Pojechał do Katmandu zawieźć dzieciom sprzęt sportowy i nadzieję

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Radzimir Burzyński pojechał do ośrodka w Katmandu.
Radzimir Burzyński pojechał do ośrodka w Katmandu. Kog
Radzimir Burzyński wrócił z Nepalu. Do ośrodka Orchid Garden zawiózł sprzęt sportowy i plecaki dla dzieci ulicy. Odbył też trekking do podnóża Mount Everestu. O swojej wyprawie opowiadał dzisiaj w filii Miejskiej Biblioteki Publicznej.

W wypełnionej po brzegi filii nr 4 MBP przy ul. Książąt Opolskich Radzimir Burzyński wystąpił w nepalskim nakryciu głowy i po nepalsku przywitał się z publicznością „Namaste”, dzień dobry.
Udał się do tego kraju, by zawieźć do ośrodka Orchid Garden w Katmandu ponad 100 plecaków dla dzieci, koszulki, piłki do siatkówki i koszykówki, sportowe torby, tyczki i inne trwałe akcesoria sportowe. Sprzęt podarował „Decathlon”, w którym Radzimir podjął pracę niedługo przed wyprawą. Łącznie zabrał ze sobą ponad 50 kilogramów bagażu. Osiem swojego sprzętu trekkingowego, ponad 42 kilogramów darów dla dzieci.

Ośrodek, gdzie zawiózł pomoc, wybrał nieprzypadkowo. Po pierwsze działa on w stolicy, więc nie trzeba było daleko z z darami wędrować. Ale ważniejsze było to, czym jest Orchid Garden. Założony prawie dwadzieścia lat temu przez kobietę imieniem Bina przyjmuje i kształci dzieci ulicy i daje im szansę na lepszą przyszłość. Tych dzieciaków jest ponad 300 – od maluchów, które jeszcze korzystają z nocnika po nastolatków uczących się w szkołach z internatem. Radzimir spędzał z nimi czas, grał w koszykówkę, organizował zawody sportowe. Rozmawiał z nimi. Bez kłopotu, bo wszystkie znają angielski. To warunek, żeby wyrwać się z biedy typowej dla tamtejszego rolnictwa i móc w przyszłości żyć z kontaktów z turystami.

Podróżnik przejmująco opowiadał o tych spotkaniach z dziećmi. O chłopcu, który wcale nie chodził do szkoły, ale kiedy wreszcie do niej trafił, w dwa lata nadrobił braki z pięciu klas i należy do najlepszych uczniów. O dziewczynie, która zapytała go, czy mogą się razem pouczyć. Opolaninowi wydawało się, że chce się z nim bawić, a ona prosiła, żeby mogli razem poćwiczyć algebrę. Dzięki Orchid Garden mali wyrwani ubóstwu Nepalczycy rozwijają swoje zagrzebane głęboko talenty. Okazuje się, że wielu z nich potrafi fantastycznie śpiewać albo tańczyć.

Radzimir Burzyński opowiadał także o trekkingu do stóp Mount Everestu. Nie brakło ani kulturowych refleksji, ani praktycznych rad dla tych, którzy chcieliby się tam wybrać.

Budżet alert - wszystkie informacje o budżecie obywatelskim

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska