Polacy, nie miejcie kompleksów!

Fot. Paweł Stauffer
Fot. Paweł Stauffer
Z Friedrichem Roolem, doradcą ds. Europy Środkowo-Wschodniej Partii Europejskich Socjaldemokratów w Parlamencie Europejskim, rozmawia Katarzyna Kownacka

- Przyjechał pan do Opola, aby opowiedzieć tutejszym studentom o tym, jak w Brukseli postrzega się stereotypowo Polaka, ale i o tym, jaki w głowie Polaka tkwi stereotyp Brukseli. Zacznijmy od tego ostatniego...
- Są dwa naczelne mity dotyczące UE. Po pierwsze Unia jawi się jako zbiurokratyzowana machina. Nawet mieszkańcy krajów "piętnastki", kiedy jadą do Strasburga albo Brukseli, czują się powaleni ilością urzędów. Zapewniam jednak, że liczba urzędników Brukseli nie jest większa od choćby zarządu miasta Kolonii. A przecież Unia zajmuje się sprawami kilkunastu potężnych państw, a Kolonia 600-tysięcznym miastem. Poza tym 60 proc. w tej brukselskiej machinie biurokratycznej to tłumacze. Poza tym Unia postrzegana jest jako twierdza. I to się zgadza. Wejście do niej wymaga spełnienia wielu stawianych przez jej członków warunków. Tak było od samego początku. Już kiedy Wielka Brytania chciała dołączyć do sześciu państw tworzących wtedy pierwszą wspólnotę europejską - Europejską Wspólnotę Węgla i Stali - "szóstka" powiedziała tak, ale postawiła szereg warunków.

- A jaki jest stereotypowy obraz Polaka w świadomości mieszkańca Unii Europejskiej?
- To zależy, jak się postawi pytanie, i jaki jest cel takiego pytania. Jeżeli chciałbym manipulować tym obrazem, to odpowiedziałbym, że panuje przekonanie, że jeśli w Niemczech zginie auto, to za tydzień znajdzie się w Polsce. Jeżeli chciałbym manipulować obrazem Polaków, to odpowiedziałbym, że na budowach w Berlinie połowa pracowników to właśnie obywatele polscy zatrudnieni na czarno. Mógłbym też stwierdzić, że przestępczość przekracza granice i przychodzi do Niemiec z Polski - zwłaszcza do Brandenburgii i terenów przygranicznych. To, gdybym chciał manipulować obrazem Polaków na ich niekorzyść. Ale tak naprawdę w Unii Europejskiej nie ma konkretnego stereotypu Polaka. Są stereotypy poszczególnych grup społecznych czy regionów wobec Polaków.

- W Parlamencie Europejskim spotyka się pan z przedstawicielami wielu krajów europejskich. Jak oni zapatrują się na Polskę?
- W Unii Europejskiej nie ma stereotypów Polski, Węgier, Słowacji. Jest kwestia polska, słowacka, węgierska, bułgarska. A to różnica. Polskę i pozostałe kraje kandydujące postrzega się jako region wchodzący do Unii z całym bagażem problemów. Polska jest najtrudniejszym orzechem do zgryzienia - to duży kraj, z dużą populacją, i choćby z problemem sąsiedztwa z Obwodem Kaliningradzkim, graniczenia z Białorusią czy Ukrainą. To są specyficzne polskie problemy, obce pozostałym państwom - kandydatom. Nie są to sprawy nie do rozwiązania, ale to właśnie w takim kontekście widzi się Polskę. Wasz kraj znany jest też jako kraj intelektualistów z długą historią i bogatą kulturą. Być może to właśnie stanowiło problem dla Francuzów? W Unii Europejskiej to oni są tymi, którzy są dumni ze swojej historii, języka, kultury. A tymczasem w trakcie negocjacji premier Miller dla równie dumnego narodu bezczelnie wręcz domagał się lepszych warunków wejścia do Unii Europejskiej. Francuzom w głowach się to nie mieściło.
A na marginesie - każdy porządny urzędnik w Brukseli ma kogoś z Polski, kto pomaga mu w domu - stolarza, ślusarza. To są ludzie sumienni, którzy dobrze wykonują swoją pracę. Poza tym są konkurencyjni cenowo. Wszyscy wiemy, że to do końca nie jest legalne, ale każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, że bez nich nie dalibyśmy sobie rady.
- Często bywa pan w Polsce?
- Bywałem tu już w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Jeśli policzyłbym wizyty, uzbierałoby się sześćdziesiąt.

- Zna pan zatem Polskę i Polaków. Gdyby pan miał opisać nas w kilku słowach, co by pan powiedział?
- Że jesteście przyjaźni, otwarci, lubiący dyskutować - czasem dyskutujący aż do bólu. Trudno mi to pogodzić z moją pruską dyscypliną. Polacy są też pełni fantazji, nawet przekraczający granice dyscypliny, a przede wszystkim kochający życie. Znam warunki życia w Polsce i podejrzewam, że sam bardziej bym narzekał. Podziwiam Polaków, jak sobie świetnie radzą, i jak optymistycznie podchodzą do zastanej rzeczywistości.

- Jakich stereotypów, pana zdaniem, jest najwięcej? Obudowanych wokół położenia geograficznego, wyznania, rasy, narodowości?
- Między Polską a Niemcami są w tej kwestii bardzo skomplikowane stosunki. Jest to uwarunkowane historycznie. Mógłbym podać mój przykład. Mój ojciec zginął w 1944 na froncie wschodnim. Był stroną, która atakowała. Zginął w walce, a zwłok nigdy nie znaleziono. Jestem jedną z wielu osób o takiej historii. Na szczęście jestem człowiekiem wykształconym, który potrafi zdystansować się do własnej historii. Jestem osobą, dla której granice mają małe znaczenie. Ale jest wielu Niemców, którzy myślą inaczej, na przykład tak zwane organizacje wypędzonych. Tak zwane, bo w tej chwili są to raczej dzieci albo wnuki wypędzonych. Dla nich jest to kwestia emocjonalna, ale przede wszystkim finansowa. Oni chcą i zawsze będą to widzieć inaczej.

- W 1993 roku na Opolszczyźnie przeprowadzono badanie wśród siedmiolatków dotyczące stereotypów. Potem podobną ankietę wypełniali licealiści. Dzieci miały wskazać narody, które mają najwięcej i najmniej wad. Okazało się, że najbardziej lubiani są Niemcy, najmniej - Żydzi i Cyganie. Wyniki tych badań przekładają się też na ludzi dorosłych. Te nacje są podobnie oceniane. O czym to świadczy, pana zdaniem?
- Świadczy to o tym, że ludzie się nie znają. Czy badający pytali, które z dzieci osobiście zna jakiegoś Cygana? Albo czy mają Żydów wśród swoich przyjaciół? Przyznaję - kwestia stereotypów jest kwestią trudną. Ale da się je zmienić. To jest nasze zadanie.

- W jaki sposób możemy zmienić stereotypy?
- Trzeba pokazywać, że można żyć z innymi kulturami, z ludźmi, którzy bardzo różnią się od nas. Najlepszą metodą niwelowania stereotypów jest spotkanie, bezpośredni kontakt. Wysyłajcie Polaków za granicę, przyjmujcie gości z zewnątrz. Chyba za bardzo przejmujecie się tym, co inni o was mówią, czy myślą. Dajcie sobie spokój z kompleksami, myślcie bardziej optymistycznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska