To pierwszy na Opolszczyźnie przypadek zawieszenia sędziego w wykonywaniu zawodu przez sąd dyscyplinarny. Z wnioskiem o zawieszenie sędziego wystąpił prezes Sądu Okręgowego w Opolu, po uprzednim odsunięciu go od pełnionej funkcji. Tydzień temu Sąd Apelacyjny w Katowicach, działający jako sąd dyscyplinarny, przychylił się do tego wniosku i zawiesił sędziego, zmniejszając mu równocześnie pensję o 25 procent.
Wobec sędziego wysunięto zarzut naruszenia godności zawodu, poprzez utrzymywanie kontaktów towarzyskich z wielokrotnym przestępcą, właścicielem agencji towarzyskiej w Nysie Zbigniewem K. i korzystanie z usług tej agencji.
Sprawa wyszła na jaw, gdy patrol policyjny, na drodze do Warszawy zatrzymał samochód prowadzony przez Zbigniewa K. Okazało się, że jednym z pasażerów był sędzia M., orzekający w sprawach karnych.
- Po otrzymaniu tego sygnału przeprowadziłem rozmowę wyjaśniającą i zaproponowałem sędziemu rezygnację - mówi Joachim Janik, prezes Sądu Okręgowego w Opolu. - Sędzia taką rezygnację złożył, a minister sprawiedliwości przyjął ją.
Tak się składa, że w wydziale karnym Sądu Okręgowego toczą się sprawy Zbigniewa K. (odpowiada m.in. za porwanie, więzienie i torturowanie swojego wspólnika).
- Waga zarzutów wobec sędziego pociągnęła za sobą konieczność dogłębnego przeanalizowani okoliczności sprawy, między innymi dlatego, że mogło powstać podejrzenie, iż istnieje związek między pełnieniem funkcji sędziego a sprawami karnymi pana K. - dodaje prezes Sądu Okręgowego. - Aktualnie jednak nie ma podstaw do stwierdzenia takich związków, jakkolwiek rzecznik dyscyplinarny Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu prowadzi w tej sprawie postępowanie.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sędziego obciążają m.in. zeznania prostytutki, która twierdzi, że Jarosław M. korzystał z jej usług.
Decyzja o zawieszeniu jest już przesądzona, a powrót sędziego do wykonywania zawodu jest praktycznie niemożliwy.
W zgodnej opinii sędziów i adwokatów sędzia M. był dobrym fachowcem, co spowodowało jego awans na sędziego okręgowego (wcześniej był sędzią Sądu Rejonowego w Nysie).
- Fakt, że pan M. był dobrym sędzią, nie mógł spowodować braku reakcji ze strony organów sądu - zaznacza prezes Janik. - Te podejrzane kontakty, od których sędzia nie potrafił się odciąć, mogą rzucać bowiem cień na całe środowisko sędziowskie.
Z sędzią M. nie udało nam się skontaktować, w sądzie jest nieobecny, a jego numer telefonu jest zastrzeżony. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieliśmy się, że decyzją minister sprawiedliwości, sędzia zostanie zwolniony z pracy z datą 25 kwietnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?