Polacy i Niemcy to więcej niż tylko sąsiedzi

Redakcja
Kurt Beck, premier Kraju Związkowego Nadrenia-Palatynat.
Kurt Beck, premier Kraju Związkowego Nadrenia-Palatynat.
Przemówienie Kurta Becka, premiera Kraju Związkowego Nadrenia-Palatynat, z okazji 15-lecia partnerstwa między Nadrenią-Palatynatem i województwem opolskim.

Zarówno doświadczenie Europy jako wspólnoty, ale też osobiste doświadczenie chyba każdego z nas mówi nam, że najlepszą odpowiedzią Europejczyków, najlepszym wynalazkiem Europejczyków jest zjednoczona Europa". Takich słów użył premier Polski Donald Tusk wygłaszając 6 lipca bieżącego roku przyjętą z głęboką uwagą mowę przed Parlamentem Europejskim, podczas którego przedstawił priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Tego typu wypowiedź świadczy o energii i odwadze, o śmiałej oraz wybiegającej w przyszłość polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, zasługującej na wsparcie ze strony Niemiec.

Fakt, że Polska i Niemcy są obecnie czymś więcej niż tylko sąsiadami uzmysławia nam jak wspaniałym był i jest proces zjednoczenia Europy, jednoczący pod dachem domu
europejskiego dwa narody z ich jakże zmienną historią. To właśnie Polacy byli tymi, którzy w różnych okresach historii byli boleśnie doświadczani z strony Europy - od rozbiorów w XVIII w., poprzez Kongres Wiedeński, aż po narodowosocjalistyczną dyktaturę.

Tym bardziej docenić należy niezłomną postawę Polaków w obronie wolności, która w historii Polski stanowiła przewodnią ideę. Zależy mi na tym, aby dobitnie podkreślić, że w przeszłości Polska i Niemcy nie tylko stawali przeciwko sobie, ale też w jednym szeregu, ramię w ramię; to, że stosunki polsko-niemieckie nie są jedynie istotne ze względu na
rozliczenia się z bezwzględnością rozbiorów i okupacji, ale dlatego też, że oznaczają doświadczanie wspólnych wartości.

Do tych wspólnych wartości mogły nawiązać Nadrenia-Palatynat i województwo opolskie inicjując w lutym 1996 r. partnerstwo między regionami. Powstało ono w oparciu o długą tradycję szczególnych powiązań między Nadrenią-Palatynatem a Polską, które chciałbym w tym miejscu przywołać, poczynając od roku 1830, roku Powstania Listopadowego wymierzonego przeciw władzy carskiej. Wiele niemieckich obywatelek i obywateli podziwiało wtedy odwagę Polaków, żądając zresztą podobnie jak oni narodowej jedności w duchu wolności oraz praw demokratycznych. Właśnie idea liberalizmu spowodowała, że
w wielu niemieckich miastach i gminach, przede wszystkim na dzisiejszym terytorium Nadrenii-Palatynatu, zaczęły powstawać "Polenvereine" (Stowarzyszenia pomocy Polakom).

Początkowo ich celem było wspieranie polskich powstańców oraz chorych i rannych
Polaków. Po stłumieniu powstania widzieli oni swoje zadania w udostępnianiu emigrantom kwater oraz organizowaniu zbiórek pieniędzy, ubrań oraz artykułów żywnościowych.

Po ostatecznym upadku powstania w październiku 1831 r. 30.000 powstańców przemierzając tereny pruskie i Palatynatu podążało do Francji zasilając tamtejszą
emigrację polityczną. Pierwsi emigranci przybyli na obszary dawnego Palatynatu Reńskiego już 19 oraz 20 stycznia 1832 pojawiając się w Neustadt , następnie 21 oraz 22 w Landstuhl, a 30 stycznia w Speyer. Z relacji wynika, że kolonie emigrantów zostały powitane przez władze oraz mieszkańców miasta daleko przed jego bramami, że miał miejsce uroczyste bankiety, a zrywy powstańcze oraz cała polska historia
wzbudziły duże zainteresowanie wśród ludności.

Punktem kulminacyjnym był zapewne udział polskich emigrantów w zjeździe na zamku w Hambach ("Hambacher Fest") w maju 1832 r., którego uczestnikom przyświecały trzy cele: wolność jednostki, zjednoczenie Niemiec oraz współpraca narodów europejskich. Hambach jest w dalszym ciągu uważany za jedną z kolebek niemieckiego ruchu demokratycznego. Polską flagę wzniesiono na zamku w Hambach obok głównej czarno-czerwono-złotej flagi niemieckich demokratów. Później obie flagi zostały przekazane do przechowania najstarszemu wiekiem organizatorowi uroczystości - Johannowi Jakobowi Schoppmannowi, właścicielowi majątku ziemskiego z Neustadt.

Z mowy wygłoszonej podczas przyjęcia flag wypowiedział on między innymi takie słowa: "Chcecie mi, jako najstarszemu członkowi straży porządkowych tej uroczystości przekazać do przechowania niemiecką oraz polską flagę. Przyjmuje je jako znak braterstwa dwóch narodów. Oby blask naszego sztandaru rozgrzewał serca wszystkich prawdziwych Niemców i wschodził niczym słońce we wszystkich krańcach Niemiec. Te jednak niech nie wschodzi jedynie nad głowami niemieckich mężów, ale świeci nad wszystkimi narodami Europy. Ponieważ wszyscy mają swój udział w pokłosiu manifestacji".

W tym historycznym miejscu, po ponownym zjednoczeniu Niemiec, obchodzono w 1990 r. w obecności polskiej młodzieży po raz pierwszy "Zjazd Młodzieży w Hambach". Także w
nadchodzącym roku odbędzie się europejskie spotkanie młodzieży z okazji 180. rocznicy manifestacji w Hambach. Dziś wiemy, że politykę po Hambach naznaczały nacjonalistyczne, a nie europejskie prądy, przerwane jedynie na krótko po stronie niemieckiej przez ministra spraw zagranicznych Gustava Stresemanna i jego działalność polityczną na rzecz zbliżenia europejskiego. Kancelaria Kraju Związkowego Nadrenia-Palatynat jest dzisiaj siedzibą Miejsca Pamięci im. Stresemanna. On jak i pozostali prekursorzy idei europejskiej jak Neville Chamberlain czy Aristide Briand, pozostali bezsilni wobec narodowosocjalistycznej dyktatury i późniejszego wytoczenia niemieckiej
machiny wojennej i to mimo Traktatów z Locarno i w wbrew Lidze Narodów.

Tym bardziej ważne dla Niemiec po zakończeniu wojny było pojednanie z własnymi sąsiadami, które w stosunku do państw po drugiej stronie "Żelaznej Kurtyny" stało się dopiero możliwe dzięki nowej polityce wschodniej Willy'ego Brandta. Już wcześniej, w latach 60., rozwijała się korespondencja między niemieckimi oraz polskimi teologami, w konsekwencji czego doszło do wprowadzenia "Małych" i "Wielkich Dni Polskich" na Uniwersytecie Jana Gutenberga w Moguncji. W ramach naukowej wymiany w latach 1971-
1991 w Moguncji gościło 130 polskich teologów oraz filozofów, natomiast 47 niemieckich teologów, filozofów i prawników odwiedziło polskie wyższe szkoły partnerskie we Wrocławiu, Krakowie, Lublinie, Nysie, Poznaniu oraz Warszawie, co zaowocowało powstaniem w 1982 r. "specjalizacji polskiej" na Uniwersytecie Jana Gutenberga, jedynej w swoim rodzaju placówce uniwersyteckiej, która postawiła sobie za cel promowanie oraz dbanie o interdyscyplinarną wymianę naukową między polskimi i niemieckimi wykładowcami akademickimi oraz studentami.

Do tej pory 88 naukowców przede wszystkim z obszaru nauk humanistycznych, ale także z takich dziedzin naukowych jak chemia, fizyka, geografia, wychowanie fizyczne, sztuka i muzyka przebywało gościnnie w Moguncji, co zapoczątkowane zostało pierwszą profesurą
gościnną w 1982 r. Już w połowie lat 70 kontakty między Wydziałem Teologii Katolickiej
na Uniwersytecie w Moguncji a polskimi uczelniami katolickimi były na tyle żywe, że z okazji 500-lecia istnienia Uniwersytetu im. Jana Gutenberga przyznano w dniu 23 lipca 1977 r. ówczesnemu arcybiskupowi Krakowa, kardynałowi prof. dr Karolowi Wojtyle tytuł
doktora honoris causa. Dziekan prof. dr Schenke w obecności zacnego gościa wskazał już wtedy obok uznania znaczenia oraz osiągnięć naukowca Wojtyły, że ten przyjmując tytułu doktora honoris causa "jako przedstawiciel narodu polskiego wyciąga rękę, aby się pojednać".

Kiedy w 1980 r. jako wybrany Papież Jan Paweł II odwiedził Moguncję, spotkał się wówczas ze swoimi rodakami, co z punktu widzenia papieża ocenione zostało jako potwierdzenie szczególnego znaczenia tego miasta dla stosunków polsko-niemieckich. Szczególne kontakty pomiędzy wydziałami teologicznymi istnieją do tej pory. I tak Uniwersytet w Moguncji już w 1992 r. przyznał ordynariuszowi opolskiemu, prof. dr.
Alfonsowi Nossolowi, tytuł doktora honoris causa. Zaś w 2006 r. z okazji 10-lecia partnerstwa pomiędzy Krajem Związkowym Nadrenia-Palatynat a województwem opolskim został odznaczony orderem Kraju Związkowego Nadrenia-Palatynat za szczególne zasługi na rzecz porozumienia między Polakami i Niemcami.

Nadchodzącą 15. rocznicę istnienia owego partnerstwa oraz 10. rocznicę podpisania Drugiego Wspólnego Oświadczenia między Nadrenią-Palatynatem a Opolszczyzną uczcimy przyjazdem delegacji z Nadrenii-Palatynatu do Opola w dniach 11-12 września. Cieszę się na ponowną wizytę w naszym regionie partnerskim. Od 1996 r. nastąpiła
znaczna intensyfikacja kontaktów w sferze gospodarki i środowiska, nauki oraz szkolnictwa, jak również w dziedzinie kultury oraz kwestiach społecznych. W poprzednim roku wielkość obrotów handlowych między Krajem Związkowym Nadrenia-Palatynat a Polską wyniosła w sumie dwa miliardy euro. Nadrenia-Palatynat utrzymuje biuro Współpracy Gospodarczej Województwa Opolskiego na lotnisku Frankfurt-Hahn (BWG) przy Centrum Europy Środkowej i Wschodniej Nadrenii-Palatynatu.

Partnerzy wymieniają się spostrzeżeniami, wykazują wzajemne zainteresowanie oraz umożliwiają na różnych obszarach kontaktowanie się między różnorakimi instytucjami i organizacjami. Szczególnie istotne odnośnie wzajemnego zrozumienia są kontakty
między ludźmi: blisko 130 zawartych partnerstw między szkołami, nauka języka państwa sąsiedniego, wymiana naukowców, liczne imprezy kulturalne oraz 25 międzygminnych partnerstw pomiędzy jednostkami samorządu terytorialnego z Nadrenii-Palatynatu i województwa opolskiego świadczą o doniosłości współpracy. Do tego zaliczana jest
także przyjacielska współpraca w ramach "4-stronnej sieci regionalnej" między Opolskiem, Burgundią, Krajem Środkowoczeskim oraz Nadrenią-Palatynatem.

Przykłady te pokazują, że relacje polsko-niemieckie to coś więcej, a stosunek Nadrenii-Palatynatu do Polski jest czymś innym niż jedynie "wywiązywanie się z obowiązków obywatelskich". Biorą one swój początek z życzenia ożywienia wspólnej przeszłości również historii najnowszej, opartej na wartościach i otwartej na pojednanie wspólnej
przeszłości. Niemcy i Polska uzyskały prawie równocześnie przed już z górą dwudziestoma laty ponownie pełną suwerenność. Walka o wolność, to Stocznia Gdańska im. Lenina, którą cała Europa kojarzy ze zrywem wolnościowym, to tutaj należy szukać podwalin wolnej Europy, a tym samym jedności Niemiec.

Podczas wręczenia Donaldowi Tuskowi Międzynarodowej Nagrody im. Karola Wielkiego w Akwizgranie w maju 2010 r., kanclerz Niemiec Angela Merkel wyraziła się na ten temat
następująco: "Droga do wolności i jedności Europy rozpoczęła się przy bramie Stoczni Gdańskiej prowadząc stamtąd do Bramy Brandenburskiej. To polski naród wpłynął decydująco na przygotowanie drogi wolności dla całej Europy“.

Niemcy i Polska nie muszą już dowodzić, że są "dobrymi Europejczykami“. Dla obu krajów Europa posiada tożsamość nastawioną na pokój, pojednanie i solidarność. Dlatego też istnieją europejskie interesy, które łączą: zainteresowanie solidarną i zdolną do działania
Unią oraz zainteresowanie pełną perspektyw i widoków na przyszłość polityką dobrosąsiedzką prowadzoną z państwami graniczącymi od Wschodu z Unią Europejską.

Chyba żaden z innych "zachodnich" krajów członkowskich UE tak jak Niemcy nie dostrzega znaczenia Partnerstwa Wschodniego i związanego z nim politycznego oraz
gospodarczego zbliżenia z tymi państwami w drodze intensyfikacji stosunków, bo żaden inny kraj nie odniósł takich korzyści ze zjednoczenia Europy na Zachodzie, jak i przyłączenia państw Europy Środkowo-Wschodniej. Życzyłbym sobie stąd, aby zapowiedziany przez Polskę na 29 i 30 września drugi szczyt Partnerstwa Wschodniego
przyniósł ze sobą kolejne postępy.

Jak solidarna i zdolna do działania może i musi być Europa? Polacy i Niemcy wiedzą, że wolność nie jest wartością samą w sobie, że wolność jest zobowiązaniem i należy ją wywalczać wciąż na nowo. To, co powstało z woli dążenia ludzi do wolności, zobowiązuje nas dziś do zabezpieczenia zdobyczy "domu europejskiego" i do dalszej jego rozbudowy, jak i do tego, aby rozwijać i realizować wspólne wizje i cele. W tym kontekście Polska zasługuje na wyrazy szacunku za zwrotu w kierunku przyjęcia Traktatu Lizbońskiego. Tym samym wzmocnieniu ulegną zasady demokracji oraz instytucje europejskie, a myśl unijna wysunie się na pierwszy plan. W obliczu wciąż utrzymującego się kryzysu finansowego i gospodarczego dostrzegam również potrzebę wywalczenia swobód w
innym obszarze: uwolnienia się spod kurateli ekscesywnego kapitalistycznego systemu finansowego, który zagraża spójności Europy.

Europa spełnia wraz ze swoją siłą ekonomiczną potrzebne uwarunkowania gospodarcze i polityki finansowej, jednak potrzeba jeszcze większego skupienia się na uzgodnieniu odpowiednich polityk i instrumentów. Dlatego przyjmuję z radością fakt, że jednym z priorytetów polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej to "integracja europejska
jako źródło wzrostu". Dzięki temu dostrzega się znaczenie polityki spójnościowej oraz pogłębiania rynku wewnętrznego. Jednocześnie pod hasłem "bezpieczna Europa" Polska skupia się na środkach, za pomocą których mogą zostać ustabilizowane europejskie rynki finansowe: konsekwentne wdrażanie Paktu na Rzecz Stabilizacji i Wzrostu, nadzór
nad redukcją zbyt wysokich deficytów, regulacja i kontrolowanie rynków finansowych, jak i opracowanie zasad przeciwdziałania kryzysowi. Europejska gospodarka potrzebuje dobrze funkcjonujących i stabilnych rynków finansowych.

Jednak obywatelki i obywatele Europy potrzebują zapewnień politycznych o tym, że ich solidarność jest ważna i potrzebna, i że solidarność ta nie padnie ofiarą drapieżnego kapitalizmu i egoizmów poszczególnych państw.

Jak wyobrażamy sobie zjednoczoną Europę? Wielki orędownik procesu zjednoczenia Europy, papież Jan Paweł II przyjmując renomowaną międzynarodową Nagrody im. Karola Wielkiego, 24 marca 2004 r., w następujący sposób odniósł się w swoim przemówieniu do tej kwestii:

"Myślę o Europie, w której wielkie zdobycze nauki, gospodarki i życia społecznego nie są podporządkowane pozbawionemu sensu konsumpcjonizmowi, lecz służą wszystkim ludziom potrzebującym oraz solidarnej pomocy krajom, które dążą do uzyskania zabezpieczenia socjalnego".

Przezwyciężając współcześnie ogromne wyzwania, przed którymi stoi Europa, warto pamiętać o drodze ku Europie, jaką przebyły zwłaszcza wschodnioeuropejskie państwa. Na to wskazał również premier Tusk podczas wspomnianego już przemówienia przed
Parlamentem Europejskim z 6 lipca bieżącego roku: "Chcę jeszcze raz powtórzyć tym, którzy tego nie pamiętają - dzisiejszy kryzys dla tych wszystkich Europejczyków, którzy kilkadziesiąt lat swojego życia musieli przeżyć w biedzie, w zniewoleniu - ten dzisiejszy kryzys wydaje się wyzwaniem ważnym, ale nie ostatecznym i nieporównywalnym z
tamtym, z którego wyszliśmy dzięki solidarnej postawie całej Europy".

W tym sensie uczy nas właśnie także Polska, o co tak naprawdę chodzi w kontynuowaniu historycznego i jedynego w swym rodzaju sukcesu integracji europejskiej lub - mówiąc obrazowo - jakie konsekwencji pociągnie za sobą decyzja o doprowadzeniu do rozchwiania podstaw domu europejskiego lub nawet pozwolenia na runięcie domu
europejskiego, a jakie decyzja o jego dalszej budowie.

W centrum zainteresowania stoi przezwyciężenie naszej historii, obrona zdobytych swobód oraz dotrzymanie danej sobie wzajemnie obietnicy bezpieczeństwa, w tym gospodarczego i społecznego. Dlatego warto się spierać się, dlatego warto poszukiwać zasad i się nimi kierować, dlatego warto również ręczyć za siebie wzajemnie. Naszemu działaniu powinna przyświecać dewiza: Z sobą, a nie obok siebie, a tym bardziej przeciwko sobie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska