MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pojedynek na karne

Andrzej Szatan
Piłkarze Skalnika toczyli z Odrą wyrównany pojedynek.
Piłkarze Skalnika toczyli z Odrą wyrównany pojedynek.
Mimo ambitnej postawy beniaminek z Graczy musiał uznać wyższość lokalnego rywala, a dwie spośród trzech bramek stracił z jedenastek. * Skalnik Gracze - Odra Unia Opole 0-3 (0-0)

W przedmeczowych ocenach Odra uważana była za faworyta tego spotkania. Opolanie wygrali w Graczach, jednak gospodarze także zasłużyli na ciepłe słowa. Zwłaszcza w I połowie toczyli wyrównany pojedynek. Widać było, iż derby zmobilizowały miejscowych do ambitnej i otwartej walki. Kibice, którzy na widowni zasiedli w rekordowej liczbie, nie mogli więc mieć powodów do narzekań.
Energiczniej grę rozpoczęli goście i zepchnęli Skalnika na własne przedpole i w krótkich odstępach Odra egzekwowała cztery rzuty rożne, które jednak nie przyniosły zagrożenia. Po 10 min gospodarze zaczęli poczynać sobie coraz śmielej i to oni dwa razy stworzyli bramkowe okazje. Po rogu egzekwowanym przez Krasonia strzał Z. Bąka głową wybił z linii brakowej Rychlewicz, a po chwili ten sam napastnik Skalnika zmusił do najwyższego wysiłku Fecia, który zdołał "przenieść" piłkę nad poprzeczką.
Zrobiło się ciekawe widowisko. W 14. min uderzenie Drąga bramkarz miejscowych odbił przed siebie, ale żaden z zawodników Odry nie dosięgnął futbolówki. W 3 min później po dośrodkowaniu Lachowskiego bliski szczęścia był Żymańczyk. Gospodarze nie pozostawali dłużni, grali szybką i agresywną piłkę. W 21. min Feć daleko wybiegł z bramki, piąstkował niezbyt dokładnie, jednak rywal nie wykorzystał tego.
- Tak walczącego Skalnika jeszcze w tym sezonie nie widziałem - skomentował Stefan Skrzypecki, dziennikarz PR Opole.
- Bałem się, że będzie jednostronny mecz, a tak wcale nie jest - zauważył jeden z miejscowych kibiców.
Odra mogła objąć prowadzenie w 33. min. Żymańczyk dokładnie podał do Rychlewicza, ten w polu karnym próbował minąć G. Bąka, ale bramkarz Skalnika zdołał "zdjąć" piłkę z nogi opolskiego zawodnika. Przez kilka następnych minut gra siadła, było sporo niedokładności i fauli i arbiter dwa razy pokazał żółte kartki miejscowym graczom.
- Sędzia, chyba pójdziesz torami do domu - krzyknął ktoś z widowni. - Oni nie mają sił, padają jak śliwki, a ty gwiżdżesz faule.

* Skalnik Gracze - Odra Unia Opole 0-3 (0-0)
0-1 Lachowski - 46. (karny), 0-2 Lachowski - 58. (karny), 0-3 Sobotta - 87.
Skalnik: G. Bąk - Żarów, Chełpa, P. Matkowski - Krasoń, Kutyła (75. Wolański), Tesarowicz, Kownacki (80. Burzyński), Maciuszek - A. Matkowski, Z. Bąk. Trener Stanisław Kasprzak.
Odra Unia: Feć - Jagieniak, Lisiński, Michniewicz - Rychlewicz (86. Kielanowski), Drąg (78. Jacek), Golec, Ścisło (46. Rogowski), Lachowski - Żymańczyk (88. Kapolka), Sobotta. Trener Dariusz Kaniuka.
Sędziował Dariusz Stawowy (Wałbrzych). Żółte kartki: Kutyła, Maciuszek - Jagieniak, Feć, Jacek, Kielanowski. Widzów ok.800.

Zaraz po wznowieniu gry w II połowie fatalny w skutkach błąd popełnił Żarów. Próbował podać piłkę do swojego bramkarza, przechwycił ją Sobotta, jego strzał z bliska odbił G. Bąk, ale przy próbie dobitki faulował Lachowskiego i sędzia wskazał na 11. metr. Poszkodowany strzelił silnie w prawy róg, nie dając szans na skuteczną interwencję.
Skalnik nie pasował. W 53. min ładnie z dystansu uderzył A. Matkowski, a w 3 min później tylko daleki wybieg Fecia przerwał groźnie zapowiadającą się akcję gospodarzy. W 2 min później Golec przejął piłkę w środku pola, podał do Żymańczyka, którego niemal na linii końcowej boiska sfaulował w polu karnym Maciuszek. Jedenastkę w podobny sposób co wcześniej wykonał Lachowski. Była to czwarta bramka tego piłkarza w dwóch ostatnich meczach.

Skalnik i po tej stracie nie zrezygnował. Szansę na kontaktowego gola w 68. min miał Z. Bąk - uderzył kapitalnie z linii pola karnego, ale równie udaną interwencją popisał się Feć. Z minuty na minutę z beniaminka schodziło powietrze, choć w 83. min stanął on przed szansą. Feć przy próbie powstrzymania napastnika gospodarzy uczynił to, zdaniem sędziego, z naruszeniem przepisów i mieliśmy trzeciego karnego w tym meczu. Do piłki podszedł Krasoń, ale strzał był sygnalizowany oraz zbyt lekki i Feć obronił. To kolejna zmarnowana jedenastka zespołu z Graczy.
Tuż przed końcem nastąpiła szybka kontra Odry i Sobotta znalazł się w sytuacji sam na sam z G. Bąkiem, który pierwszy strzał obronił, ale przy dobitce był już bezradny.

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska