W czasie mszy żałobnej opustoszały ulice, niektórzy handlowcy zamknęli swoje sklepy, nie pracował nawet urząd miasta. - Tu nikogo pan nie znajdzie, wszyscy są na pogrzebie - mówiła nam jedyna spotkana urzędniczka.
W oknach wisiały flagi przewiązane kirem, w kondukcie szły tłumy.
Poprowadziła go kompania honorowa wojska oraz motocykliści, z którymi Szymon Sitarczuk przez lata jeździł na wyprawy.
- Bujaliśmy się wspólnie na motorach, spotykaliśmy się na zlotach w Nysie, Krotoszynie, Opolu - mówił nam Zdzisław Zdanowicz. - Na imprezach wspominaliśmy zawsze wspólne przygody ze starych czasów. A Szymon, jak wyjeżdżał na te misje, to zawsze był dobrej myśli, choć wiedział, że to ogromne ryzyko.
Wśród żegnających był wiceminister obrony Marcin Idzik. - Każda strata żołnierza jest dla nas bolesna, a szczególnie żołnierza tak młodego i perspektywicznego jak sierżant Sitarczuk - mówił wiceminister.
- Stajemy tu, by zaświadczyć, że sierżant Szymon Sitarczuk był jednym z najlepszych z nas - podkreślał pułkownik Daniel Król, dowódca 1. Brzeskiej Brygady Saperów.
- Kiedy dostawałem meldunki z Afganistanu, jego nazwisko zawsze pojawiało się wśród tych, o których dokonaniach mówiono z uznaniem. To nie są słowa kurtuazji, to są słowa twoich towarzyszy z pola walki - mówi płk Król. - Za swoje poświęcenie i oddaniem ideałom zapłaciłeś największą cenę.
Awansowany pośmiertnie na stopień sierżanta Szymon Sitarczuk został również odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego.
Szymon Sitarczuk miał 28 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?