Pojedynek snajperów. Śląsk Łubniany - Swornica Czarnowąsy 2-2

fot. Marcin Sabat
Kamil Kowalczyk
Kamil Kowalczyk fot. Marcin Sabat
Cztery bramki w meczu zdobyli, dwaj snajperzy. Dla Łubnian strzelał Wojciech Gieża a dla Swornicy Kamil Kowalczyk.

Choć to wydaje się mało prawdopodobne, to piłkarze z Łubnian potrzebowali aż dziewięciu spotkań, aby wreszcie urwać choć punkt Swornicy Czarnowąsy. Poprzednich osiem meczów przegrywali i choć teraz też skazywani byli na porażkę, to zremisowali.

Sobotnie popołudnie w Łubnianach należało do dwóch piłkarzy: Wojciecha Gieży ze Śląska i Kamila Kowalczyka ze Swornicy. Obaj napastnicy po dwa razy wpisali się na listę strzelców i tak jak mecz, tak i ich pojedynek "wyszedł" na remis.

Spotkanie lepiej rozpoczęli gospodarze, bo już w 5. min przeprowadzili bardzo składną akcję. Po dokładnym dośrodkowaniu Tomasza Kozielskiego do siatki trafił Gieża. Jednak już w 19. min wyrównującą bramkę zdobył Kowalczyk.

Po przerwie zaatakowała Swornica, ale najpierw zmarnowała dwie okazje (Kamil Pielorz i Kowalczyk). Wreszcie precyzyjną główką prowadzenie dał jej najlepszy na boisku Kowalczyk. Jednak goście nie cieszyli się z niego zbyt długo.

Zaledwie trzy minuty później Gieża wykorzystał błąd obrony przyjezdnych i doprowadził do remisu. Szansę na zapewnienie drużynie wygranej miał jeszcze Kowalczyk, ale jego strzał został zablokowany.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska