Pogodni żyją dłużej

Redakcja
Z dr Kazimierzem Drosikiem, ordynatorem oddziału onkologii ogólnej Wojewódzkiego Ośrodka Onkologii w Opolu, rozmawia Iwona Kłopocka

- Czy zdiagnozowanie raka oznacza wyrok śmierci dla pacjenta?
- Z medycznego punktu widzenia można powiedzieć, że wyrokiem jest sam fakt urodzenia. Pojawienie się choroby nowotworowej może wpłynąć na skrócenie spodziewanego czasu przeżycia. Ze statystyk wynika, że jeśli ktoś przeżyje pięć lat, od podjęcia leczenia, to wchodzi w zakres wymieralności naturalnej, choć oczywiście choroba może się odnowić. Wskaźnik przeżycia pięcioletniego to podstawowy wskaźnik skuteczności działania onkologicznego. Na świecie tych pięć lat ma szansę przeżyć około 50 proc. osób, które zachorowały na raka.
- Nie każdemu dane jest tych pięć lat. Od czego zależy wyzdrowienie?
- Choroba musi być wcześnie wykryta, prawidłowo leczona, a pacjent musi być pod stałą kontrolą. Kiedy rak nie zostaje wcześnie wykryty - bo ludzie zaniedbują pierwsze niepokojące objawy i czekają na dolegliwości - to szansa na to pięcioletnie przeżycie spada. Maleje ona również, gdy brakuje pieniędzy i miejsc w szpitalach.
- U nas to wszystko kuleje?
- Tak i dlatego w Polsce tylko 30 proc. tych, którzy zachorowali, ma szansę na przeżycie. To mało w stosunku do możliwości nowoczesnej medycyny.
- Żeby rak został wcześnie wykryty, pacjent musi przyjść do lekarza. Tymczasem ludzie często nie chcą wiedzieć, że są chorzy.
- Bo myślą irracjonalnie, że dopóki choroba nie zostanie nazwana, to guz jest tylko guzem, a nie np. rakiem. Tymczasem postawa powinna być odwrotna - należy dążyć właśnie do wykluczenia raka. W każdym narządzie może być wiele chorób. Szansa, że jest to rak, jest bardzo niewielka.
- Jak zapanować nad przerażeniem, gdy słyszy się złą wiadomość?
- Nie słuchać tego, co mówią ludzie. Nie odnosić do siebie innych przypadków. Nie załamywać rąk i nie poddawać się poczuciu beznadziejności. Z tą chorobą można walczyć i można z niej wyjść zwycięsko.
- Czy onkolog potwierdza potoczne przekonanie, że pogodni żyją dłużej?
- Leczenie onkologiczne bywa często nieprzyjemne i długotrwałe. Człowieka, który się załamuje i poddaje, trudniej się leczy.
- Jakie znaczenie ma wsparcie rodziny, przyjaciół?
- Bardzo duże. Jeśli pacjent jest otoczony kochającą rodziną, łatwiej toleruje leczenie i lepiej mu się poddaje. Kiedy rodzina wychodzi z założenia: ma raka, więc musi umrzeć - to działa demobilizująco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska