Do Prudnika przyjeżdża GKS Tychy, który w klasyfikacji po 18 kolejkach zajmuje 7. miejsce i ma o dwa punkty mniej niż piąta Pogoń. Ma więc nasz zespół na wyciągnięcie ręki, a w pierwszej rundzie wygrał u siebie z prudniczanami 81:73.
W ekipie Pogoni nastroje po ostatnim meczu w Gliwicach są minorowe. Nic dziwnego, skoro została ona „rozstrzelana” przez ekipę GTK, przegrywając aż 71:102.
- W tym spotkaniu fatalnie wręcz zaprezentowaliśmy się w obronie - zaznacza trener Pogoni Tomasz Michalak. - Drugiego tak słabego meczu w defensywie chyba nie da się zagrać. To ona będzie kluczem do tego, by osiągnąć dobry wynik z drużyną GKS-u. Mając na myśli dobry wynik, chodzi mi o zwycięstwo, bo taki jest nasz cel na sobotni mecz.
W ostatnich tygodniach Pogoń zmagała się z poważnymi problemami kadrowymi. Z powodu kontuzji nie grali: Adrian Mroczek-Truskowski, Norbert Kujon i Mateusz Moczulski. Ten pierwszy powinien już wystąpić w sobotę. Brał on bowiem w tym tygodniu udział w treningach. Zmagający się z problemami z kręgosłupem Kujon i Moczulski na pewno nie pojawią się na parkiecie. Ten drugi jest po artroskopii kolana i jeszcze przez kilka tygodni będzie się musiał rehabilitować.
- Nie brakuje nam kłopotów, ale wyłączając mecz w Gliwicach to bez kilku zawodników we wcześniejszych spotkaniach potrafiliśmy wygrywać - mówi trener Michalak. - W starciu z GKS-em chcemy się w oczach naszych kibiców zrehabilitować za pogrom w Gliwicach.
Mecz Pogoń - GKS w sobotę o godz. 17.30 w hali przy ul. Łuczniczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?