Podzielono pieniądze na kulturę w Opolu. Sposób podziału wzbudził pytania w środowisku. Ratusz: Punktów nie można przeliczać na złotówki

Do konkursu zgłoszono 83 projekty. Po odrzuceniu tych zawierających błędy formalne i zbyt nisko ocenionych w konkursie, kwotę 265 tys. zł (czyli podobną jak w zeszłym roku) rozdzielono pomiędzy 44 projekty, które spełniły warunki formalne i otrzymały co najmniej połowę wymaganych punktów. Najwyżej oceniono Opolskie Lamki 2018 (warsztaty animacji poklatkowej dla dzieci) organizowane przez stowarzyszenie Opolskie Lamy. Organizatorzy wnioskowali o dotację w wysokości 30 tys. zł, a przyznano im 10 tys. zł.

Podobnie było w przypadku Jarmarku Średniowiecznego(Opolskie Bractwo Rycerskie), który otrzymał 7,5 tys. zł z wnioskowanych 12,6 tys. zł oraz festiwalu NOKTA (Noiz Foundation), która otrzymała 18 tys. zł, wnioskowała o 30 tys. zł.

- Ten rodzaj przyznania dotacji rodzi pytania. Jak to się dzieje, że wnioski oceniane najwyżej otrzymują trzecią, czwartą, a nawet piątą część pieniędzy, o które wnioskowały. W związku z czym trzeba będzie ograniczyć zakres imprez. W takiej sytuacji trudno powiedzieć czemu właściwie służą takie konkursy – mówi Rafał Mościcki, prezes stowarzyszenia Opolskie Lamy.

Piotr Letachowicz z biura prasowego ratusza tłumaczy, że punktów uzyskanych w konkursie nie można wprost przeliczać na złotówki.

- Podejmując decyzję o wysokości dofinansowania komisja zawsze ma na uwadze minimalny próg finansowy, pozwalający na organizację danego przedsięwzięcia. Pamiętajmy bowiem, że organizatorzy mogą budować budżet w oparciu także o inne źródła finansowania. Za każdym razem szukamy też nowych, świeżych propozycji i nie ma gwarancji, że dany projekt otrzyma dofinansowanie na takim samym poziomie kilka razy z rzędu. Dzięki temu mieszkańcy Opola mogą co roku liczyć na różnorodną ofertę kulturalną przy zachowaniu sprawdzonych propozycji – mówi.

Zobacz też: Opolskie Info [9.02.2018]