Pojutrze przyjdą w pełnej gali

Borys Danielczuk
W niedzielę do pierwszej komunii pójdą dzieci z parafii św. Mikołaja. Nasz reporter obserwował próbę generalną przed uroczystością.

Na placu przed kościołem oprócz grupy ponad sześćdziesięciorga dzieci - uczniów szkoły podstawowej nr 6 - stoi kilkanaście podenerwowanych matek i babć. Przyszły obejrzeć, jak ich pociechy przygotowane są do czekającej je w niedzielę uroczystości.

- Moja córka podczas mszy będzie mówić wiersz. Jestem pełna obaw, czy uda jej się wygrać z tremą - zdradza mama Ani Matusiak z klasy II b. - Dla małej ta komunia jest wyjątkowo trudnym przeżyciem. Przed trzema tygodniami umarła jej babcia. Córka właśnie z myślą o niej chce wypaść jak najlepiej.
Gwar dziecięcych rozmów cichnie, gdy pojawia się proboszcz Manfred Kokott. W tym roku osobiście przygotowuje drugoklasistów do najważniejszego w ich życiu misterium religijnego.
- W naszej parafii przygotowania do Pierwszej Komunii odbywały się w salkach katechetycznych przy kościele. Takie rozwiązanie pozwala wytworzyć specyficzny nastrój, nieosiągalny w szkole - wyjaśnia proboszcz Kokott. - Niestety, w większości parafii zajęcia przedkomunijne odbywają się w szkołach, zamiast normalnych lekcji religii. Cóż, za zajęcia w salkach parafialnych nikt księżom nie płaci...

Dwadzieścia minut trwa uformowanie czterorzędowego orszaku, w jakim dzieci wmaszerują do świątyni. Proboszcz karci przez megafon niezdyscyplinowane dzieci. Wreszcie wszyscy są już w kościele. Jeszcze tylko ostrzeżenie, żeby w niedzielę uważać ze świecami i "Hymn do Ducha Świętego" rozpoczyna właściwą próbę.
Przygotowania do Pierwszej Komunii na większości dzieci robią wielkie wrażenie. Na ich twarzach łatwo dostrzec wypieki i pełne oczekiwania napięcie.
- Ja tam nie przeżywam przygotowań do komunii - mówi z kolei Radek Ibrom. - Dla mnie najważniejsze będą prezenty. Mam nadzieję, że goście dołożą mi do komputera, o którym bardzo marzę.
Teraz dzieci ćwiczą tekst odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych. Mimo że to tylko próba, donośnie wyrzekają się grzechów. Jeszcze głośniej brzmią ich przyrzeczenia wiary.
- Wybaw nas, Panie, od zła wszelkiego... no, zapomniałem, co było dalej... - gubi się proboszcz. Najwyraźniej udzieliły mu się dziecięce emocje. Po chwili jedna z dziewczynek przychodzi mu z pomocą. Razem z księdzem kończy: ...i obdarz nasze czasy pokojem.
Kulminacyjnym momentem próby jest podejście do balasek, gdzie pojutrze dzieci przyjmą pierwszą w życiu komunię. Radek Ibrom, jak inni uczniowie, jest teraz skupiony i pełen powagi, jak inne dzieci. Widać trafiły do niego słowa proboszcza o znaczeniu pierwszej komunii. W końcu dzieci gęsiego wychodzą z kościoła.
- Proszę rodziców o odsunięcie się na bok, bo chcę jeszcze powiedzieć dzieciom coś w tajemnicy - apeluje Manfred Kokott. Ksiądz szeptem nakłania dzieci, by przed sobotnią spowiedzią przeprosiły nauczycieli i rodziców za wybryki i obiecały poprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska