Polak na urlopie może wiele

fot. sxc
fot. sxc
Żona gubi męża, ojciec - dziecko, a zbyt kochliwy turysta wchodzi w konflikt z tubylcami. Jest też seks i alkohol.

Na wschodniej Krecie do dziś wspominają turystę opolskiej Itaki, który odpoczywał tu w minionym sezonie. Pewnego dnia mężczyzna założył płetwy, stanął na brzegu plaży, spojrzał na mikroskopijną wyspę na horyzoncie i do kolegów obok mruknął:
- Ja tam dopłynę.

Nikt nie brał jego deklaracji na poważnie. W końcu wyspa Dija znajduje się 12 kilometrów od Krety. Po dwóch godzinach żona, która po wyjściu z basenu na plażę nie mogła odnaleźć męża, wszczęła alarm. - Zaginął! Nie ma jego płetw... Pewnie utonął!

Rezydentka poinformowała służby ratunkowe, a pracownicy nadmorskich klubów sportowych penetrowali na skuterach wybrzeże. Nikt nic nie widział. W końcu po południu z helikoptera wypatrzono na morzu mały poruszający się punkcik - to był beztroski polski pływak - mówi Jadwiga Motyka, jedna z greckich rezydentek Itaki.
- Wyłowiony z wody i przetransportowany na brzeg, gdzie czekali: szlochająca żona, policja i telewizja - oświadczył jedynie: - I po co to całe larum, przecież już wracałem.

Zakochany pod stołem

Podczas pobytu na Krecie, po hotelowym wieczorze folklorystycznym, pewien Polak był szczególnie oczarowany wdziękami jednej z tancerek. Składał jej dowody uznania w postaci zamawianych lampek wina oraz zaproszeń do tańca na dyskotece przy basenie. Początkowo Greczynka uprzejmie przyjmowała hołdy - w końcu w Grecji turystów się hołubi, bo budują produkt krajowy brutto.

- Z drugiej strony Grecy bronią swych kobiet niczym dobra narodowego - zauważa Jadwiga Motyka. Z inną rezydentką zajmowała podczas tego turnusu pokój w przyziemiu i bardzo się zdziwiła, gdy w środku nocy kochliwy Polak wskoczył przez okno do ich pokoju. Chłopak był przerażony, schował się pod stół.

- Jego zbyt romansowe nastawienie do Greczynki spowodowało interwencję trzech tubylców. Grekom broniącym kobiety lepiej schodzić z drogi, więc salwowanie się ucieczką było w tym wypadku najrozsądniejsze - stwierdza pani Jadwiga.

Jest doświadczoną rezydentką, od wielu lat pracuje na greckich wyspach. I przekonała się, że w ojczyźnie Afrodyty, greckiej bogini miłości i piękna, o wybuch namiętnego uczucia jest szczególnie łatwo: - Jedna z turystek, która przyjechała na wakacje z mamą, zakochała się w menedżerze hotelu. Mama wracała z urlopu do Polski sama, a dla jej córki tygodniowe wakacje zamieniły się w parę lat życia i pracy na Krecie. Zakochani zamieszkali razem, ona zaczęła pracować w hotelu, za barem. Ale ostatecznie miłość nie przetrwała próby czasu i zapewne różnic kulturowych - mówi Jadwiga Motyka.

Warto pamiętać, że nieprzypadkowo mężczyzn na Krecie nazywa się kamakami, czyli harpunami. Ranią i porzucają.

Paszportowe wpadki

Czasem wakacje stają się nie tylko okazją do przeżycia burzliwej miłosnej przygody, ale i pierwszej małżeńskiej kłótni.

- Trzy lata temu byłem pilotem orbisowskiego wyjazdu do Chorwacji. Mimo że jesteśmy w Unii Europejskiej, wjeżdżający do tego kraju Polacy wciąż potrzebują paszportów - mówi pilot i przewodnik wypraw trekingowych, Adam Masko. - Gdy ruszaliśmy z Opola, zadałem pytanie o paszporty, cały autobus zgodnie zakrzyknął: "Mamy".

- Dla jednej z par ten wyjazd był podróżą poślubną. Tuż za czeską granicą pilot zarządził postój - kawa, toaleta, pierwsze zakupy. - I wtedy rozpętało się piekło: dopiero co poślubiona małżonka gęsto się tłumaczyła, potem zaczęła płakać - wspomina pan Adam. - On machał rękami. Okazało się, że żadne z nich nie wzięło saszetki z dokumentami oraz pieniędzmi, starannie spakowana została w przedpokoju. Zwalali na siebie nawzajem winę. Uspokoiłem ich, zadzwoniliśmy do teściów pana młodego, którzy mieli klucze do mieszkania i zadeklarowali, że dowiozą dokumenty. Wycieczka zgodziła się czekać niemal trzy godziny na teścia. Sami młodzi zaczęli się do siebie odzywać dopiero, gdy przejechaliśmy Włochy...

Paszportowe wpadki turystów są standardowym elementem pracy polskich rezydentów czy tour-operatorów. - Zgubienie, kradzież, zniszczenie dokumentów to norma. Ale czasem i my, którzy od lat wysyłamy Polaków za granicę, jesteśmy zdumieni papierkowymi kłopotami, nie zawsze zresztą zawinionymi przez turystę
- mówi Krzysztof Retmańczyk z biura Retman w Opolu. - Miesiąc temu para Polaków nie wyleciała do RPA na zaplanowaną podróż marzeń, bo... w paszporcie nie mieli wystarczającej ilości czystych stron!

Okazało się, że służby paszportowe RPA życzą sobie, aby co najmniej jedna strona w dokumencie była czysta, bez ani jednej pieczątki. Paszport Polaka miał parę stron w połowie zapieczętowanych - to było za mało.
- Cała przygoda zakończyła się happy endem, bo w Polsce udało się w ciągu jednego dnia wyrobić paszport tymczasowy, a biuro podróży, które organizowało wyprawę, znalazło wolne miejsca w kolejnych połączeniach lotniczych. Po dwóch dniach Polacy dołączyli do grupy - mówi Krzysztof Retmańczyk.

Biuro rzeczy znalezionych

Codziennością jest poszukiwanie zgubionych telefonów komórkowych i biżuterii.
- Ostatnio telefon polskiej turystki odzyskiwałam w zajezdni autobusowej w Chanii - mówi Jadwiga Motyka. - Wcześniej, podczas mojej pracy w Brazylii, ostrzegałam turystów, aby wszelkie kosztowności zostawiali w hotelowym sejfie, pod żadnym pozorem nie brali na plażę, a już na pewno nie na Copacabanę. Ale Polak zawsze wie lepiej od przewodnika...

Torby padły łupem młodocianego plażowego gangu, którego członkowie byli na tyle uprzejmi, że paszporty podrzucili taksówkarzowi. Kart kredytowych, gotówki i biżuterii nie udało się odzyskać.

Adam Masko odzyskiwał już dla polskich turystów: bieliznę zostawioną w przebieralni na jednej z cypryjskich plaż, portfel - mocno wypchany, z kartami kredytowymi - zapomniany w barze na wieczorze tunezyjskim i... wózek dziecinny wraz ze śpiącym w nim dzieckiem, pozostawiony w autobusie lokalnym w tureckim Kemerze.

Ojciec został wypchnięty z autobusu przez wysiadający tłum, zanim cofnął się po wózek, śpieszący się kierowca zamknął drzwi i ruszył przed siebie. Turyście udało się złapać taksówkę i pojechać trasą autobusu, przez komórkę powiadomił też mnie, ja - dyspozytora w zajezdni, a on - kierowcę autobusu. Wszystko dobrze się skończyło - mówi pan Adam.

Seks i alkohol

Często Polak na wakacjach to Polak pijący, szczególnie jeśli wykupił opcję all inclusive. Wybór alkoholi jest wprawdzie dość ograniczony - zwykle słabe piwo i tylko nieco mocniejsza wódka o bimbrowatym smaku - ale nie wypada przecież nie skorzystać i nie napić się do woli.

- Niektórzy Polacy mają niezły pomysł na choćby częściowy zwrot wydatków poniesionych na wykup tej opcji - stwierdza pani Jadwiga. - Widziałam, jak Polaka niosącego całą tacę piwa zatrzymał inny turysta, bodaj Niemiec, który wraz z przyjaciółmi siedział na tarasie. Potraktował naszego turystę jak kelnera, który roznosi napitki, i zamówił piwo dla siebie i kumpli. I... otrzymał je po cenie 1 euro za kufel.

Seksturystyka w wydaniu żeńskim nie jest już tylko specjalnością bogatych i znudzonych Brytyjek. Mieszkanki Anglii słyną z tego, że podczas pobytu w ciepłym kraju, choćby w popularnym Egipcie, "pozwalają się poderwać" jakiemuś śniademu młodzieńcowi, bawią się z nim, sponsorują, czasem nawet wracają z nim do brytyjskiego domu i cieszą się taką pamiątką z wakacji, aż do znudzenia. O tym, że Polki też są zainteresowane "wakacjami z Erosem", przekonał się w jednym z hoteli na Sri Lance Paweł Koterbicki, kierownik działu obsługi klienta w BT Itaka.

- Byłem w tym hotelu na study tour. Jedna z odpoczywających w hotelu Polek, singielka, nie stroniła od alkoholu i w trakcie wieczornego korzystania w barze z opcji all inclusive snuła opowieści o tym, jak wspaniali, szarmanccy i męscy są mężczyźni ze Sri Lanki - mówi Paweł Koterbicki.

Turystka wodziła oczami za przystojną obsługą hotelu. Wreszcie postanowiła pójść za mężczyznami do pomieszczeń na zapleczu...

Finał przygody kochliwej turystki był raczej żałosny. Kucharze okazali się mniej szarmanccy, a bardziej pazerni - chcieli nawet ustalić cennik za oglądanie roznegliżowanej pijanej turystki, która zaległa na kuchennym stole. W zarobku przeszkodzili im hotelowi ochroniarze, którzy zanieśli Polkę do jej pokoju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska