Pokolenie MP3

fot. Piotr Król
- W mojej klasie MP3 mają wszyscy - mówi Patrycja Stawarz. - One umilają czas.
- W mojej klasie MP3 mają wszyscy - mówi Patrycja Stawarz. - One umilają czas. fot. Piotr Król
Są małe i mieszczą w sobie mnóstwo godzin muzyki. Szybko wypchnęły z rynku discmany. Młodzież nie wyobraża sobie życia bez odtwarzaczy MP3.

Sprzedaliśmy stumilionowego iPoda! - ogłosiła triumfalnie w zeszły poniedziałek firma Apple, ta sama, która wiele lat temu wypuściła w świat komputery Macintosh. Dzięki iPodom przeżywa swoją drugą młodość. Stumilionowy sprzedany egzemplarz oznacza, że jest dziś królem światowego rynku odtwarzaczy MP3.

- Empetrójki ma połowa mojej klasy - mówi 14-letni Tomek Zarębski z Kędzierzyna-Koźla. - A jak ktoś nie ma, to chciałby mieć i męczy o sprzęt swoich rodziców. Ja noszę empetrójkę od dwóch lat.
Magda Sosnowska, 12-latka z Opola, nie wyobraża sobie, jak ludzie mogli nosić ze sobą discmany.
- Były takie wielkie - krzywi się Magda. - Empek to co innego - żadnych płyt ani kaset jak w walkmanie, a wszystko w środku. Taki malutki jest. Nieźle to ktoś wymyślił.

Duuuża pojemność
Wymyślanie - w uproszczeniu - zaczęło się w latach 70. od teorii, że dźwięki można zakodować (po usunięciu z nich części niesłyszalnych), następnie odkodować i odtworzyć. Metoda pakowania dźwięków testowana była aż do drugiej połowy lat 80.

W 1992 roku już sprawdzony wynalazek dostał nazwę MPEG Audio Layer-3 - w skrócie MP3. Sześć lat później na amerykańskim rynku pojawił się pierwszy odtwarzacz MP3 - RIO 300...
Dziś prosta, taka za 100 zł, empetrójka może pomieścić ok. 140 piosenek, czyli mniej więcej 10 płyt CD. Lepszy odtwarzacz, taki za kilkaset i więcej złotych oraz z pamięcią do 8 giga, przechowa ok. 2300 utworów.
Małe i mobilne jest piękne - uznali naukowcy oraz producenci sprzętu elektronicznego.
- Myślę, że wszystko zaczęło się od radia tranzystorowego - przypomina Krzysztof Stawarz, sprzedawca w opolskim sklepie komputerowym Track-W.S. - Generalnie chodziło o możliwość przenoszenia muzyki. Radio stawało się coraz mniejsze i coraz poręczniejsze. Potem nastała dość długa era walkmanów, a po nich przyszedł czas na discmany. Krótki był ich żywot - w sumie ze dwa, trzy lata. Odtwarzacze MP3 wygrały z nimi pojemnością.
W uproszczeniu - ładuje się do nich spakowane dźwięki. Ludziom się to podoba. Ten stumilionowy iPod został sprzedany w ciągu niecałych 6 lat. Pierwszy poszedł w świat 23 października 2001.

Młodość ma odwagę
Spakowanie plików kosztuje. Ceną jest jakość.
- "Obcinane" są dźwięki najwyższe i najniższe - tłumaczy Krzysztof Stawarz. - Jednak różnice są tak niewielkie, że człowiek tego nie słyszy.
Laryngolodzy ostrzegają: słuchanie muzyki z odtwarzaczy MP3 może poważnie uszkadzać słuch. Chodzi o słuchawki (w iPodach lansowano swego czasu białe, rozpoznawalne, snobistycznie przypisane tej, a nie innej marce). Dźwięk ze słuchawek bombarduje ucho. To samo było w przypadku walkmanów i discmanów.
- A co jest zdrowe? - pyta Patrycja Stawarz, 19-latka, tegoroczna maturzystka, córka Krzysztofa. - Nawet jedzenie może być niezdrowe.

Naturalna kolej rzeczy jest taka: młodzi konsumują wszelkie nowinki przed starszymi. Są odważni i ciekawi. Nie klękają przed żadnymi technologiami i nie boją się, że coś zepsują. Zresztą w maleńkich odtwarzaczach MP3 - takich z trzema lub czterema przyciskami - raczej nie da się niczego zepsuć. Młodzi o tym wiedzą. Dlatego sami przychodzą do sklepów na zakupy albo składają u rodziców konkretne zamówienie.
- Starszym klientom musimy często poświęcić dużo czasu, wytłumaczyć, jak działa odtwarzacz MP3 - zauważa Krzysztof Stawarz.

Empetrójki są mocno związane z komputerami, które dla najstarszego pokolenia Polaków ciągle pozostają tajemnicą. To z komputera - legalnie lub nielegalnie - ściąga się pliki muzyczne lub filmy do małego, przenośnego pudełeczka, czasem mniejszego od paczki zapałek. To pudełeczko może też pełnić funkcje dyktafonu, radia lub nośnika danych, jak kiedyś dyskietka. Dzieci najszybciej łapią te wszystkie udogodnienia.
- Ale najważniejsza jest muzyka - podkreśla Tomek z Kędzierzyna.
- Rano, w drodze do szkoły, w zatłoczonym autobusie można się odciąć od gwaru i szumu. Pełny relaks - uśmiecha się Patrycja.

Muza na sprzedaż
W 2002 roku amerykańscy badacze przez 17 tygodni śledzili ściąganie plików z kilku dużych serwisów. Przegranych zostało wówczas 1 milion 750 tys. piosenek! Naukowcy wyliczyli, że ten proceder w niewielkim stopniu wpłynął na sprzedaż płyt w tym okresie. Jednak dane z 5 lat mówią już o spadku sprzedaży krążków CD o jedną czwartą.

W Polsce zdania na ten temat są podzielone. Prawnicy twierdzą, że pobieranie z internetu to łamanie prawa autorskiego, które chroni dorobek twórców, czyli że to zwykłe piractwo, przestępstwo zagrożone grzywną lub nawet pozbawieniem wolności. Oznacza to, że policja może ścigać internetowych ściągaczy.
- Każdy ściąga muzę z netu - mówi Kamil, licealista z Opola. - Jak oni zamierzają nas namierzać? Poza tym płyty CD są za drogie, nie stać nas na nie.
- Artyści mają prawo zarobić na swoich utworach, przegrywanie jest piractwem - uważa Krzysztof Staworz. - Ale można sobie z tym poradzić. Na przykład zespół Perfect sprzedaje swoje piosenki w internecie i można je ściągać całkiem legalnie.
28 kwietnia 2003 roku firma Apple uruchomiła internetowy sklep - iTunes Store, w którym można kupować muzykę, wideoklipy, filmy, gry wideo, programy telewizyjne.

Do stycznia 2007 sklep sprzedał 2 biliony piosenek, czyli 80 proc. muzyki sprzedawanej przez światowy internet. Zakupy mogą w nim robić posiadacze karty iTunes albo karty kredytowej. Cena pliku - 99 centów. I jeden problem: dostępność w ponad 20 krajach - od Nowej Zelandii i Japonii po Włochy i Norwegię - tylko nie w Polsce. U nas jednak iPody nie są tak popularne jak na świecie. Częściej kupujemy przystępniejsze cenowo produkty innych firm.
W tyle za nowinkami technicznymi nie pozostają producenci telefonów komórkowych. Od kilku lat na rynku są maleńkie urządzenia łączące dwie lub jeszcze więcej funkcji. Czym są? Bardziej telefonem czy empetrójką? A może minikomputerem z dostępem nie tylko do muzyki, ale też do internetu? Takim technicznym "wash and go".

Ich własny świat
W Stanach Zjednoczonych mówi się już o "iPod generation" - pokoleniu iPodów. Hanna Michałowska, mama opolskich nastolatków Rafała i Marty, ma tylko jedno, za to poważne zastrzeżenie do wszelkich słuchawkowych odtwarzaczy:
- Zabierają mi dzieci, muszę najpierw postukać po ramieniu i poprosić o wyłączenie muzyki, żeby móc porozmawiać. A jednak rozumiem, że to ich własny świat, do którego mają prawo, chociaż nie powinny się w nim zatracać.
Patrycja Stawarz ma od półtora roku MP4 - odtwarzające nie tylko muzykę, ale też filmy.

- To była wówczas nowość, zapłaciłam 500 zł - mówi dziewczyna. - W mojej klasie empetrójki mają wszyscy. Na 31 osób dwie używają iPodów. Może byśmy potrafili się obyć bez takiego sprzętu, ale po co? On umila nam czas.
Dokąd to wszystko zmierza? Patrycja wyobraża sobie, że odtwarzacz MP3 będzie wmontowany w słuchawki, a dokładnie w małe słuchaweczki. Żadnych tam kabelków ani urządzeń chowanych po kieszeniach.
- Przy empeczwórce taka miniaturyzacja odpada - mówi Patrycja - bo potrzebny jest ekran do oglądania. Ale pewnie MP4 wkrótce staną się jeszcze cieńsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska