Podwyżki w opolskim ratuszu akurat tuż przed wyborami

Artur  Janowski
Artur Janowski
W ratuszu w Opolu pracuje już ponad 500 osób, ale nowi wciąż są zatrudniani. Obecnie trwają nabory na trzy stanowiska.
W ratuszu w Opolu pracuje już ponad 500 osób, ale nowi wciąż są zatrudniani. Obecnie trwają nabory na trzy stanowiska. Sławomir Mielnik
Więcej dostaną pracownicy opolskiego ratusza, a także jednostek podległych.

Prezydent Opola już poprosił poszczególnych naczelników wydziałów o przygotowanie listy osób, których pensje mogą wzrosnąć maksymalnie o 300 złotych brutto.

Zdecydowano także, że podwyżkę otrzyma maksymalnie 150 osób, z ponad 500, jakie pracują w Urzędzie Miasta Opola. W sumie prezydent planuje zwiększyć wydatki na płace o 45 tys. zł.

- Decyzja była podyktowana oszczędnościami, jakie pokazały się w funduszu płac - tłumaczy Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta. - O przyznaniu podwyżki będą decydować naczelnicy. Być może dostaną je osoby, które się wyróżniały i pracowały więcej, ale może być i tak, że podwyżki doczekają się osoby, które zarabiają najmniej.

W samym ratuszu decyzja prezydenta oceniana jest różnie. Urzędnicy się cieszą, ale część przyznaje też, że bliskie wybory samorządowe mogą mieć jakieś znaczenie.
- Żadnego. W ubiegłym roku też powstały oszczędności i podwyżki otrzymało 56 urzędników, a maksymalna kwota, o jaką mogła wzrosnąć pensja wyniosła 200 zł brutto - informuje Pawlicka-Mamczura.

To prawda, ale radni opozycji przypominają, że prezydent zwiększył właśnie pensje pracowników kilkunastu jednostek podległych ratuszowi.

Podwyżki dostali najmniej zarabiający, m.in. w żłobkach, w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, w bibliotece czy w ogrodzie zoologicznym.

Zwiększenie funduszu płac w jednostkach kosztuje budżet miasta 494 tys. zł. Taką pulę wygospodarowano też z oszczędności.

- O zwiększenie pensji dla najgorzej zarabiających postulowaliśmy od lat, dziwne, że dopiero na dwa miesiące przed wyborami prezydent podejmuje takie decyzje - komentuje Małgorzata Sekula, przewodnicząca klubu radnych SLD. - Dla mnie to wygląda jak kupowanie głosów przed wyborami, bo choć prezydent nie kandyduje, to przecież jego partia stara się o mandaty w radzie miasta, ma także swojego kandydata na prezydenta Opola, któremu widmo klęski zagląda w oczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska