Podwórkowy azyl dostaje paczki z całego kraju

Redakcja
- Dostaliśmy karmę dla psów i kotów, żwirek do kuwety, no i mnóstwo koców i poduszeczek - mówią Oliwia, Bartek i Monika.
- Dostaliśmy karmę dla psów i kotów, żwirek do kuwety, no i mnóstwo koców i poduszeczek - mówią Oliwia, Bartek i Monika. Sławomir Mielnik
Ludzie skrzyknęli się w sieci i pomagają opolskiej młodzieży, która go założyła.

- Dostaliśmy karmę dla psów i kotów, żwirek do kuwety, no i mnóstwo koców i poduszeczek. Teraz nasze zwierzaki na pewno już nie zmarzną - cieszy się 14- letnia Asia, jedna z założycielek podwórkowego schroniska dla zwierząt w Opolu.

O przedsiębiorczej młodzieży wie już cała Polska. Na Facebooku związała się grupa sympatyków podwórkowego azylu. Osoby z całego kraju chcą pomóc dzieciakom, dlatego wysyłają paczki z pomocą dla czworonogów.

A zaczęło się od zbiórki w Opolu. Dobrym duchem stał się przedsiębiorca Michał Rosiak, który postanowił pomóc młodzieży. To on podstawił busa, do którego opolanie przynosili potrzebne akcesoria.

- Zdobył też styropian, którym teraz ocieplamy kartony, żeby zrobić naszym podopiecznym domki. Widać, że maluchom ich nowe legowiska bardzo się spodobały - cieszy się 11-letni Bartek. - Teraz obiecał, że postara się skombinować deski, żebyśmy mogli pozbijać domki z prawdziwego zdarzenia. A my odkładamy każdy grosz, żeby kupić solidne drzwi. Będzie cieplej i bezpieczniej - wtóruje mu Asia.

Legowiska przydadzą się, bo od kiedy o dzieciakach zrobiło się głośno, zgłaszają się kolejne osoby, które chcą im oddać pod opiekę zwierzaki. - Trafił do nas np. 3-miesięczny kundelek. Jego właścicielka wyjeżdża na stałe za granicę, a nie chciała żeby piesek trafił do schroniska, więc przyniosła go nam - mówi Bartek. - W tym tygodniu dostaniemy też kotkę, którą pani znalazła na działce, ale nie może zatrzymać u siebie, bo jej kot nie toleruje nowego lokatora. Znajdziemy mu dobry dom - zapewnia młodzież.

O podwórkowym azylu pisaliśmy ponad tydzień temu. Na pomysł jego stworzenia grupa młodzieży z jednego z opolskich blokowiska wpadła przed dwoma laty. Do tej pory radzili sobie, jak potrafili. Przygarniali bezdomne zwierzęta, a pieniądze na ich wyżywienie i leczenie zarabiali sami, np. myjąc na parkingach szyby w samochodach. - Teraz zgłaszają się do nas ludzie, którzy obiecują, że nam pomogą. I to nie tylko jednorazowo - cieszą się.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska