Policja zablokowała dojazd do dyskoteki “Muzyczna Wyspa” w Zawadzkiem, gdzie miało być zorganizowane spotkanie „Strajku Przedsiębiorców”

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Policjanci zablokowali dojazd do dyskoteki zatrzymując 4 radiowozy.
Policjanci zablokowali dojazd do dyskoteki zatrzymując 4 radiowozy. archiwum prywatne
W budynku miało być zorganizowane spotkanie partii „Strajk Przedsiębiorców”. Nie doszło jednak do skutku, bo zaproszeni goście nie mogli wejść do środka. To kolejna interwencja policji w tym miejscu.

Członkowie opolskich i śląskich struktur „Strajku Przedsiębiorców” mieli spotkać się w budynku dyskoteki w Zawadzkiem. Przedstawiciele tego ugrupowania nie negują epidemii koronawirusa, jednak uważają, że obowiązujące obostrzenia są nielegalne.

W Zawadzkiem planowali oni omawiać szczegóły protestu, który szykują w Warszawie. Jak podkreśla Janusz Rogala właściciel dyskoteki i jednocześnie działacz opolskich struktur „Strajku Przedsiębiorców”, spotkanie w lokalu miało się odbyć bez jakiejkolwiek muzyki i tańców.

- W związku z tym, że dyskoteka jest nieczynna, chcieliśmy wykorzystać pusty lokal do zwykłego spotkania z zachowaniem wszelkich rygorów epidemicznych - tłumaczy Janusz Rogala. - O charakterze i terminie spotkania powiadomiliśmy wcześniej policję.

Spotkanie miało się odbyć w poniedziałkowe popołudnie o godz. 18.00. Na krótko przed jego rozpoczęciem 4 radiowozy zablokowały dojście do lokalu. Do środka wpuszczony został tylko właściciel i pracownicy obsługi. Natomiast goście usłyszeli od funkcjonariuszy, że przejścia nie ma.

- Jest zakaz wejścia na teren posesji. Decyzją sanepidu cały lokal jest zamknięty. Jest zagrożenie epidemiczne - tłumaczył jeden z policjantów.

To kolejna interwencja mundurowych w dyskotece w Zawadzkiem. W styczniu funkcjonariusze pojawili się w „Muzycznej Wyspie”, po tym, jak w lokalu przebywało jednocześnie ok. 300 osób. Był to czas, w którym w kraju otwierały się (wbrew obostrzeniom) także inne kluby muzyczne.

Właściciel zarzeka się, że tym razem chodziło o zwykłe spotkanie w małym gronie. Na dowód pokazuje zdjęcie krzeseł rozstawionych na parkiecie i dodaje, że jeden z policjantów widział salę.

- Działania policji polegające na blokowaniu wejścia na posesję są nielegalne - uważa Janusz Rogala. - Nie dość, że przedstawiciele naszej organizacji nie mogli się spotkać, to ja jako właściciel, nie mogłem korzystać z własnego lokalu, tak jakbym sobie tego życzył.

Po interwencji w styczniu br. policjanci tłumaczyli, że przyczyną podjęcia działań była wydana decyzja sanepidu o zamknięciu lokalu, a także podejrzenie łamania art. 165 kodeksu karnego. Ten przepis mówi o możliwości spowodowania zagrożenia epidemiologicznego.

Komenda Powiatowa Policji w Strzelcach Opolskich zapowiedziała, że także i tym razem poinformuje o przyczynach ostatnich czynności prowadzonych w Zawadzkiem.

Aktualizacja 12.04.2021 godz. 12.50
"Mieszkańcy naszego powiatu oczekują od policji nie tylko dbania o przestrzeganie porządku publicznego, ale również ochrony ich życia i zdrowia. Jest to szczególnie ważne w obecnych czasach pandemii, kiedy liczba dziennych zachorowań i zgonów stale rośnie. Czynności podjęte przez funkcjonariuszy KPP Strzelce Opolskie miały na celu zapobieganie dopuszczenia się naruszeń przepisów prawa, jakie wynikają z obecnie panujących obostrzeń sanitarnych i karnych." - czytamy w komunikacie przesłanym przez strzelecką policję.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska