Policja taksówką dla pijaków

Sławomir Draguła
Sławomir Draguła
Na zdjęciu zamroczony pijak "zakwaterowany" w policyjnej izbie zatrzymań. Tacy jak on trafiają tam, gdy w izbie wytrzeźwień nie ma miejsca.
Na zdjęciu zamroczony pijak "zakwaterowany" w policyjnej izbie zatrzymań. Tacy jak on trafiają tam, gdy w izbie wytrzeźwień nie ma miejsca. fot. materiały policji
Funkcjonariusze, zamiast patrolować miasto, coraz częściej stają się taksówkarzami dla zamroczonych alkoholem mieszkańców.

Tylko w tym roku opolscy policjanci odwieźli do izby wytrzeźwień 2140 osób. Opieka nad osobami w stanie upojenia alkoholowego to jeden z obowiązków policji.

- Ale to również spory problem - wyjaśnia nadkomisarz Maciej Milewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu. - Jeśli jednego dnia będziemy musieli odwieźć do izby dwóch pijanych, to na osiem godzin mamy wyłączony ze służby jeden patrol.

Policjanci nie tylko zawożą pijanego do znajdującej się w Groszowicach izby, ale muszą towarzyszyć przy całej procedurze przyjęcia takiej osoby na oddział. Bardzo często odurzeni alkoholem pasażerowie zanieczyszczają policyjne samochody. Wówczas radiowóz trzeba posprzątać, a to zabiera kolejne kilkadziesiąt minut.

- W tym czasie policjanci mogliby przecież patrolować ulice i dbać o bezpieczeństwo opolan - dodaje nadkomisarz Milewski.
Na tym problemy policji się nie kończą. Pijane kobiety trafiają do policyjnej izby zatrzymań. Tutaj wszystkie czynności, które przeprowadzają pracownicy izby wytrzeźwień, muszą wykonać funkcjonariusze.
Jakie jest więc rozwiązanie tego problemu? Być może częściej do tego typu interwencji powinni wyjeżdżać strażnicy miejscy. Oni też mają to w swoich obowiązkach, ale ludzie widząc pijanych leżących na ławkach czy trawnikach, odruchowo wybierają numer policji.

W zeszłym roku opolscy strażnicy do izby wytrzeźwień odwozili ponad 300 osób, sporo mniej niż policjanci.
- Jeśli tylko dostajemy sygnał o nietrzeźwych to zaraz interweniujemy - zapewnia Krzysztof Maślak, pełniący obowiązki komendanta straży miejskiej. - To nasz obowiązek, podobnie jak policji. Nie wymigujemy się od tego.

Policjanci mają też inny pomysł. - Pomóc mogliby też sami ludzie. Może przed sięgnięciem po kolejny kieliszek zastanowiliby się nad tym, że jeśli wypiją za dużo to nie tylko oni będą mieli problemy - mówi Maciej Milewski. - Przestrogą mogą być też koszty. Noc spędzona w izbie kosztuje 190 zł, w policyjnym areszcie sto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska