Sąd pierwszej instancji uznał, że policjant jest winny i skazał go na rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu na dwa lata, ale obrońca Stanisława R. złożył apelację.
Sąd odwoławczy zmienił dziś wyrok i warunkowo umorzył oskarżonemu postępowanie na roczny okres próby. Emerytowany już dziś policjant ma też zapłacić 2 tys. złotych na cele społeczne i pokryć koszty sądowe.
- Nie ma wątpliwości, że oskarżony dopuścił się zarzucanych mu czynów, ale w ocenie sądu stanowią one tzw. wypadki mniejszej wagi - uzasadniał sędzia Jarosław Benedyk z Sądu Okręgowego w Opolu. - Były to dwa czyny, które należy traktować jako działania jednostkowe. Dodatkowo wartość korzyści majątkowych była niewielka.
Stanisław R. był policjantem wydziału ruchu drogowego w strzeleckiej komendzie. Prokuratura zarzuciła mu, że namawiał innych policjantów, aby - w zamian za alkohol - nie karali mandatami osób, które popełniły wykroczenia drogowe. Stanisław R. pomógł w ten sposób m.in. znajomej kolegi, która w lipcu 2009 roku zatarasowała autem przejście dla pieszych, a do tego podczas kontroli nie miała przy sobie dokumentów.
Dowodami w sprawie były nagrania rozmów telefonicznych. Obrońca policjanta próbował jednak podważyć ten dowód.
- Stwierdzenie „dziękuję, wiszę ci flaszkę” nie świadczy o popełnieniu czynu zabronionego - argumentował mec. Sławomir Wojciechowski.
Sąd doszedł jednak do innych wniosków. - Zarejestrowane rozmowy wskazują ewidentnie, że zamiarem oskarżonego było nakłanianie innego funkcjonariusza, aby przyjął alkohol w zamian za odstąpienie od czynności służbowych - uzasadniał sędzia Benedyk.
Obrońca próbował dowodzić, że policjant w chwili zdarzenia miał ograniczoną poczytalność, ale opinie biegłych nie potwierdziły tego. Wyrok jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?