Skromny pogrzeb odbył się dziś i symbolicznie zakończył historię, która najprawdopodobniej wydarzyła się zimą 1945 roku. To wówczas zabito polskiego żołnierza w Żędowicach w gminie Zawadzkie, a potem wrzucono do zbiorowej mogiły żołnierzy niemieckich.
- Był polskim żołnierzem, który po kampanii wrześniowej trafił do obozu jenieckiego w Łambinowcach, a potem pewnie wykorzystywano go do pracy w gospodarstwie rolnym - opowiada Andrzej Latusek, który przeprowadzał ekshumację przy współpracy z Niemieckim Ludowym Związkiem Opieki nad Grobami Wojennymi. - Pewnie czekał na wyzwolenie, ale Rosjanie pomylili go z Ukraińcem i zamordowali. Na czaszce miał duży ślad po uderzeniu czymś ciężkim, np. siekierą.
Nie to jednak zdecydowało, że zidentyfikowano ciało żołnierza. Ekipa szukająca szczątków niemieckich ofiar znalazła przy żołnierzu strzępy polskiego munduru, przedwojenne monety, a także wojskowe guziki z orzełkami.
- Nie ustalono, czyje dokładnie są to szczątki, ale Instytut Pamięci Narodowej, a także Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa uznały, że są to szczątki polskiego żołnierza, które należy godnie pochować - mówi Agnieszka Królikowska, dyrektor wydziału spraw obywatelskich i cudzoziemców w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim.
Szczątki wykopano w 2013 roku, ale długo nie było wiadomo, gdzie zostaną pochowane. Odpadał cmentarz wojenny w podwrocławskich Nadolicach, gdzie przewozi się ciała żołnierzy niemieckich. Ostatecznie stanęło na tym, że polski żołnierz zostanie pochowany na cmentarzu na Półwsi w Opolu, gdzie istnieje kwatera ofiar kampanii wrześniowej.
Dziś odmówiono tam modlitwę, zapalono znicze.
Tzw. kwatera wrześniowa kryje szczątki 13 Polaków, którzy zmarli w szpitalach w niemieckim Oppeln w 1939 roku, a wcześniej zostali ranni podczas walk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
