Polacy tuż za podium. Zdecydował jeden zepsuty skok

Paweł Relikowski
Maciej Kot
Maciej Kot Paweł Relikowski
Konkurs drużynowy na normalnej skoczni w Soczi Polacy zakończyli na 4. miejscu. Niby wynik najlepszy w dziejach naszych startów, ale jeden lepszy skok mógł dać medal. Wygrali Niemcy, przed Austriakami i Japończykami.

Analizując wydarzenia całego konkursu szansę na medal straciliśmy właściwie po dwóch skokach otwierających konkurs. Piotr Żyła uzyskał tylko 121 metrów i miał notę słabszą od konkurentów o około 20 punktów. Z Japonią medal przegraliśmy o 13 punktów. Większość zawodników z trzech czołowych ekip skakali bardzo równo, a wpadkę zanotowali Polacy.

Skok Żyły był jedyną wpadką w miarę równo skaczącej polskiej drużynie. Ale też gdyby Kamil Stoch i Maciej Kot skoczyli w swoich gorszych próbach pięć metrów dalej, to być może nawet Słabszy skok Żyły nie odebrałby szansy na medal.

W pierwszej serii po skoku pierwszego Kota (131,5 metra) plasowaliśmy się na 5. miejscu, ze stratą 12,7 punktów do Norwegów. Zawiódł Żyła, który uzyskał tylko 121 metrów i spadliśmy na 7. miejsce. Spośród zawodników z czołowych ekip najlepiej spisał się Niemiec Kraus. 136,5 m pozwoliło jego drużynie zbliżyć się do Norwegów. Trzecia pozycja dla Austriaków. Strata Polaków do pierwszego miejsca wynosiła niemal 30 punktów, a do podium 20 “oczek". Skaczący jako trzeci Jan Ziobro pokazał się z dobrej strony. Uzyskał 130,5 - zbliżony wynik do rywali. Austriak Diethart skoczył jednak 136 metrów, a Austria objęła prowadzenie. Ich przewaga nad Niemcami wynosiła 3,4 pkt, trzecia Japonia traciła 12 punktów. Szósta pozycja dla Polaków, a strata to 28 punktów do liderów.

Naszej sytuacji nie poprawił Kamil Stoch, który nie był zadowolony ze swojego skoku. 130,5 metra to jednak trochę poniżej oczekiwań, ale wyprzedziliśmy Norwegów i Czechów. Prevc skoczył 133,5 m, Kasai - 134 m, Freund - 131,5 m, a Schlierenzauer - 128,5. Na czele na półmetku rywalizacji Niemcy (519 pkt) przed Austrią (516,5) oraz Japonią (507,5). Polska czwarta, ale strata do Japończyków wynosi blisko 20 punktów.

Drugą serię rozpoczął Kot, tym razem uzyskał 129 metrów. Shimizu miał 131,5, a Bardal - 133 m. Z przodu utrzymywali się Niemcy i Austriacy, którzy walczyli o złoto. My do trzeciej Japonii traciliśmy w tym momencie 24,1 pkt, a do Norwegii - blisko pięć. Potem przyszedł czas na Żyłę. Polak skoczył 11 metrów dalej (132 m) niż w pierwszej rundzie i odrobił punkt do Norwegii (Fannemel - 133) i aż sześć do Japonii (Takeuchi - 130 m). Na szczycie Austriacy utrzymali 0,3 pkt nad Niemcami.

Za sprawą 133 metrów Ziobry zrównaliśmy się z Norwegami (Jacobsen - 130,5 m) i zmniejszyliśmy do Japonii dystans do 15 pkt (Ito - 132 m). A na czele już Niemcy o 3,4 punktu lepiej od Austrii za sprawą Dietharta.

Ostatnia seria. Prevc - 136 m; Velta - 125, 5; Stoch - 135 m; Kasai - 134, Schlierenzauer - 132 m, Freund - 131 m.

W efekcie 1. miejsce dla Niemców. Drudzy Austriacy (strata 2,7 pkt), trzecia Japonia (strata 16,2 pkt), czwarta Polska (strata 29,3 pkt), piąta Słowenia (strata 45,5 pkt).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska