Pokrzywnica. Regionalne Zawody Sikawek Konnych. Najmłodsi strażacy mieli pod dwa lata

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zawody polegały na przepchnięciu piłeczki golfowej w wężu pięciometrowym. Potem zawodnicy biegli slalomem między tyczkami a następnie pod "tunelem". Potem podbiegali do starej, zabytkowej sikawki konnej i rozwijali dwa węże, Następnie sześciu zawodników pompowało wodę a jeden trzymał sikawkę i strącał pachołek
Zawody polegały na przepchnięciu piłeczki golfowej w wężu pięciometrowym. Potem zawodnicy biegli slalomem między tyczkami a następnie pod "tunelem". Potem podbiegali do starej, zabytkowej sikawki konnej i rozwijali dwa węże, Następnie sześciu zawodników pompowało wodę a jeden trzymał sikawkę i strącał pachołek Tom
W zawodach udział wzięło 39 drużyn z ponad dwudziestu jednostek OSP z woj. opolskiego i śląskiego. W sumie na boisku w Pokrzywnicy (gm. Reńska Wieś) pojawiło się w sobotę blisko 400 młodych strażaków i setki widzów na trybunach.

To była jedna z największych tego typu imprez na Opolszczyźnie w ostatnim czasie. W sobotnie popołudnie na boisko sportowe do Pokrzywnicy przyjechało blisko 400 strażaków z młodzieżowych i dziecięcych drużyn pożarniczych, którzy wzięli udział w X Regionalnych Zawodach Sikawek Konnych.

Rywalizowali na torze przeszkód, który znajdował się na płycie boiska.

- Zawody polegały na przepchnięciu piłeczki golfowej w wężu pięciometrowym. Potem zawodnicy biegli slalomem między tyczkami a następnie pod "tunelem". Potem podbiegali do starej, zabytkowej sikawki konnej i rozwijali dwa węże, Następnie sześciu zawodników pompowało wodę a jeden trzymał sikawkę i strącał pachołek - tłumaczy Roman Groetschel, wiceprezes zarządu gminnego OSP Pokrzywnica.

Zawody były bardzo widowiskowe, ponieważ młodzież bardzo poważnie podchodzi już do rywalizacji i liczy cenne sekundy. Z kolei dla dzieci była to po prostu świetna zabawa. Najmłodszy strażak miał dwa lata.

Na widowni panowała wspaniała atmosfera. - Jest kiełbasa z grilla, zimne napoje, loteria - chwalił pan Joachim, mieszkaniec Reńskiej Wsi.

Sikawki konne, z których korzystali młodzi strażacy, w większości mają już ponad 100 lat, ale nadal są sprawne.

- Oczywiście od wielu lat nie są już wykorzystywane do akcji gaśniczych, ale wciąż jednostki OSP utrzymują je, konserwują, naprawiają w razie potrzeby. Wszystko po to, by było sprawne na zawodach i pokazach. Dzięki nim możemy opowiadać o historii pożarnictwa na tych ziemiach - mówi Roman Groetschel.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska