Polacy nienawidzą NFZ, nie cenią sejmu, ale kochają prezydenta

Iwona Kłopocka-Marcjasz
Iwona Kłopocka-Marcjasz
Badanie zostały przeprowadzone w dniach 8–14 stycznia 2015 r. na grupie 1005 osób.
Badanie zostały przeprowadzone w dniach 8–14 stycznia 2015 r. na grupie 1005 osób. Sławomir Mielnik
Rozmowa z doktorem Grzegorzem Balawajderem, politologiem z Uniwersytetu Opolskiego na temat najnowszych wyników CBOS.

Najnowsze badanie CBOS pokazuje, że najbardziej znienawidzoną instytucją państwa (80 proc. ocen negatywnych) jest Narodowy Fundusz Zdrowia.

Nic dziwnego. Potrzeby w zakresie ochrony zdrowia są duże i stale rosną, a pieniędzy brakuje. Przez to dostęp do wielu usług medycznych jest bardzo ograniczony. Sam płacę niemałe składki, ale nie mam z tego żadnych korzyści. Zwykle bowiem, kiedy potrzebuję skorzystać z publicznej służby zdrowia, pojawiają się problemy, więc idę do lekarza prywatnie. Ludzi, którzy doświadczają tylko takich problemów, jest mnóstwo.

Negatywnych ocen NFZ-etowi przybyło po ostatnich przebojach z zamkniętymi gabinetami, ale jest instytucja, która od dłuższego czasu, regularnie postrzegana jest przez Polaków fatalnie. To sejm, którego działalność negatywnie ocenia 2/3 badanych.

Skoro społeczeństwo krytycznie ocenia nasze prawodawstwo, to oczywiste jest, że winą obarcza tych, którzy to prawo stanowią, czyli posłów. Na dodatek Polacy coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że w naszym parlamencie ciężko i rzetelnie pracujących posłów jest niewielu, a przeważają nieaktywni oraz ci, których posłowanie sprowadza się do korzystania z diet i różnych przywilejów.
Można by mieć nadzieję, że vox populi wyrażony w badaniach CBOS znajdzie przełożenie na decyzje wyborcze, gdyby nie uroda naszej ordynacji.

To prawda, nasza ordynacja wyborcza do parlamentu jest proporcjonalna, preferuje partie polityczne. Pierwszy na liście zbiera dużo głosów i jak lokomotywa ciągnie do Sejmu następnych, którzy wcale dużego poparcia nie mieli. Czasem wystarczy 300 głosów, by zostać posłem, a to odbija się na jakości takiego posłowania. Inna sprawa, że partiom zależy, by poseł był po prostu trybikiem w maszynce do głosowania, a nie aktywną i myślącą osobą.

A jak poseł przeczyta, że 66 proc. narodu źle ocenia sejm, to się tym przejmie?

Skądże. Pomyśli: "przecież mnie to nie dotyczy".

W comiesięcznych sondażach CBOS najwyższe notowania ma prezydent Komorowski. 72 proc. społeczeństwa ocenia go pozytywnie. To dobrze, że przynajmniej z głowy państwa możemy być zadowoleni.

Moim zdaniem nie ma się z czego cieszyć, bo mamy mało aktywnego prezydenta. Trudno w nim dostrzegać przywódcę narodu w trudnych chwilach. Prezydentura ma w Polsce bardzo silną legitymację społeczną - wszak wybieramy prezydenta w wyborach bezpośrednich - ale to, co obserwujemy, wcale się nie przekłada na tak wysoką przypisaną rangę. Nasz prezydent jest odbierany pozytywnie, ale w gruncie rzeczy jego jedyną dobrą cechą jest to, że nie wszczyna konfliktów. Media pokazują go jako miłego pana, dobrego wujcia.
A społeczeństwo nie wie, co tak dobrze ocenia?

Społeczeństwo działa emocjonalnie, w jego ocenach nie ma głębszego przemyślenia. Ono nie ocenia obiektywnie.

Te oceny biorą się z tego, jaki ogląd danej sprawy, instytucji czy osoby serwują społeczeństwu media. One same cieszą się dużym (80 proc.) zaufaniem społecznym.

Społeczeństwo niekoniecznie jednak zwraca uwagę na to, że nie wszystkie media są do końca obiektywne. Że jedne są przychylne opozycji, a inne sprzyjają ekipie rządzącej.

Na co komu więc badania opinii społecznej, które nie są obiektywne i którymi nikt się nie przejmuje?

Mimo wszystko instytucje państwowe chcą znać nastroje ludzi. Chcą też pokazać, że w demokracji władza podlega ocenie i liczy się z narodem. Badania opinii to również sposób na "upuszczenie pary". Lepiej pozwolić ludziom dać ujście emocjom w sondażach, niż mieliby to robić na ulicy, rzucając petardy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska