Polacy chętnie uciekają na wcześniejszą emeryturę

sxc
sxc
Młodzi emeryci kosztują każdego pracującego około 3 tys. zł rocznie. Obecnie aż 80 procent osób przechodzących na emeryturę nie osiągnęło pełnego wieku emerytalnego.

W Polsce zaledwie 28 proc. osób w wieku 55-64 lat pracuje.

Dla porównania w Czechach odsetek ten wynosi 45 proc., w Portugalii 50 proc., a w Szwecji sięga nawet 70 proc.

Wcześniejsi emeryci kosztują
Polacy chętnie uciekają na emeryturę - nawet tę wcześniejszą. Chociaż pieniądze są mniejsze niż pensja, to zyskuje się spokój. Jednak coroczne przechodzenie młodych ciągle osób na wcześniejszy fajrant słono kosztuje. ZUS wyliczył, że w 2005 roku na emeryturę bez osiągniętego wieku emerytalnego przeszło 84,5 tys. osób, a w 2007 aż 176,9 tys. osób. W ostatnich latach łączne wydatki na wcześniejsze emerytury i inne świadczenia dla osób przed 60. (kobiety) lub 65. (mężczyźni) rokiem życia sięgały 20 mld zł rocznie (z czego 15 mld kosztowały emerytury). Działo się tak m.in. dlatego, że liczba uprzywilejowanych osób sięgała około 1,3 mln. Nowe przepisy ograniczają ją do około 250-270 tys. osób.

- Polska nie może sobie pozwolić na wydawanie tak ogromnych pieniędzy, bo jesteśmy jednym z najbiedniejszych państw w Unii Europejskiej - uważa Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan".

Poza tym, jak wyjaśnia, zmiany w przywilejach emerytalnych są konieczne ze względu na to, że polskie społeczeństwo się starzeje. W ciągu najbliższych 20 lat liczba emerytów przypadających na 100 osób pracujących wzrośnie dwukrotnie!
- Bez wprowadzenia zmian mielibyśmy dwie możliwości - podwyższenie składek na ubezpieczenie społeczne lub drastyczne zmniejszenie wysokości wypłacanych emerytur - twierdzi Mordasewicz. - Oba rozwiązania są nie do przyjęcia, bo wysokość składek musiałaby wynieść około 40 proc. wynagrodzenia, a obniżenie wysokości emerytur sprawiłoby, że nie wystarczyłyby na przeżycie.

Pomostówki dla wybranych
Dlatego państwo szykuje zmiany. Na wcześniejsze emerytury będzie można przejść tylko do końca 2008 roku. W przyszłym obowiązywać będą tzw. pomostówki. Zmiana ta będzie niekorzystna dla wszystkich tych, którzy woleliby już do pracy nie chodzić. Dużo trudniej będzie się na pomostówkę załapać.

- Dzięki wprowadzeniu zmian w ciągu 10 lat państwo zaoszczędzi około 10 mld złotych - wyjaśnia Jerami Mordasewicz. - Na razie każdy pracujący dopłaca około 3 tysięcy złotych rocznie do przywilejów emerytalnych.
Prof. Danuta Koradecka, dyrektor Centralnego Instytutu Ochrony Pracy w Warszawie, wyjaśnia, że prawo do emerytur pomostowych będzie zależeć od rodzaju wykonywanej pracy, a nie stanowiska czy zawodu.

Praca w warunkach szczególnych polega na wykonywaniu czynności zawodowych w środowisku, w którym dochodzi do przekroczenia najwyższych dopuszczalnych stężeń lub natężeń czynników szkodliwych, wykonywaniu pracy w wymuszonej pozycji ciała oraz pracy zmianowej nocnej
Wśród "uprzywilejowanych" są m.in. tancerze zawodowi, których praca wiąże się z wysiłkiem fizycznym, mechanicy lotniczy bezpośrednio potwierdzający bezpieczeństwo maszyn, Straż Ochrony Kolei, nauczyciele i wychowawcy specjalnych ośrodków wychowawczych, personel medyczny zatrudniony w domach opieki dla psychicznie chorych, na oddziałach psychiatrycznych i pracujący w warunkach ostrego dyżuru (pełna lista zawodów dostępna jest na stronie www.mpips.gov.pl).
- Uważam, że osoby, które z przyczyn medycznych mogą chcieć korzystać z prawa do wcześniejszej emerytury, po zmianach będą nadal je miały - przekonuje prof. Danuta Koradecka. - Ponadto przywileje emerytalne będą należały się tym osobom, które są odpowiedzialne za bezpieczeństwo publiczne, czyli m.in. kontrolerom ruchu.
- Do tej pory przywilej korzystania z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę przysługiwał określonym grupom pracowniczym bez względu na to, czy faktycznie im się należał - dodaje Jeremi Mordasewicz. - Jako przykład podam pracowników kolei. Na wcześniejszą emeryturę mógł przejść maszynista (i nadal będzie mu to prawo przysługiwało) i bileterka w kasie (straci przywilej emerytalny).

Związki zawodowe twierdzą, że niedopuszczalna jest zmiana zasad w trakcie gry. Zmiany przepisów mogłyby objąć te osoby, które dopiero rozpoczną pracę w zawodach mających stracić przywileje. Ci, którzy już pracują, powinni je zachować.
Jedną z grup zawodowych, która najbardziej upominała się o pozostawienie przywilejów pracowniczych byli nauczyciele (zachowali je tylko pracujący m.in. w ośrodkach wychowawczych lub zakładach poprawczych).

- Praca z młodzieżą wymaga pewnej werwy, energii, którą traci się z wiekiem - mówi Katarzyna Długomirecka, nauczycielka z Opola. - Trudno jest mi sobie wyobrazić 60-letnią kobietę, która musi zapanować nad klasą gimnazjalistów. Poza tym, kiedy wybierałam ten zawód, zaakceptowałam nieco niższą pensję właśnie z myślą o tym, że będę mogła wcześniej przejść na emeryturę.

Prof. Danuta Koradecka jest innego zdania. Uważa, że nauczyciele powinni otrzymać wyższe pensje, aby mieć większą motywację do pracowania dłużej, jednak nie ma medycznego powodu, aby przechodzili na wcześniejsze emerytury.
- Na Opolszczyźnie na zmianie przepisów straci także część pracowników m.in. Zakładów Azotowych Kędzierzyn, BOT Elektrowni Opole, koksowni w Zdzieszowicach oraz huty w Ozimku - wylicza Józef Piechota, przewodniczący OPZZ na Opolszczyźnie.

Czy prezydent podpisze
Autorzy nowych przepisów są innego zdania niż związkowcy. W ich ocenie na przykład praca nauczycielki, aczkolwiek wymagająca pewnych predyspozycji, nie wyklucza osoby w starszym wieku z zawodu. Jeremi Mordasewicz przekonuje, że np. nauczycielka matematyki w gimnazjum, gdzie młodzież jest najbardziej hałaśliwa, może w starszym wieku spróbować popracować z dziećmi w podstawówce albo... zmienić zawód.

- Nie wyobrażam sobie zmiany firmy, a co dopiero zmiany zawodu - mówi Anna, pracownica banku z 25-letnim stażem. - Dla osoby takiej jak ja, tuż przed 50-ką, praca w banku stała się bardzo stresująca, bo wymaga się od nas "sprzedawania" coraz to większej liczby lokat, zakładania kont i walczenia o klienta z konkurentami. Marzę o emeryturze! Pomysł ze zmianą zawodu tuż przed emeryturą nie jest dobry. Ludziom zmęczonym pracą bardzo trudno uczyć się nowych rzeczy.

Ekonomiści twierdzą, że aby polski system emerytalny był wydajny, musimy pracować dwa razy dłużej niż pobieramy świadczenia. Wówczas będziemy korzystać z kapitału zgromadzonego w czasie aktywności zawodowej. Jeśli świadczenia pobierane są dłużej, dopłaca do nich społeczeństwo.

- W nowym systemie ma się opłacać pracować - dodaje Jeremi Mordasewicz. - W tej chwili emerytura osób, które przeszły na emeryturę wcześniej i w wieku ustawowym, różni się niewiele. Po zmianach emerytura osoby rezygnującej z pracy w wieku emerytalnym ma być o 50 proc. wyższa niż tych, którzy zrezygnują z pracy wcześniej.

Projekt ustawy o emeryturach pomostowych został przyjęty przez Sejm i Senat. Czeka na podpis prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska