Pokaz siły Stali Nysa w derbach Opolszczyzny. ZAKSA Strzelce bez szans

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Zespół prowadzony przez Krzysztofa Stelmacha pokonał ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3-0 i umocnił się na prowadzeniu w 1. lidze.

Pojedynek Stali z ZAKSĄ był nie tylko derbami województwa opolskiego, ale jednocześnie meczem na szczycie, bo lider mierzył się z wiceliderem. Można było oczekiwać ciekawego i wyrównanego widowiska, tymczasem nysanie potwierdzili swoją siłę i odnieśli dwunaste zwycięstwo, w tym czwarte z rzędu bez straty seta. Są nadal niepokonani.

- Fajnie, że świetna seria trwa - powiedział rozgrywający Stali Patryk Szczurek. - Ostatnio kontrolujemy spotkania od początku do końca. Mam nadzieję, że przynajmniej do świąt uda nam się tę formę podtrzymać.

Gospodarzom wygrana przyszła nadspodziewanie łatwo, choć zadanie mieli nieco ułatwione, gdyż wśród gości brakowało dwóch podstawowych graczy: Filipa Grygiela i Szymona Berezy. Zwłaszcza absencja tego pierwszego, który punktował do tej pory znakomicie, była zauważalna.

- Filip musiał uzupełnić skład pierwszej drużyny, z kolei Szymon narzekał na ból szyi - tłumaczył kapitan ZAKSY Grzegorz Wójtowicz. - Przez ostatnie dwa dni nie trenowaliśmy normalnie, jednak nie chciałbym tym wszystkiego usprawiedliwiać. Nie wiem, czy zespół z Nysy to jeszcze dla nas nie za wysoka półka.

Wszystkie trzy sety kończyły się podobnym wynikiem, lecz miały inny przebieg. W pierwszym Stal szybko wyszła na kilkupunktowe prowadzenie, po czym stopniowo je powiększała i wygrała bez problemów. W drugim napotkała na większy opór ze strony ZAKSY. Siatkarze ze Strzelec Opolskich lepiej odczytywali grę rywali, co przejawiało się w dużej liczbie wybloków i obron.

Kibice obejrzeli dzięki temu kilka efektownych wymian, które zazwyczaj kończyły się po myśli miejscowych. Do nich należała też końcówka. Najpierw w kontrze, która mogła dać ZAKSIE remis 19-19, w aut zaatakował Wójtowicz, potem zablokowany został Mateusz Łysikowski, a następnie dwoma asami serwisowymi popisał się Bartosz Krzysiek.

To był moment zwrotny meczu. Niepowodzenie sprawiło, że ekipa Rolanda Dembończyka straciła wiarę w sukces. Jej najjaśniejszym punktem był Łysikowski, nominalny przyjmujący, który pod nieobecność Grygiela i słabszej postawy Macieja Walczaka wcielił się w rolę atakującego. Niski (jak na siatkarza) wzrost nadrabiał dynamiką i skocznością.

- Mateusz dał bardzo dobrą zmianę, brawa dla niego - doceniał swojego kolegę Wójtowicz. - On, jeśli chodzi o naszą drużynę, pokazał się z najlepszej strony.

W trzeciej partii trener Stali Krzysztof Stelmach dał szansę zmiennikom: Sebastianowi Matuli, Damianowi Doboszowi i Łukaszowi Kaczorowskiemu. Nie miało to żadnego przełożenia na wynik, bo rezerwowi spisywali się co najmniej przyzwoicie, a nie zostali też zmuszeni do ogromnego wysiłku przez przeciwników.

- Żeby się postawić Stali, trzeba zagrać twardo i skutecznie, a byliśmy gorsi w każdym elemencie - komentował Wójtowicz. - W zagrywce ryzykowaliśmy, ale w ogóle nie przynosiło to efektów, a jak ważny jest to czynnik w siatkówce, chyba nikogo nie trzeba przekonywać. Było zdecydowanie za dużo błędów. Przynajmniej podbijaliśmy trochę piłek, dlatego niektóre akcje trwały długo.

- Wynikały to głównie z naszego zmęczenia. Brakowało nam kończącego uderzenia czy, jak to mówi Bartek Krzysiek, „dołożenia” - stwierdził Szczurek, MVP meczu. - Czy ZAKSA czymś nam zaskoczyła? Chyba tylko tym, że przyjechała bez swoich dwóch czołowych zawodników. Innym zaskoczeniem jest to, że wicelider w żadnym z setów nie przekroczył granicy 20 punktów. Ale to świadczy o tym, że prezentujemy aktualnie równy, wysoki poziom. Do każdego spotkania w rundzie zasadniczej będziemy podchodzić z szacunkiem, a o play-offach jeszcze nie myślimy. One rządzą się swoimi prawami i chcemy do nich przystąpić z jak najwyższej pozycji.

- Gdybyśmy wygrali w Nysie, fani łapaliby się za głowy, a tak o rezultacie wszyscy za dwa dni zapomną - podsumowywał Wójtowicz. - Jesteśmy na innym etapie niż Stal. Dla naszych młodych chłopaków to szansa na zdobycie niezbędnego doświadczenia, a czasem nawet na debiut w Pluslidze. To wielka nobilitacja zagrać u boku Benjamina Toniuttiego czy Pawła Zatorskiego i myślę, że 99 procent siatkarzy z 1. ligi o tym marzy.

Stal Nysa - ZAKSA Strzelce Opolskie 3-0 (19, 19, 18)

Stal: Szczurek, Bućko, M’Baye, Krzysiek, Łapszyński, Zajder, Czunkiewicz (libero) - Kaczorowski, Dobosz, Matula. Trener Krzysztof Stelmach.
ZAKSA: Walawander, Wójtowicz, Kosian, Walczak, Zapłacki, Wóz, Pilichowski (libero) - Łysikowski, Kaciszak, Foltynowicz (libero). Trener Roland Dembończyk.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska