Polaris chce rozszerzyć sprzedaż pojazdów w Afryce

Edyta Hanszke
Polaris chce rozszerzyć sprzedaż pojazdów w AfryceW opolskim zakładzie Polarisa powstaje już około 20 modeli quadów oraz po cztery razorów i rangerów.
Polaris chce rozszerzyć sprzedaż pojazdów w AfryceW opolskim zakładzie Polarisa powstaje już około 20 modeli quadów oraz po cztery razorów i rangerów. paweł stauffer
Po pięciu miesiącach od uruchomienia produkcji seryjnej pierwsze pojazdy z fabryki w Opolu trafiły do klientów w Europie.

Codziennie produkujemy 40 quadów i na tej linii osiągnęliśmy zaplanowaną na tym etapie rozwoju wydajność oraz po 16 pojazdów side-by-side, czyli razorów i rangerów, których docelowo ma być więcej. Pierwsze sprzedażowe razory i rangery wyjadą z naszej fabryki pod koniec lutego – mówi Bogusław Dawiec, dyrektor operacyjny Polarisa. W opolskim zakładzie powstaje już około 20 modeli quadów, po cztery rezorów i rangerów. 

Pierwsze pojazdy z Opola dotarły do klientów we Francji kilka tygodni temu. Firma promuje się teraz mocno na rynku afrykańskim, na którym zamierza znacząco poszerzyć swój udział w sprzedaży quadów i rangerów. – W ubiegłym miesiącu mieliśmy spotkanie ze 160 dealerami z Francji i 80 z Niemiec, którzy zajmują się sprzedażą naszych pojazdów - dodaje Bogusław Dawiec. -  Wyrazili pozytywne opinie o fabryce i jakości części, co dobrze rokuje na poszerzenie rynków zbytu. Zorganizowaliśmy też event marketingowy Razor Cup, którego efektem było wiele zapytań ofertowych.

Niestety, plany sprzedażowe firmy na rynku rosyjskim pokrzyżowała sytuacja polityczna. Polaris zakłada, że z tego powodu sprzeda około 20-30 proc. pojazdów mniej. - To skutkuje mniej dynamicznym rozwojem, ale nie przekreśla utrzymania zakładanej sprzedaży na poziomie 25-30 tys. pojazdów rocznie, co osiągniemy w Europie i Afryce - komentuje dyrektor Dawiec.

Fabryka amerykańskiej firmy powstała w Opolu, żeby produkować pojazdy na rynki europejskie, afrykańskie i Bliskiego Wschodu. Dotychczas były one eksportowane z USA i Meksyku. Amerykański plan na Opole - jak zapewnia dyrektor Dawiec - jest realizowany zgodnie z założeniami. Pewne problemy rodzą terminy dostaw podzespołów zza oceanu, które trwają 12 tygodni, a samolotami - 6 dni i gdy któryś komponent nie pasuje, trzeba wstrzymywać produkcję i wprowadzać na czas oczekiwania montaż innego modelu. - Będziemy szukać dostawców na miejscu, ale musimy produkować więcej, żeby opłaciło im się zainwestować w drogie oprzyrządowanie. To cel na 2015 rok - podkreśla dyrektor Dawiec.

Planowane jest także utworzenie w Opolu centrum dystrybucyjnego. – Na razie pojazdy z taśm produkcyjnych pakujemy w specjalne metalowe kratownice i trafiają one do magazynu w Opolu, a stąd do centrów dystrybucyjnych w Belgii i Szwecji, następnie do dealerów i salonów dealerskich głównie w Europie zachodniej i Skandynawii – wyjaśnia Bogusław Dawiec. – Stworzenie centrum dystrybucyjnego w Opolu na wschodnią i centralną Europę pozwoli na skrócenie łańcucha dostaw – dodaje.

Obecnie załoga Polarisa liczy 223 osoby. - Ale na przełomie lata i jesieni tego roku będziemy wprowadzać nowe modele pojazdów przy utrzymaniu produkcji dotychczasowych, więc planujemy zwiększenie zatrudnienia do 250 osób – zapowiada Bogusław Dawiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska