opolskimi na autostradzie A4 omal nie doszło do zderzenia karetki pogotowia jadącej do wypadku z lawetą, która postanowiła ominąć korek nim spowodowany, jadąc pod prąd. Tak to jest, gdy „korytarz życia” przetnie się z „tunelem głupoty”.
  • W Nysie sprzedawca ukradł ze sklepu, w którym pracował, rowery i sprzęt narciarski za 60 tysięcy złotych. Najwyraźniej nie mógł liczyć na podwyżkę.
  • W Opolu 28-latek wysyłał swoje nagie zdjęcia do 12-latki. Przyznał się do wszystkiego. Również przed policją nie miał nic do ukrycia.
  • Kędzierzyn-Koźle znalazł się na 21. miejscu listy najbardziej zanieczyszczonych miast Europy, sporządzonej przez Greenpeace. Jak się okazuje, nie tylko mieszkańcy czarno to widzą.
  • W Zębowicach radni mniejszości niemieckiej obniżyli wójtowi pensję o ponad 3 tysiące. Przed wyborami mniejszość wycofała mu swoje poparcie, a i tak wygrał. Stary sposób: nie udało się po tyłku, to dostał choć po kieszeni.
  • W Opolu w ramach dnia edukacji prawnej uczniowie będą mogli zobaczyć m.in., jak wygląda sądowy areszt. I słusznie – czym skorupka za młodu nasiąknie, to na starość może się jej nie wtrąci.
  • W Paczkowie sąd skazał byłego burmistrza, który cztery lata zwalniał znajomego biznesmena z płacenia podatków, choć ten tego nie oczekiwał, a innemu znajomemu biznesmenowi sprzedał lokal z rabatem, którego tamten podobno się nie domagał. Były burmistrz jest zaskoczony wyrokiem. Zaskoczenie to widocznie jego drugie imię.
  • W Kluczborku w wydziale, nomen omen, komunikacji dwaj petenci, przechodząc mimo, otarli się o siebie, co skończyło się pojedynkiem na pięści i odwiezieniem obu do szpitala z licznymi obrażeniami. Wydaje się, że tu wskazane byłyby korytarze jednokierunkowe.
  • W Balcarzowicach mieszkańcy nie chcą nowej obory w środku wsi. Rolnik tłumaczy, że od tego jest wieś, by rozwijać rolnictwo. Ta myśl przebija się jednak coraz trudniej. W wersji hard były już przypadki skarg na zakłócanie ciszy przez piejącego koguta.
  • W Bierdzanach policja zatrzymała pędzącą limuzynę z ich własnym ministrem. Minister pochwalił funkcjonariuszy za odwagę. Na mandat już jej im jednak nie starczyło.
  • Pod Namysłowem policja zatrzymała pijanego kierowcę. Tłumaczył, że nabył nowy telefon, postanowił to oblać, a radość jego była tak wielka, że nie wytrzymał i łyknął sobie już w drodze do domu. Najwyraźniej coś z tym kierowcą jest nie halo.
  • W Opolu 22-latka zaoferowała za pieniądze dziecko, choć nie była w ciąży. Powiedzenie o kocie w worku nabiera coraz to nowych znaczeń.
  • Pod Brzegiem celnicy uratowali życie kierowcy, zawożąc go z zawałem do szpitala. To była celna decyzja.
  • Opolska prokuratura stara się, by śledztwo w sprawie lokalnego polityka PiS, który prawdopodobnie przez 12 lat jeździł bez prawa jazdy, trafiło poza województwo. Znaczy problem z dojazdami będzie miał jeszcze większy.
  • W Krapkowicach rodzice przez dwa lata gwałcili swoje trzy córki. Dziś najmłodsza ma 8 lat, a najstarsza 11. Prawdziwy dramat jest wtedy, gdy wypada krzyknąć: Wara od własnych dzieci!

KWIECIEŃ

  • W Kędzierzynie-Koźlu złodzieje okradli sklep, po czym sami zgłosili się na policję. Okolicznością zachęcającą było opublikowane w sieci nagranie z monitoringu. Jak cię widzą, tak cię spiszą.
  • W Opolu 19-latka w stanie wskazującym na spożycie paradowała po mieście z dwoma znakami: „Uwaga, roboty drogowe” i „Droga bez przejazdu”. To najwyraźniej był urwany film drogi.
  • W Kędzierzynie-Koźlu na trasie planowanej od lat obwodnicy wybudowano nowe domy. No, w ten sposób daleko się nie zajedzie.
  • W Mosznej miejscowej stadninie komornik zajął konta za dług sprzed 19 lat poprzedniego właściciela, który wynosił 436 złotych plus 540 tysięcy odsetek, w dodatku w oparciu o nieoryginalne dokumenty. No koń by się uśmiał, gdyby nie to, że nie było mu nawet za co kupić w tej chwili obroku.
  • W Turawie znad jeziora w ramach sprzątania świata zebrano morze butelek po wódce. To jeszcze jeden dowód na prawdziwość powiedzenia, że rybka lubi pływać.
  • W Opolu radny, który przez 12 lat jeździł bez prawa jazdy, został członkiem komisji egzaminującej kandydatów na instruktorów jazdy. Niewłaściwy człowiek na niewłaściwym miejscu.
  • W Gierałcicach zwolniona została dyrektorka Domu Pomocy Społecznej. Wcześniej z placówki zwolniło się 16 pracowników. Jak to w życiu: co jest grane, zwierzchnicy orientują się ostatni.
  • W Głuchołazach dobrzy ludzie przenoszą ropuchy w wiadrach do stawu, by mogły tam odbyć gody. Dostęp odgradza im świeżo postawiony wokół akwenu murek. Są w nim co prawda tunele dla zwierząt, ale zatkane. Okazuje się, że jednak jest taka rura na świecie, której nie można odetkać.
  • W Lędzinach patrol drogowy nie pognał za kierowcą auta bez szyby, który nie zatrzymał się do kontroli. Początkowo policja tłumaczyła, że w tym czasie rzeczony patrol legitymował innego kierowcę, chwilowo nieobecnego na miejscu, gdyż poszedł do sklepu na zakupy. Dlatego nikt go ze świadków nie widział. A mówią ludzie, że wszystko już było.
  • W Kędzierzynie-Koźlu na stacji PKP zatrzymują się pociągi międzynarodowe, z tym że nie można tu na nie kupić biletu, gdyż kasjerowi w kasie płacą tylko za sprzedaż biletów krajowych. Czyli jednak nie ma takiego miasta jak Londyn.
  • W Buszycach rolnik wygrał 10 tysięcy euro w międzynarodowym konkursie prowadzenia gospodarstwa przez smartfon. I na wsi kliki dają wyniki.
  • W Jaryszowie pomyślnie przebiegają testy inteligentego przejścia dla pieszych, które rozpoznaje ludzi. Technologię opracował uczeń technikum ze Strzelec. Człowiek już nawet przez ulicę nie może przejść niepostrzeżenie
  • W Kędzierzynie-Koźlu miasto wzmocni ochronę urzędów, gdyż jak się okazuje, petenci wynoszą z nich klamki, galanterię sanitarną, nawet ktoś zabrał drzwi. A niektórzy narzekają, że u nas w urzędach nic nie da się załatwić.
  • W Brzegu ktoś kradnie pojemniki na psie odchody. Gówniana sprawa też może być dokuczliwa.
  • W Opolu kursantka nauki jazdy przed egzaminem praktycznym usiłowała wręczyć egzaminatorowi wraz z dowodem osobistym zwitek banknotów. Egzaminator zdał egzamin z uczciwości.
  • W Krapkowicach otwarto nowy punkt zbiórki odpadów, tzw. PSZOK. Rachuby były takie, że w ciągu roku mieszkańcy zwiozą tu 100 ton śmieci, tymczasem tylko w marcu zwieźli ton 40. Wielka jest skala lokalnego umiłowania porządku.
  • W Lipnikach policjanci naliczyli punkty karne pasażerowi, przez co jako kierowca stracił czasowo prawo jazdy. To się nazywa kwadratura koła.
  • W Kluczborku klientka zapłaciła nominałem dwustuzłotowym za papierosy, po czym się rozmyśliła, oddała towar, resztę i poprosiła o zwrot banknotu. Z reszty skubnęła skołowaną sprzedawczynię na sto złotych. Mistrzowie „trzech kubków” mogą się uczyć.
  • W Nysie firma kanalizacyjna ujawniła, co też mieszkańcy wrzucają do ubikacji. Mianowicie znaleziono tam stringi, plastikowe kubeczki, drób w postaci truchła kury i kaczki, o tonach celulozowych ręczników i patyczków higienicznych nie wspominając. Pokaż mi, co wrzuciłeś(aś) do kibla, a powiem ci, kim jesteś.
  • Na Górze św. Anny po wielu próbach nikt nie chce wyremontować Pomnika Czynu Powstańczego za pieniądze oferowane przez rząd. Apel marszałka Senatu, by pracować dla idei, w budowlance jakoś się nie przebił.
  • W Zdzieszowicach pewna siedemnastolatka po kłótni ze znajomymi na ulicy postanowiła rozładować stres i w tym celu zniszczyła 9 samochodowych lusterek. Lustereczko tym razem niczego jej nie podpowiedziało.

MAJ

  • W Głuchołazach umorzeniem zakończył się proces, który restaurator wytoczył drugiemu restauratorowi za to, że sprzedał na wynos wraz z posiłkiem bez koncesji butelkę piwa i wódki w ramach wyreżyserowanej prowokacji. Walka o klienta zaostrza się.
  • W Opolu polityk zjednoczonej prawicy na zebraniu przedwyborczym z mieszkańcami zaprotestował przeciwko przekazaniu mikrofonu w celu zadania pytania obywatelowi, bo „wyglądał mu na KOD-owca”. Poradził: chcesz pan mikrofon, sam sobie go pan zorganizuj, czym wywołał aplauz sali. Dobra organizacja to, jak widać, podstawa spotkań w atmosferze ogólnego zrozumienia.
  • W Opolu prezydent polecił zdjąć z autobusów miejskich plakaty wyborcze marszałka, gdyż ten nie przekazał miastu obiecanych ustnie pieniędzy. Chyba chciał mu dać wyraźny sygnał, że tak daleko nie zajedzie.
  • a Pod Głuchołazami mieszkanka pozwała pszczelarza, gdyż użądliła ją pszczoła. Sąd uniewinnił obwinionego. Pszczoła też uniknęła kary.
  • W Kędzierzynie-Koźlu po raz kolejny doszło do tragedii na terenie zrujnowanej spółdzielni Braille’a. Zdaniem policji właściciel terenu ciągle nie widzi problemu.
  • W Nysie obywatel wszedł do sądu i poinformował, że zaraz go wysadzi. Na razie to jego wsadzili.
  • We wsi pod Javornikiem w Czechach dwóch Polaków odwiedziło znajomego z siekierą i gazrurką. Gospodarze zorientowali się, że goście z Polski nie przyszli na piwo, i wezwali policję. Teraz nawiedzający i tak będą musieli je wypić.
  • Doroczny Opolski Ekspres Dęty przejechał trasę Opole – Wrocław w rekordowym czasie 39 minut. Okazuje się, że muzyka nie tylko łagodzi obyczaje, ale i daje niezłego kopa.
  • W Białej miejscowa orkiestra ogłosiła, że w życiu już tam nie zagra, a to z powodu, że burmistrz zwolnił bez dania racji dyrektora domu kultury. Oburzony burmistrz stwierdził, że sprawa jest dęta. Skoro tak, to po co mu jeszcze orkiestra?
  • W Kędzierzynie-Koźlu ksiądz, którego biskup odesłał do klasztoru w Prudniku, by tam w odosobnieniu oczekiwał na sądową karę za gwałt na 13-latku, odprawiał msze, rozdzielał eucharystię dzieciom pierwszokomunijnym, a nawet wziął udział w parafialnej wycieczce dla dzieci i młodzieży. Jeszcze raz się potwierdza, że pod sutanną nie bardzo widać, gdzie czasem ksiądz ma swojego biskupa.
  • W Opolu studenci przeprowadzali symulacje medyczne. Jednym z zadań było przyjęcie pijanej mamy z chorym dzieckiem. Znak czasu niestety.
  • W Opolu zdyskwalifikowano wicemistera regionu, bo źle wypowiadał się o konkursie. Chyba odjęli mu punkty za wrażenie artystyczne.
  • W Nysie anonimowy terrorysta uprzedził artystkę Dodę, że ją zadźga nożem podczas planowanego występu. A to nie lepiej po prostu nie przyjść i nie słuchać?
  • Opolu dwaj bandyci napadli na drogerię. Zaatakowali ochroniarza i policjanta. Bez mydła pójdą siedzieć.
  • W Namysłowie w sklepie budowlanym klienci mogli podziwiać, jak wystawione tam jako atrakcja myszy w akwarium pożerały się wzajemnie. No, raczej nie był to budujący widok.
  • W Jeseniku wpadł wytwórca metaamfetaminy z polskich leków antyalergicznych, dostępnych u nas bez recepty w każdej aptece. Okazuje się, że nie tylko Polak potrafi.
  • W Balcarzowicach miejscowa winnica zdobyła pierwsze miejsce w Międzynarodowym Konkursie Win. Różowy trunek „Rondorose 2018” pokonał konkurencję z Włoch, Mołdawii, Słowacji, Niemiec i Węgier. Najlepszy dowód, że klimatyczne ocieplenie to nie jest jakiś żart.

CZERWIEC

  • W Kędzierzynie-Koźlu straż miejska wiesza na drzewach kamery, by złapać autorów nielegalnych wysypisk. Z ekologią jesteśmy w lesie.
  • Kluczborski powiat sprzedał gminie swoje udziały w słynnej historycznej pasiece księdza Dierżona. W powiatowym budżecie miodu bowiem nie ma.
  • W gminie Prudnik, jak obliczyła miejscowa komunalka, tylko od 4 do 16 procent zużytej wody trafia z wiejskich szamb do oczyszczalni. Użytkownicy tłumaczą, że resztę zużywają do podlewania ogródków. To ciągle ta sama stara technika – podlewanie od spodu przez dziurawe szamba.
  • Pod Przysieczą jednego dnia na opolskim odcinku autostrady A4 inspekcja drogowa w samobieżnej stacji diagnostycznej skontrolowała 42 ciężarówki. 21 z nich nie nadawało się do dalszej jazdy. Na drogę weźcie ze sobą różaniec.
  • Do Kędzierzyna-Koźla zawitał książę Kraft zu Hohenlohe-Öhringen, spadkobierca byłych właścicieli okolicznych dóbr. Książę opiekuje się grobami bliskich i od lat wspiera lokalną społeczność. Bez ironii – ludzki pan.
  • W Dobrzeniu Wielkim zakonnica zabrała z konta DPS prowadzonego przez siostry 460 tysięcy i znikła z mężczyzną poznanym kilka dni wcześniej. Miodowy miesiąc pary skończył się zatrzymaniem po paru dniach. Ech, to fatalne zauroczenie...
  • Na Opolszczyźnie grasowała ekipa z Anglii i proponowała okazyjny wylew taniego asfaltu, który wcale nie jest tani, za to jest nic niewart. Zasłużyli sobie na ten brexit.
  • W Opolu na SOR pacjent czekał 11 godzin, aż znajdzie się w regionie dla niego wolne szpitalne łóżko. By tak się w końcu stało, uruchomiono procedurę specjalną na wypadek katastrofy masowej. I słusznie – to, co się dzieje w naszym zdrowotnictwie, jak najbardziej wyczerpuje jej znamiona.
  • W Kluczborku na komendzie policji odnaleziono niezarejestrowanych 5 tysięcy mandatów. W tej sprawie policja zasłania się tajemnicą służbową. Zawsze to lepiej brzmi niż zamiecenie pod dywan.
  • W Namysłowie kobieta dźgnęła nożem partnera, po czym przystąpiła do przyrządzania zupy. Emocje emocjami, a obiad się sam nie ugotuje.
  • W Głuchołazach obywatel załatwił grubszą potrzebę na miejscowym rynku i w ten sposób stał się bohaterem filmiku na Facebooku. To już nie te czasy, że kamerę to człowiek widział z raz, jak przyjechała telewizja na turniej miast.
  • W Nysie powstał prototyp polskiego auta elektrycznego. Auto ma kosztować nie więcej niż 40 tysięcy złotych. Lokalna firma, która go wyprodukowała, nie korzysta z żadnego wsparcia ani w Polsce, ani za granicą. Polak potrafi, zwłaszcza bez hałasu.
  • Pod Lewinem Brzeskim mężczyzna rozbijał butelki o ściany mieszkania, a gdy przyjechała policja, by przerwać ten seans marnotrawstwa opakowań szklanych, postanowił okazać swe niezadowolenie za pomocą siekiery i noża. No i się przekonał, że złość wolności szkodzi.
  • Na Odrze między opolskimi śluzami obniżono poziom wody w związku z remontem. Dzięki temu oczom gapiów ukazały się dotąd skrywane lustrem wody wyrzucone tam rowery miejskie, wózki, meble i inne śmieci. Można powiedzieć, że dosłownie i w przenośni ukazało się nam dno.

LIPIEC

  • W Mokrych Łanach nieopatrznie dobudowano kiedyś dwa piętra do starej szkoły. Po latach budynek się zapada, ściany pękają, z okien wypadły szyby. Budowanie, podobnie jak naukę, należy zaczynać od fundamentów.
  • W Kędzierzynie-Koźlu w trakcie ucieczki przed policyjnym patrolem młody człowiek zgubił but, który doprowadził pościg do kryjówki na strychu. No i co, Kopciuszku?
  • W Opolu na osiedlu Metalchem chory psychicznie obywatel niszczy auta, grozi mieszkańcom, wchodzi do sklepów i bez płacenia wynosi towar. Policja twierdzi, że ma związane ręce. Nadeszły fajne czasy dla wariatów.
  • W Nysie idzie do rozbiórki wiata przystankowa, która oprócz tego, że jest ładna, nie daje schronienia ani przed deszczem, ani przed słońcem. Uroda w życiu pomaga, ale wiat to wyraźnie nie dotyczy.
  • W Opolu na kąpielisku Bolko ratownicy poszukiwali opiekuna 2,5-letniej dziewczynki. Mama wypłynęła na rowerku, zostawiając córkę samej sobie. To się nazywa rzucić dziecko na głęboką wodę...
  • W Opolu uaktywniła się zielona partyzantka. Kiedyś partyzanci ukrywali się w lesie, teraz sami go sadzą.
  • Byczyna znalazła się na liście najbogatszych gmin w Polsce, będąc jednocześnie jedną z najbardziej zadłużonych. Zaproszenie na uroczyste wręczenie dyplomów pani burmistrz, która odziedziczyła dług po poprzedniku, uroczyście wrzuciła do kosza. Ranking zamożności okazał się bowiem rankingiem kreatywnej księgowości.
  • Skarbimierz po raz kolejny chce zostać miastem. I słusznie, bo miasto trudniej będzie włączyć do Brzegu.
  • W Kluczborku senior z Byczyny na pokazie zakupił matę masującą za 10 tysięcy, po czym sprawdził w internecie, że kosztuje tam ona 150 złotych. No cóż, mata na pewno się przyda. Masaż, jak wiadomo, doskonale koi nerwy.
  • W Kluczborku słynny handlowy „Blaszak” idzie do likwidacji. W tym miejscu powstanie nowy Aldi. Twórca socjalistycznego handlu, Hilary Minc, przewraca się w grobie, ale może to i dobrze.
  • W Nysie po raz nie wiadomo który wojska Napoleona zdobyły miejscową twierdzę. Te rekonstrukcje są w sumie nie najbardziej drastycznym dowodem na to, że nie tyle historia, co głównie m lubimy, jak się ona powtarza.
  • W Strzelcach Opolskich na parkingu złodzieje dokumentnie i jak najbardziej fachowo rozmontowali ciężarówkę. To nowe zjawisko na mapie przestępczości motoryzacyjnej – mobilne rozmontownie.
  • W Głuchołazach fasadę zrujnowanego pensjonatu zasłonięto specjalną siatką z wizerunkiem odremontowanej elewacji. Wygląda to nieźle. Nie od dziś wiadomo, że prawdę da się skutecznie przysłonić na jakiś czas.
  • Na Opolszczyźnie zdesperowani rolnicy zaczynają kraść wodę ze zbiorników, by ratować swoje zbiory przed przedłużającą się suszą. Taki mamy klimat.

SIERPIEŃ

  • W Kędzierzynie-Koźlu obywatel rozebrał się do naga i wziął prysznic w samoobsługowej automyjni. Według świadków skupił się głównie na podwoziu.
  • W Ochodzach nieznany sprawca zakleił pianką montażową strażacką syrenę, co wiązało się z dużym ryzykiem, bo trzeba było się wspiąć na dach remizy. Nie zawsze ten, kto staje na wysokości zadania, wart jest pochwały.
  • W Strzelcach Opolskich obywatel zamelinował się w toalecie miejscowego starostwa i nagrywał smartfonem panie korzystające z kabiny obok, podkładając telefon od dołu przez szparę ścianki działowej. Gdzie wzrok nie sięga, tam telefon zawsze się zmieści.
  • W Nysie kierowca furgonetki postanowił sobie skrócić drogę przez deptak i wjechał do fontanny skonstruowanej na poziomie bruku. Fontanna była więc niewidoczna, wypisz wymaluj jak wyobraźnia tego kierowcy.
  • Na Jeziorze Otmuchowskim wypadł z jachtu człowiek, ale koledzy nie wiedzieli nawet gdzie, bo wszyscy byli pijani. Taki Latający Holender na miarę naszych możliwości.
  • W Kędzierzynie-Koźlu powstaje nowy ośrodek dla niepełnosprawnych. Nie przewidziano w nim windy. Znaczy niepełnosprawność dała o sobie znać już na etapie projektu.
  • W Kędzierzynie-Koźlu oskarżony o próbę wrzucenia do mieszkania przez balkonowe okno koktajlu Mołotowa tłumaczył, że miał żal do sąsiadki. Dobrosąsiedzkie stosunki są czasem wręcz na wagę życia.
  • W Głubczycach policja nakryła ukrywającego się przed więzieniem ojca, a przy okazji jego syna, który jak raz uciekł z poprawczaka. A tyle razy się powtarza, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.
  • W Kędzierzynie-Koźlu pijany rowerzysta wjechał wprost pod radiowóz. Jak to mówią, trafił w punkt
  • W Opolu na obwodnicy miasta inspektorzy transportu zatrzymali ciężarówkę. Wszelkie nieprawidłowości związane z wozem, ładunkiem i kierowcą podsumowali na ponad 3 tysiące złotych grzywny. To się nazywa jazda bez trzymanki.
  • W Kędzierzynie-Koźlu ponad setka kiboli umówiła się na ustawkę przy ulicy, nomen omen, Grunwaldzkiej. Nagie miecze zastąpiły nagie torsy. Poza tym naparzanka była równie ostra jak rozprawa króla Jagiełły z wielkim mistrzem Ulrykiem von Jungingen.
  • Koło Choruli do zbiornika po żwirowisku ktoś wpuścił piranie. Upał nie upał, ale jeśli widzisz tabliczkę „Kąpiel wzbroniona”, nie wchodź do wody. Sankcje mogą już tam pływać.
  • W Szymiszowie kierowca zaparkował przy barze. Miał już w sobie 3 promile i najwyraźniej miało to nie być jego ostatnie słowo.
  • W Opolu pracownicy jednej z firm zbuntowali się , bo zawsze przed pracą muieli dmuchać w alkomat. Nawet żony tak skrupulatne nie są.
  • Nad Kędzierzynem-Koźlem zawisła toksyczna chmura, która powstała w trakcie pożaru składowiska odpadów. Im lepsza atmosfera dla przywożonych do nas śmieci, tym gorsze u nas powietrze.
  • W Praszce zawalił się jedyny w mieście sklep całodobowy. Widać z przepracowania
  • W gminie Turawa chcieli wyciąć 200 drzew pod ścieżkę rowerową z Opola nad jeziora. Tymczasem jest tam obok stara ścieżka i ona nie wymaga żadnych ingerencji w zieleń. Klasyczny przykład, gdy lepsze jest wrogiem dobrego.
  • W Piorunkowicach kozy uciekły z zagrody i pasły się na drodze. Dotąd asfaltowe łąki były tylko w piosence.
  • W Otmuchowie członka PZW koledzy wędkarze chcą postawić przed sądem koleżeńskim za krytykę pracy związku. Tam, zdaje się, nie tylko ryby głosu nie mają.
  • W Tarnowie Opolskim władze zaproponowały właścicielom sklepów podatkowy rabat, jeśli zrezygnują u siebie z foliowych toreb. Czasem wystarczy tak niewiele, by zrobić wiele dobrego.

WRZESIEŃ

  • W Wołczynie piroman wzniecił trzy pożary w jedną noc. Podpalał siano i słomę na polach. Słomiany zapał może być groźniejszy, niż nam się wydaje.
  • W Racławicach Śląskich hodowca przysposobił protezę dla chromego strusia – inwalidy. Właściciel, jak widać, nie schował głowy w piasek.
  • Na Opolszczyźnie kandydaci na posłów różnych opcji obwiesili przydrożne płoty swoimi podobiznami, okazuje się, że nielegalnie. Taka zagrywka na lewo po to, by w Sejmie tworzyć prawo.
  • W Nysie ktoś wlał dwie beczki zużytego oleju silnikowego do kanalizacji burzowej. Jak komuś oleju w głowie brakuje, to i o pozostały nie zadba.
  • W Opolu do żłobków zostaną przyjęte tylko zaszczepione dzieci. Są nawyki, których rodziców trzeba uczyć od żłobka.
  • W Opolu zielona partyzantka założyła dyniowisko. Okoliczni mieszkańcy dbają o warzywa. Mieć zielono w głowie wcale nie znaczy, że od razu fiu-bździu.
  • W Praszce patronem mostu został podporucznik, który go wysadził 1 września 1939 roku. Nie wszyscy, którzy palą za sobą mosty, nie mają szans na nie powrócić.
  • W Opolu szpitale błagają pacjentów, by się zgłaszali na operacje wszczepienia sztucznych stawów biodrowych. Spłynął nagle deszcz pieniędzy i kolejka się skróciła. Sęk w tym, że ludzie zapisali się na zapas, biorąc pod uwagę dotychczasowe odległe terminy, i nie chcą operować się teraz. Taki paradoks: zapisali się wcześniej, wiedząc, że operacja będzie za dwa lata. Gdyby byli wiedzieli, że operacja będzie teraz, zgłosiliby się za dwa lata.
  • W Strzelcach Opolskich policja zatrzymała handlującego całkiem nowymi hitlerowskimi emblematami. I nie wiadomo co gorsze – produkowanie czegoś takiego czy fakt, że podaż to wypadkowa popytu.
  • Z Opolszczyzny do Czarnogóry pojechała wycieczka seniorów. Na miejscu okazało się, że hotel jest nieopłacony, a kapusta, którą zajeżdżało podczas podróży, to część zabranych z Polski zapasów, którymi będą karmieni. I w ten oto sposób udany sposób połączono rozstrój nerwowy z rozstrojem żołądka.
  • W Opolu pracownicy upadłej 15 lat temu firmy cyklicznie spotykają się na zlotach. Widać jest i taka praca, która łączy na lata.
  • W Kluczborku od dziewięciu miesięcy nie może ruszyć proces byłej burmistrz Byczyny i jej męża, ponieważ oskarżeni nie stawiają się w sądzie i nie odbierają wezwań na rozprawy. Niewinni są wszyscy, ale tylko niektórym śpieszy się do sprawiedliwości.
  • W Opolu pijany kierowca uciekał przed policją. Złapany tłumaczył, że powodem ucieczki był strach przed powrotem do więzienia, bo już raz siedział za jazdę po pijanemu. Niektórych odsiadka uczy tylko tego, by nie dać się złapać.
  • Pod Kluczborkiem ktoś zabił wilka, a jego elektroniczną obrożę monitorującą zakopał dla niepoznaki. To nie ludzie, to wilcy.
  • W Strzelcach Opolskich starostwo zorganizowało „białą sobotę” . Można się było zapisać do lekarzy specjalistów bez kolejki. Przyszło 250 osób. Bez kolejki to wilk zjadł babcię, a potem Czerwonego Kapturka.
  • W Opolu kobieta odparła atak bandyty, dźgając go długopisem. Tak zwane ostre pióro, jak widać, sprawdza się nie tylko na papierze, ale i w życiu.
  • W Białej burmistrz uprawiał samowolkę budowlaną. Gdy sprawa się rypła, gospodarza gminy naszła taka refleksja: zaryzykowaliśmy i ktoś musiał donieść. To chyba znak czasu, że nie przyszło mu do głowy, by po prostu przestrzegać prawa.
  • W Opolu jest parking na kilkadziesiąt aut, który stoi niewykorzystany, bo zdaniem władz nie opłaca się go otwierać. Najwyraźniej opłacało się go tylko wybudować.
  • W Kędzierzynie-Koźlu miejscowy raper skomponował piosenkę o zanieczyszczeniu miasta benzenem. Dziś pieśń zaangażowana niejedno ma imię.

PAŹDZIERNIK

  • W Niemodlinie złodziej udał się na włam własnym samochodem, po czym spłoszony uciekł, zostawiając auto pod okradzionym sklepem motoryzacyjnym. Namierzyli go po rejestracji. Jakiś sens w tym jest – na pewien czas auto nie będzie mu przecież potrzebne.
  • W Głubczycach złomiarze rozebrali 760 metrów torów. Po raz pierwszy od lat znalazł się ktoś, kto chciał te tory jakoś spożytkować.
  • W Opolu auto uderzyło w latarnię, a ta, upadając, rozbiła okno i zraniła lokatorkę w mieszkaniu na pierwszym piętrze. Niezbadane są wyroki losu: można leżeć w domu we własnym łóżku i jednocześnie być ofiarą wypadku samochodowego.
  • W Krapkowicach szyją buty dla polskich skoczków narciarskich. Adam Małysz wybrał firmę, bo spodobała mu się jej nazwa, którą skojarzył z Japonią. Intuicja bywa źródłem sukcesu.
  • W Namysłowie policjanci zatrzymali kierowcę na haju. Tłumaczył, że zażył amfetaminę,
  • żeby nie zasnąć za kierownicą. To tak, jakby pijany kierowca tłumaczył, że wypił, żeby mieć trzeźwiejsze spojrzenie.
  • W Wierzbnej facet powiesił psa. Gdy przyszła po niego policja, zdziwił się, uważając, że jako właściciel zwierzęcia miał prawo. Teraz przez rok za kratami pozna, co to sprawiedliwość.
  • W Brzegu kierowca wyminął auta stojące przed zamkniętą rogatką i wjechał wprost pod pociąg. Przeżył. Głupi to ma zawsze szczęście.
  • Pod Grodkowem kierowca wymusił pierwszeństwo i zderzył się z innym autem. Gdy przyjechała policja, okazało się, że sprawca wypadku jest pijany i na dodatek wiezie na pace skradziony skuter. A stare rosyjskie przysłowie przestrzega: tisze jediesz, dalsze budiesz.
  • Na Opolszczyźnie właściciele barów piwnych narzekają, że grozi im bankructwo z powodu odejścia klienteli, która woli się napić w domu. Duch w narodzie ginie.
  • W Przedmościu rolnikowi zalało 3 hektary łąki, o co podejrzewa oczyszczalnię ścieków, choć mu się tłumaczy, że to z powodu deszczu, który ledwo pokropił. No i przekonaj tu chłopa.
  • W Namysłowie człowiek zgubił saszetkę z 10 tysiącami złotych. Na szczęście znalazł się uczciwy znalazca.
  • W Opolu znów ktoś podrzucił na skwery mięso nafaszerowane żyletkami. Człowiek psu wilkiem, można powiedzieć.
  • W Strzelcach Opolskich bezdomni wyremontowali ruderę, by mieć dach nad głową. Wraz z zakończeniem prac pojawił się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który za pięknie odnowiony budynek domaga się teraz od bezdomnych odszkodowania. To chyba o takie coś chodziło w tym słynnym powiedzeniu, że rolnikowi samo rośnie.
  • W Rozwadzy średnio raz w roku jakieś auto ląduje w ogródku pewnej pani . Czy nie o tym miejscu jest ta piosenka „Bo ja jestem, proszę pana, na zakręcie”?

LISTOPAD

  • W Naczkowie pod Nysą swój azyl miało znaleźć słynne stado wolnych krów z Deszczna. Ale ludzie ich tu nie chcą i od razu pojawiły się problemy, zwłaszcza finansowe, związane z utrzymaniem i ich transportem. Nie od dziś wiadomo, że wolność ma swoją cenę.
  • Na Opolszczyźnie mamy nowe narzędzie w sąsiedzkich waśniach. Otóż nasyła się na sąsiadów obrońców praw zwierząt, które mają się lepiej niż dobrze. Jak się sąsiada chce kijem uderzyć, to pies się zawsze znajdzie.
  • W Głuchołazach ktoś wytruł gazem pasiekę pszczół. Bezmyślność i głupota – tego miodu ci u nas dostatek.
  • W Opolu sąd skazał złodzieja cennych gołębi na 9 lat więzienia. Ot i ptaszek w klatce.
  • W Kędzierzynie-Koźlu 500 osób protestowało przeciwko skażeniu benzenem, który trzyma normy w skali roku, niestety nie w skali niektórych dni. Ludzie są traktowani hurtowo, a chcieliby detalicznie.
  • W Zdzieszowicach facet wyrzucił z auta torbę z gotówką, bo go uwierała. Są jednak okoliczności łagodzące: nie wiedział o jej zawartości. Marks jednak nie miał racji – mamy oto dowód, że czasem to świadomość określa byt.
  • W Gogolinie dwie panie przekazały oszustowi oszczędności w celu ich zabezpieczenia. Jedna wręczyła mu zwitek banknotów osobiście, a druga po prostu zostawiła na trawniku. I znowu Marks się pomylił.
  • W Strzelcach Opolskich ulica poszła do remontu, a sygnalizacja świetlna ciągle kierowała na nią ruch. Nie tędy droga, można by rzec.
  • W Kamienniku wójt wypatrzył ciężarówkę, która kiprowała śmieci do przygodnie wykopanego dołu, i podjął skuteczną interwencję. Kiedyś na Śląsku funkcjonowały biedaszyby, a teraz zastąpiły je biedaśmietniki.
  • W Opolu obywatel zerwał tablicę z konsulatu Ukrainy. Przed sądem tłumaczył, że w ten sposób dał upust emocjom po konflikcie z Ukraińcami. Zapobiegliwie, bo tablica przecież mu nie odda.
  • W Opolu w Klinicznym Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii dają dobrze jeść. Jest to program pilotażowy. Sprawdzają, czy pacjentkom w głowie się nie poprzewraca czy jak?
  • W Namysłowie uczniowie otrzymają elektroniczne legitymacje szkolne, które się będą wyświetlać na ekranie telefonu. Teraz jak ktoś zgubi legitkę, to razem ze smartfonem.
  • W Turawie podczas polowania Holender zastrzelił wilka, ponieważ, jak twierdzi, pomylił go z lisem. W tej sytuacji rozsądek podpowiada, by nie mylić sprawcy z myśliwym.
  • W Kędzierzynie-Koźlu policja rozbiła gang kiboli handlujących narkotykami. Obecnie piłka jest po stronie sądu.
  • W Walcach pijana babcia opiekowała się czworgiem wnucząt. W trakcie policyjnej interwencji przyszli rodzice dzieci, ale też byli po spożyciu. Sprowadzono więc prababcię, która była trzeźwa i mogła podjąć się opieki nad nieletnimi. Rodziny wielopokoleniowe mają sens.
  • W powiecie nyskim celnicy zorganizowali nalot na nielegalną jaskinię gier. Gdy włączyli jedną z maszyn, jednoręki bandyta psiknął im w oczy gazem pieprzowym. Jednoręki, a daje radę.
  • Opolska prokuratura oskarża księdza, że podszywał się pod swojego biskupa i rozsyłał w jego imieniu esemesy do kleru z niedwuznacznymi seksualnymi propozycjami. Dziś już nawet niektórzy księża Boga się nie boją.
  • W Lewinie Brzeskim nietrzeźwy policjant przyszedł na służbę, na szczęście wyczuli go przełożeni. Żeby zameldować się po broń wczorajszym, to trzeba być niedzisiejszym.

GRUDZIEŃ

  • W Przysieczy patrol skarbówki zatrzymał tira, który ciągnął za sobą odór śmietnika. Okazało się, że ciężarówka przewozi nielegalne śmieci z Niemiec. Mieli nosa, można powiedzieć.
  • W powiecie krapkowickim w ramach „tygodnia bezpieczeństwa” drogówka zamiast mandatów wręczała kierowcom apteczki. Raz opłacało się złamać przepisy.
  • W Otmicach policjanci zwinęli stały posterunek przy składowisku toksycznych odpadów, gdy okazało się, że nie wiadomo, kiedy ono zostanie zlikwidowane. Odmówili służby stąd do wieczności.
  • W Strzelcach Opolskich grupka młodzieży podczas wieczornego rajdu zniszczyła miejskie toalety. Niektórzy myślą, że skoro oni mają nasrane w głowach, fakt ten wyczerpuje potrzebę funkcjonowania publicznych szaletów.
  • W Kluczborku na miejscowej komendzie policji przedawniło się ponad 1000 mandatów drogowych, bo nie zdążyli ich tam zewidencjonować w ciągu dwóch lat. Jednak co się odwlecze, to czasem uciecze.
  • W Opolu lekarka medycyny pracy pouczała pacjentkę, że antykoncepcja oznacza dzieciobójstwo. Za co przychodnia zerwała z nią kontrakt. W medycynie lepiej trzymać się specjalizacji.
  • W Kluczborku pijany maszynista spalił elektryczny szynobus. Maszyna i człowiek pod prądem to niebezpieczna mieszanka.
  • W Kędzierzynie-Koźlu wykonawca drogi ukończył ją dwa miesiące przed terminem. Droga nie została odebrana, więc wykonawca zmuszony był ją zamknąć, po czym znowu udało się ją otworzyć, choć spór trwa. Czasem i na drogach pojawiają się schody.
  • W Opolu pijany piłkarz Odry Opole, uciekając przed patrolem policji, wpadł i obalił wielki świąteczny napis z nazwą miasta. To się nazywa trafić w okienko.
  • Na Górze św. Anny samorząd postanowił nie finansować więcej remontu pomnika Czynu Powstańczego, gdyż ten jest własnością państwa, które na remont ściubi. Patriotyzm nie ma ceny, ale jego pomniki już tak.
  • W Branicach miejscowy dzielnicowy zbudował budę dla psa jednego z mieszkańców swojego rewiru. Nie tylko ludzie mogą na niego liczyć.
  • Pod Kietrzem policjanci zostali wezwani do domowej interwencji, a przy okazji nie spodobał im się kierowca, który podjechał pod płot posesji, żeby się przyjrzeć ich akcji. Okazało się, że ma promil alkoholu w organizmie. No i ze zwykłego gapienia zrobił się reportaż uczestniczący.
  • Strzelcach Opolskich dwóch więźniów pozwało miasto za słabą jakość powietrza nad spacerniakiem. Cóż poradzić, takie są teraz akurat podmuchy z wolności morowe.
od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska