Biuro było autorskim pomysłem prezydenta jeszcze z pierwszej kadencji, a Janusz Karpiński jest jedną z pierwszych osób, które wówczas prezydent zatrudnił w ratuszu.
Tyle że przez lata o działalności biura było stosunkowo cicho, a jego naczelnik nie potrafił wskazać choćby jednego inwestora, którego ściągnął do Opola.
Przez te wszystkie lata naczelnik zaliczył kilka wpadek, a ostatnio znów zrobiło się o nim głośno po wyjeździe do Afryki.
W listopadzie informowaliśmy, że Janusz Karpiński pojechał do gminy Legmoin w Burkina Faso. Tej samej, której przedstawiciele odwiedzili w 2011 roku Opole, a potem my wysłaliśmy w ramach pomocy 250 par sandałów dla dzieci za 9 tys. złotych
Podczas wizyty Afrykańczyków naczelnik mówił, że na rewizytę - ze względu na koszty - nie ma co liczyć.
W 2012 roku pieniądze się jednak znalazły, a 9-dniowa podróż (z tego tylko 3 dni trwała wizyta) kosztowała nas ponad 8 tys. zł. Likwidacja biura stworzonego dla zaufanego człowieka prezydenta w ratuszu wiązana jest z wyjazdem, który był mocno krytykowany.
- Przypadkowa zbieżność, decyzja o reorganizacji nie ma z wyjazdem nic wspólnego - przekonuje Alina Pawlicka-Mamczura, rzecznik prezydenta. - Prezydent uznał, że lepiej będzie, jak pracownicy biura ds. międzynarodowych wzmocnią biuro promocji. Dlatego powstanie jedno biuro ds. promocji i współpracy międzynarodowej (łącznie będzie liczyć 12 osób).
Sam Karpiński został pełnomocnikiem ds. kontaktów międzynarodowych (zachował swoją dotychczasową pensję) i bezpośrednio podlega prezydentowi. - To na pewno bardzo prestiżowe stanowisko - przekonuje Pawlicka-Mamczura,
Nie wiadomo, czy tak samo myśli były naczelnik. Wczoraj nie znalazł nawet chwili czasu na rozmowę z nami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?