W Wielkie Ślizganie zaangażowało się ponad 20 osób tworzących team i 80 wolontariuszy, a 50 dzieci z domów dziecka dostało przy tej okazji łyżwy. Opolska młodzieżówka gościła w tym roku przez tydzień młodzież mniejszościową z całej Europy, szykując dla niej wiele atrakcji i pokazując jej region.
Tradycją BJDM są młodzieżowe konferencje najbliższa zacznie się w piątek (patrz ramka). Wśród 80 młodych Niemców z całej Polski cztery piąte stanowić będą Opolanie. Spotykają się w Rybniku, by pobudzić aktywność młodzieży w województwie śląskim.
Latem BJDM organizuje szkolenie liderów grup młodzieżowych, uczy pisania projektów i szukania na nie pieniędzy. A obecnie trwa druga edycja Programu Rozwoju Talentów. Przez 20 miesięcy 45 osób pod opieką mentora rozwija swe predyspozycje i szkoli się na wielu kursach.
A po co BJDM jego działaczom?
Piotr Koziol jest w organizacji od 13 lat. Mówi wprost, że zyskał tu pewność siebie i możliwość sprawdzania się w wielu rolach.
Dla Anny Schramowski, która szefuje mniejszościowej młodzieżówce, jest ona środowiskiem przyjaciół i przestrzenią, w której można realizować własne pomysły. A także - co bardzo ważne - można wychodzić do polskiej większości.
Zwykle wychodzą odważnie i mówią, że są Niemcami. I zazwyczaj wzbudzają życzliwe zaciekawienie. Ale przyznają też, że do niemieckości łatwiej przyznać się przypadkowo spotkanemu w Poznaniu podróżnikowi niż kolegom z grupy na roku. Im trzeba czasem tę wiedzę dozować. Bo się krzywią, że może i oni będą musieli szprechać.
Ci z BJDM są z tej generacji opolskich Niemców, której szprechanie przychodzi z budzącą zazdrość swobodą.
- Jestem koordynatorem regionalnym na powiat kędzierzyńsko-kozielski - mówi Joanna Hassa - podczas jednego ze spotkań dwa referaty wygłosiłam po niemiecku, bo chciałam pokazać, że młodzież potrafi, ale szybko się zorientowałam, że nie cała mniejszościowa starszyzna mnie rozumie.
- Ale na ulicy chyba bym jednak po niemiecku nie krzyknął - przyznaje Damian Hutsch - podświadomie liczyłbym się z tym, że komuś z większości to się może nie spodobać, a ktoś inny gotów mnie posądzić, że udaję wielkiego Niemca.
Młodzi Niemcy nie muszą udawać nikogo. Mają za sobą lata niemieckiego w szkole i zgodnie z dawną śląską tradycją są wielojęzyczni. Po polsku i po niemiecku mówią równie dobrze. Esemesują najchętniej po niemiecku. Ale w swoim gronie komunikują się i tak po naszymu, czyli gwarą. Może ta domowa komunikacja sprawia, że tak często, kiedy opowiadają o swojej organizacji, używają słowa pewność.
Joanna przyznaje, że dlatego znalazła w BJDM swoje miejsce, bo nikt jej nie przepędza, kiedy przychodzi z jakimś pomysłem, bo pomysły są tu w cenie. Damiana Hutscha przynależność do mniejszościowej młodzieżówki pchnęła do aktywnego rozwijania umiejętności zawodowych i do szukania kontaktów z innymi ludźmi, do rozwoju.
- Ale samo działanie to nie wszystko - zastrzega Brygida Wiencek. - Jesteśmy ludźmi, których łączy ta s ama tradycja i kultura, ten sam system wartości i... klimat życzliwości, w których łatwiejszy jest samorozwój. Niby jest nas niedużo, ale jesteśmy na tyle wyraziści, że to się spotyka z uznaniem. Bo robimy dla młodzieży sporo i... bezinteresownie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?