Maksymalny stan na wodowskazie przy moście w Brzegu - 595 cm - rzeka osiągnęła o godz. 6 nad ranem. To ponad metr mniej niż podczas dotkliwej powodzi w 2010 roku, ale na tyle dużo, by wyrządzić mieszkańcom spore szkody.
- Po tych płytkach prowadzących do ogródka widzę, że woda stoi już w miejscu - mówił nam dziś pan Stefan, mieszkaniec ul. Oławskiej, którego ogród zamienił się w wielkie rozlewisko.
Trudna sytuacja była też na ul. Grobli, gdzie woda podchodziła pod jeden z domów jednorodzinnych. W nocy miejskie służby postawiły wokół budynku worki z piaskiem, tymczasowo zabezpieczając go przed podtopieniem.
- Tam teren jest niewielki i można go w ten sposób zabezpieczyć, ale na ul. Oławskiej potrzebny jest prawdziwy wał - przypominał burmistrz Wojciech Huczyński, który dziś rano sprawdzał sytuację w tej najniżej położonej dzielnicy Brzegu.
Na wał mieszkańcy Oławskiej, czyli dawnej wsi Rataje czekają od lat. Dotąd na przeszkodzie stał głównie brak pieniędzy.
Obecnie Wojewódzki Zarząd Urządzeń i Melioracji Wodnych rozpoczął aktualizowanie dokumentacji budowlanej i być może za rok-dwa prace przy budowie w końcu się rozpoczną.
Mieszkańcy zwracają jednak uwagę na jeszcze inną kwestię.
- Odra jest kompletnie zaniedbana, zarośnięta, zamulona. Jak latem opadnie woda, to można przejść ją w poprzek nie mocząc nawet gaci - mówił pan Andrzej, który dziś oprowadzał nas po nabrzeżu. - Ten wodowskaz przy moście pokazuje sześć metrów, ale jakby dokładnie sprawdzić, to pewnie okaże się, że muł zakrywa ze trzy metry łaty - dodawał.
Mieszkańcy, ale i samorządowcy, mają też żal, że woda ze zbiornika retencyjnego w Nysie (na Nysie Kłodzkiej) jest spuszczana w zbyt szybkim tempie. A przede wszystkim, że nikt nie informuje gospodarzy miast o decyzjach podejmowanych w tej sprawie.
W efekcie wpadające do rzeki (powyżej miasta) Stobrawa i Nysa Kłodzka powodują niekontrolowany przybór w Odrze i zalewanie niebronionej wałami ulicy Oławskiej.
Tymczasem komunikaty Regionalnego Zarządu Gosporadki Wodnej od kilku dni informują, że "nie przewiduje się zrzutów ze zbiorników powyżej nieszkodliwych", a "w chwili obecnej brak zagrożenia powodziowego dla miejscowości przyległych do koryt rzek"..
- Woda się nie podnosi i największe zagrożenie już minęło - uspokajał dziś Janusz Koronkiewicz, szef Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?