Dziś przedstawiciele amerykańskiego koncernu po raz pierwszy opowiedzieli w Opolu o swoich planach. - Zdecydowaliśmy się na wasze miasto, bo widzimy tu możliwość znalezienia odpowiednio dużej liczby pracowników, co więcej będą oni odpowiednio wykształceni, co gwarantuje Politechnika Opolska - mówił Suresh Krishna, wiceprezes Polarisa, a potem dodał, że inwestorzy wiele zawdzięczają także “prezydentowi Riczardowi”.
Amerykanie zbudują swój zakład na miejskiej działce przy ulicy Wspólnej, która jest częścią Specjalnej Wałbrzyskiej Strefy Ekonomicznej. Inwestor deklaruje, że w fabryce będzie produkować ponad 250 tysięcy pojazdów rocznie.
Nie będą to tylko quady, ale także małe pojazdy terenowe, które nie wymagają posiadania prawa jazdy. Amerykanie zadeklarowali zarządowi strefy, że do 2017 roku wydadzą niemal 100 milionów złotych i zatrudnią 350 osób.
- Są to jednak nasze minimalne założenia i mamy nadzieję, że te liczby będą dużo większe, myślimy już o rozbudowie - powiedział Edward Heffernan, dyrektor w firmie Polaris.
- Wiele zależy od tego jaki będzie popyt na nasze produkty, ale zakładamy, że nie zmaleje i w okresie 4-5 lat to załoga zwiększy się do około 500 osób - oceniał Heffernan.
Polaris to firma, która zaczynała od produkcji skuterów śnieżnych w latach 50. XX wieku - a dziś ma zakłady na kilku kontynentach zatrudnia około 5 tysięcy osób.
Przedstawiciele koncernu podkreślali, że inwestycja w Opolu to część wielkiego planu rozwoju Polarisa, który nie tylko buduje nowe zakłady, ale także przejmuje firmy.
- Kilka lat temu przejęliśmy producenta motocykli, z kolei w ubiegłym miesiącu producenta małych samochodów elektrycznych, uważamy, że ten rynek ma przed sobą wielką przyszłość - oceniał Suresh Krishna, wiceprezes Polarisa.
Firma zakłada, że inwestycja będzie prowadzona etapami. Najpierw stanie hala magazynowo-produkcyjna z pomieszczeniami socjalnymi, potem parkingi, które pomieszczą 25 samochodów ciężarowych i ponad 140 osobowych.
W hali przewidziano miejsca na tłocznię, lakiernię, a także na linie produkcyjne i montażowe z robotami przemysłowymi.
- Taka inwestycja to wydarzenie nie tylko na skalę Opola , ale i Polski bo po raz ostatni podobną z branży motoryzacyjnej mieliśmy osiem lat temu - mówił Adam Małecki z Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych. - Chciałbym podkreślić, że nie będzie to montownia, ale fabryka, która będzie potrzebować dostawców podzespołów. Na tej fabryce skorzysta więc nie tylko Opole ale i wiele firm. Trzeba też pamiętać, że quad to produkt bardzo seksowny. Jestem przekonany, że wielu marzy o zakupie takiego pojazdu.
Na pierwsze quady made in Opole trzeba będzie poczekać co najmniej do drugiej połowy 2014 roku.
Wcześniej bo już w przyszłym tygodniu ma przyjechać do Opola pierwsza grupa Amerykanków, która będzie nadzorować proces powstawania fabryki. Z kolei w lipcu firma współpracująca z inwestorem kupi grunt od miasta, a potem postawi na nim zakład.
- Witamy w domu - mówił do Amerykanów prezydent Ryszard Zembaczyński, ale zaraz potem dodał, że wszystkich urzędników czeka jeszcze wiele pracy, aby fabryka powstała na ulicy Wspólnej.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?