Pojadą albo przejadą się na rzepaku

Fot. Jarosław Staśkiewicz
Na razie kompleks agroenergetyczny można było obejrzeć tylko na slajdach prezentowanych przez prezesa Grzegorza Kaczmarzyka.
Na razie kompleks agroenergetyczny można było obejrzeć tylko na slajdach prezentowanych przez prezesa Grzegorza Kaczmarzyka. Fot. Jarosław Staśkiewicz
- To niemożliwe, żeby wszyscy mieli zyski - powątpiewali podczas spotkania z inwestorami namysłowscy rolnicy. - To szansa dla regionu, choć na początku też nie dowierzaliśmy - dodają władze powiatu.

Inwestora znaleźliśmy na targach w Opolu, a ponieważ wyraził już chęć zakupu ziemi należącej do starostwa, więc uruchomiliśmy tryb sprzedaży - mówi Adam Maciąg, starosta namysłowski.
Katowickie Przedsiębiorstwo Realizacji Energetyki Odnawialnej "ENOD" zamierza kupić jedenaście hektarów gruntu, na którym w ciągu dwóch lat ma powstać kompleks agroenergetyczny wart 70 mln zł. Bioelektrownia ma stanąć w Namysłowie za PZMotem.

- Limity narzucane przez umowy międzynarodowe i Unię Europejską zmuszają Polskę do produkcji energii ekologicznej, a więc pochodzącej z elektrowni wodnych, wiatrowych czy spalających biomasę - tłumaczył podczas piątkowego spotkania z rolnikami z powiatu namysłowskiego Grzegorz Kaczmarzyk, prezes "ENOD-u". - Do 2010 roku 7,5 procent energii będzie musiało pochodzić ze źródeł odnawialnych, co oznacza około tysiąca megawatów energii - wyliczał Kaczmarzyk i dodawał, że w Polsce nie ma odpowiednich warunków do działania takiej ilości elektrowni wodnych i wiatrowych. Szansą na wypełnienie norm są więc elektrownie spalające biomasę, czyli np. rzepak. Dla rolniczego, a w dodatku ogarniętego bezrobociem regionu namysłowskiego to ogromna szansa.
Spotkanie w starostwie miało za zadanie przekonać do idei bioelektrowni rolników z okolic Namysłowa. Od nich bowiem zależy, czy fabryka produkująca energię będzie miała odpowiednią ilość surowca w postaci ziarna i słomy rzepakowej.

Miliony złotych, setki miejsc pracy
Firma z Katowic zainteresowana jest kupnem w Namysłowie terenu o powierzchni 11 hektarów. Według wstępnej wyceny starostwa zapłaci za nią nie mniej niż 1,3 mln zł. Budowa kompleksu ma kosztować kolejne 70 mln zł. Oprócz bioelektrowni, w której wytwarzane będzie około 17,5 megawata energii, kompleks ma produkować ciepło wystarczające do ogrzania całego Namysłowa, nawozy rolnicze i olej do maszyn.
Przy produkcji ma być zatrudnionych około 40 osób, przy transporcie i magazynowaniu - dodatkowych 45, a cała inwestycja ma dać zajęcie ponad 260 ludziom.
Podobny kompleks ma powstać w Kędzierzynie-Koźlu, a dalsze plany zakładają budowę zakładów m.in. koło Wiązowa (województwo dolnośląskie) oraz na południu województwa opolskiego.

- Potrzebujemy rocznie 30 tysięcy ton ziarna, ale nie chcemy obecnie uprawianej odmiany, tylko rzepak energetyczny - tłumaczyli przedstawiciele śląskiej firmy.

Na dziewięciu tysiącach hektarów rolnicy mieliby zasiać odmianę górczańską lub rzepak modyfikowany genetycznie. Obie odmiany nie są dopuszczane do uprawy z przeznaczeniem na spożycie, ale spełniają wymagania rośliny przeznaczonej do użytku przemysłowego. W dodatku taki rzepak rośnie wysoko, a więc zawiera więcej słomy, która ma być jednym z głównych składników biomasy spalanej w piecach.
W zamian za zawarcie kontraktów na co najmniej 10 lat, rolnicy otrzymywaliby m.in. materiał siewny, nawozy, które będą produkowane w fabryce, zniżki w ubezpieczeniach zasiewów, olej do maszyn rolniczych, a dodatkowo firma gwarantuje umowy na magazynowanie i transport rzepaku.
Producentów ziarna najbardziej interesowała jednak cena, a ta zaproponowana przez inwestora nie jest oszałamiająca.
- 760 zł za tonę przy obecnych cenach sięgających 850 zł to nie jest atrakcyjna propozycja - mówił Marek Śliwak, rolnik z Bukowia w gminie Wilków. - Ale możemy pomału próbować, bo zachętą są przyszłe dopłaty z Unii Europejskiej za zagospodarowanie ugorów z przeznaczeniem plonów dla przemysłu. Trzeba coś robić, żeby nie zostać w tyle, a przy modyfikowanym genetycznie rzepaku plony mogą być wyższe - dodał Śliwak.
Propozycją finansową nie był zachwycony również Wiesław Kowalczyk z tej samej miejscowości. - Cena odbiega od obecnej i nie wiem, czy uda się zachęcić rolników do konrtaktowania - mówił młody rolnik, choć również on zwracał uwagę na możliwość uzyskiwania dopłat.
- Przy naszym bezrobociu to jednak bardzo dobra propozycja, choć wszyscy oczekiwalibyśmy na wsparcie z budżetu państwa lub Unii - dodawał Stanisław Karleszko, wicestarosta namysłowski.

Wątpliwości zebranych budziła również sprawa zbioru słomy rzepakowej, za którą elektrownia chciałaby płacić 55 zł od tony. Rolnicy zwracali jednak uwagę na dodatkowe koszty zbioru słomy i brak odpowiednich maszyn.
- Chcielibyśmy, aby całość inwestycji, łącznie z dostawcami, zamknęła się w granicach powiatu namysłowskiego - mówili przedstawiciele "ENOD-u" rozdając rolnikom ankiety i wzory umów. Podkreślali przy tym, że dziesięcioletnia kontraktacja to gwarancja zbytu.
- Rolnika zawsze jesienią boli głowa, kiedy zastanawia się, co zasiać. Rok temu zbiory kukurydzy były marne i wielu z nas przerzuciło się na pszenicę. I też dostaliśmy w plecy. A co teraz powinniśmy siać? - pytał Franciszek Baszczok, który będzie reprezentował w Namysłowie inwestora, i zaraz odpowiedział: - Rzepak, rzepak.

- I też dostaniemy w plecy - szybko odpowiedzieli rozbawieni rolnicy.
- Moje największe obawy budzi propozycja zasiania rzepaku górczańskiego - twierdził Jacek Armata z Kowalowic. - Wiadomo, że ta odmiana nie nadaje się do produkcji żywności i jeśli inwestycja z jakiegoś powodu została wstrzymana, to odmiana górczańska mogłaby na kilka lat wyeliminować nas z produkcji żywności. Dlatego lepiej byłoby wprowadzić od razu rzepak modyfikowany genetycznie, bo on nie krzyżuje się z innymi odmianami - dodawał Armata.
Po spotkaniu w starostwie rolnicy otrzymali ankiety i wzory umów. - Od środy czynne będzie nasze biuro przy placu Wolności i tego dnia będę podpisywał pierwsze wstępne umowy - mówił wczoraj Franciszek Baszczok, który został prezesem spółki pod nazwą Kompleks Agro - Energetyczny "Namysłów". - Rolnicy już dzwonią do nas i jest spore zainteresowanie tą inwestycją. W przyszłym roku będziemy już skupować słomę rzepakową, bo chcemy, żeby rolnicy mogli sprawdzić, jak zbiera się ją z pól i czy to jest dla nich opłacalne. A jednocześnie pierwsi rolnicy, którzy podpiszą umowy, będą zasiewali pola rzepakiem energetycznym, który zbiorą w 2004 roku - dodał Baszczok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska