Podwyżki dla nauczycieli 2018. Gminy nie mają pieniędzy by płacić nauczycielom według nowych stawek

Ewa Abramczyk-Boguszewska/AIP
Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Zamieszkania wokół podwyżek dla nauczycieli - od kwietnia 2018 r., ciąg dalszy. Mało, że zarządzenie ministra edukacji narodowej zostało wydane za późno, by nauczyciele dostali podwyżki od kwietnia, to na dodatek w wielu gminach mogą ich w ogóle nie dostać gdyż samorządy nie mają pieniędzy. Ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty pod hasłem „Mamy dość!” odbędzie się w sobotę, 21 kwietnia o godz. 12.00 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. J.CH. Szucha 25 w Warszawie. Organizatorem manifestacji jest ZNP.

- Subwencja oświatowa jest za niska, aby pokryć koszt podwyżek dla nauczycieli - alarmują samorządy. Jeśli nie wyłożą pieniędzy z własnej kieszeni, nie wystarczy na wypłaty.

„Rzeczpospolita” napisała o wystąpieniu samorządowców i związkowców z powiatu włodawskiego do minister edukacji Anny Zalewskiej. Poinformowali oni MEN, że pieniądze na oświatę wystarczą im do października. Jeśli nie otrzymają więcej pieniędzy z ministerialnej kasy, może być problem ze znalezieniem środków na wypłaty.

Sytuację z pieniędzmi na podwyżki dla nauczycieli przedstawiamy na przykładzie województwa kujawsko-pomorskiego.

Nie lepiej jest w regionie. - Na edukację brakuje nam 93 mln zł - wylicza Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik prezydenta Torunia. - Subwencja zawsze była niewystarczająca i musimy do edukacji dopłacać z własnych środków.

Tylko w tym roku na samą podwyżkę wynagrodzeń dla toruńskich nauczycieli będzie potrzeba około 6,4 mln zł. Ponieważ podwyżki mają być także w roku 2019 i 2020, toruński magistrat ocenia, że w skali trzech lat ta kwota wyniesie w sumie 26 mln zł. Skutki finansowe wzrostu wynagrodzeń bydgoskich nauczycieli od 1 kwietnia 2018 wyniosą około 11 mln zł. Naliczona przez ministerstwo subwencja w tym roku rośnie w stosunku do roku 2017 o około 13 mln zł, z tego 1,8 mln zł to zwiększona subwencja na dotacje dla szkół niepublicznych wynikająca ze zmiany zasad finansowania. Około 4 mln zł kosztować będą dodatkowe etaty nauczycielskie. Miasto musi znaleźć również pieniądze na sfinansowanie drugiego etapu reformy edukacji. Bydgoszcz planuje przeznaczyć na ten cel 1,7 mln zł.

- Subwencja oświatowa co roku jest niewystarczająca – mówi Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy. - Tak samo jest i teraz. Podnosząc wynagrodzenie nauczycieli ministerstwo nie zadbało o przekazanie wystarczających środków. Subwencja nie pokrywa skutków podwyżek. MEN, na przykład nie uwzględniło tego, że w każdej gminie regulamin wynagradzania nauczycieli może być inny. Myślę tu o dodatkach, których wysokość zależy od pensji zasadniczej, bo są obliczane procentowo.

Co prawda, tegoroczna subwencja oświatowa dla Bydgoszczy była wyższa niż wstępnie planowana, ale powodem nie były podwyżki, ale zmiany w oświacie. Mamy więcej sześciolatków w przedszkolach, a w szkołach podstawowych po reformie wzrosła liczba etatów, bo klasy siódme są mniej liczne niż dotychczasowe gimnazjalne. Pod koniec kwietnia zaplanowane jest spotkanie Unii Metropolii Polskich, zrzeszającej 12 największych miast, w tym także Bydgoszcz. Na pewno będziemy rozmawiać na temat kosztów, jakie poniosły samorządy w związku z reformą oświaty i wprowadzeniem podwyżek dla nauczycieli.

Agencja Standard and Poor's 13 kwietnia nie podniosła ratingu Polski. To duże rozczarowanie dla rządu i rynków finansowych. Chcesz wiedzieć więcej, kliknij po prostu w ten tekst!

Podobna sytuacja jest w Grudziądzu. - Subwencja nigdy nam nie wystarczała - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzecznik Urzędu Miejskiego w Grudziądzu. - Nawet, jeśli była zwiększana, to i tak były to zbyt małe kwoty, aby pokryły niezbędne wydatki. Zwykle w marcu były już znane kryteria pozwalające na wystąpienie do MEN o zwiększenie subwencji. W tym roku jeszcze ich nie znamy. Jak mówią w gminach, nie ma jednak co liczyć na to, że pieniędzy będzie znacząco więcej, ponieważ minister Anna Zalewska wielokrotnie podkreślała, że pieniądze na podwyżki dla nauczycieli zostały przekazane. Poprosiliśmy MEN o komentarz. Czekamy na odpowiedź.

Protest w Warszawie - MAMY DOŚĆ

Przypomnijmy, że we wtorek 10 kwietnia ZNP postanowił zaprotestować przeciwko wysokości i trybowi podwyżek.
– Związek podjął decyzję o zorganizowaniu 21 kwietnia br. o godzinie 12.00 ogólnopolskiej manifestacji pracowników oświaty. Odbędzie się ona w Warszawie przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. Szucha – poinformował dziś na konferencji prasowej (10.04) prezes ZNP, Sławomir Broniarz. – Nie jest to manifestacja „warszawska”, ale wszystkich nauczycieli z całego kraju. Wiem, że Anny Zalewskiej prawdopodobnie nie będzie tego dnia w budynku resortu edukacji, ale Anna Zalewska nie spotyka się z nami nawet wtedy, gdy jest w Warszawie – dodał.

Ogólnopolska manifestacja pracowników oświaty pod hasłem „Mamy dość!” odbędzie się w sobotę, 21 kwietnia o godz. 12.00 przed siedzibą Ministerstwa Edukacji Narodowej przy al. J.CH. Szucha 25 w Warszawie. Organizatorem manifestacji jest ZNP.
Jedno z hasłem, pod którymi będzie odbywać się manifestacja:
"MAMY DOŚĆ! NISKICH ZAROBKÓW. Tegoroczne podwyżki od 93 zł do 168 zł brutto nie poprawią naszej sytuacji finansowej i nie podniosą prestiżu zawodu nauczyciela. Dzisiaj pensja zasadnicza nauczycieli waha się od 2,4 do 3,3 tys. zł brutto. Chcemy godnie zarabiać, bo jesteśmy profesjonalistami! Żądamy podwyżek na poziomie 1000 zł."

Nauczyciele w sobotę będą manifestować, a badanie opinii publicznej pokazało, że mają rację, bo:

54 proc. badanych uważa, że nauczyciele powinni zarabiać powyżej średniej krajowej

W najnowszym badaniu IPSOS portal OKO.press zapytał Polaków i Polki o to, ile powinni zarabiać nauczyciele. Jako punkt odniesienia wybrał średnią krajową. Zgodnie z danymi GUS średnie wynagrodzenie w sektorze gospodarki narodowej w 2017 roku wynosiło 4 272 zł brutto, czyli 3 044 zł na rękę. W ustawie budżetowej na 2018 rok przeciętne wynagrodzenie dla tego sektora założone jest na 4 443 zł brutto.
Wynagrodzenie zasadnicze dla nauczyciela stażysty wynosi 57 proc. średniej, a dla nauczyciela dyplomowanego – najwyższy stopień awansu – 78 proc. Innymi słowy – Polacy i Polki bardziej doceniają pracę nauczycieli niż rząd.

Czy o to chodziło rządowi PiS reformującemu oświatę? O 48 proc. wzrosła liczba uczniów w prywatnych podstawówkach. Chcesz wiedzieć więcej, po prostu kliknij w ten tekst!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Podwyżki dla nauczycieli 2018. Gminy nie mają pieniędzy by płacić nauczycielom według nowych stawek - Strefa Biznesu

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska