- Sprawa ciągnie się od dwóch lat – opowiada pan Grzegorz. – Cztery moje samochody zostały porysowane, a na osiedlu w sumie chyba z pięćdziesiąt.
Zirytowany i bezradny mężczyzna napisał na swoim Facebooku: "Pamiętaj wandalu, jeśli zostaniesz złapany zostaną ci zaliczone obecne uszkodzenia i te poprzednie, a kwota imponująca, grubo powyżej 50 tys. złotych. Wandalu, jeżeli cię stać, żeby zniszczyć sobie życie, rób tak dalej, a jeżeli nie, to pamiętaj o godności swoich rodziców".
"Rysownik" nie wziął sobie apelu do serca, proceder trwał nadal.
- Sprzedawałem nissana micrę, który stał na wspomnianym parkingu – relacjonuje pan Grzegorz. – Umówiłem się z kupcem. Rano przyszedłem, aby auto jeszcze posprzątać i o zgrozo stwierdziłem, że jest porysowane. Musiałem kilkaset złotych spuścić z ceny.
W ostatnim czasie „rysownik” uszkodził niebieskiego citroena C3, który należy do mężczyzny.
- Autko piękne, „cukiereczek” – mówi pan Grzegorz. – Początkowo myślałem, że to żona albo córka zarysowały, wychodząc z zakupami. Ale kiedy kilka dni później zobaczyłem, że stary volkswagen też ma rysy, doszedłem, do wniosku, iż nie jest to przypadek.
Mężczyzna zawziął się i postanowił „upilnować” sprawcę. Zgłosił też sprawę policji.
- Tym bardziej, że po rozmowach z sąsiadami i własnych obserwacjach wiedziałem, iż przypadków uszkodzeń jest więcej – mówi pan Grzegorz.
Mężczyzna codziennie robił dokumentację uszkodzeń w swoich samochodach. Postanowił też zamontować kamerę, zaś policjant przygotował pułapkę.
- Sprawca, wracając ze spaceru z pieskiem po godzinie 20.00, porysował auto i wpadł – relacjonuje pan Grzegorz. – Okazało się, że to mężczyzna w wieku około 60 lat, spokojny, towarzyski, szanowany, którego o taki czyn nikt by nie podejrzewał.
Mężczyzna do rysowania używał klucza od mieszkania – rysy były bardzo głębokie.
Sprawa została umorzona przez policję, gdyż panowie się dogadali. „Rysownik” musi zwrócić swojej ofierze koszty naprawy samochodu i zapłacić zadośćuczynienie.
- Nie będzie to mało, bo nie chodzi tylko o lakierowanie, ale także o demontaż tapicerek i listew – wyjaśnia pan Grzegorz.
Sprawa uszkodzeń pozostałych samochodów jest w toku.
- Jestem bardzo wdzięczny policjantowi, który wykazał się wyjątkowym podejściem do sprawy, energią i zaangażowaniem - mówi pan Grzegorz. - Sam nakreślił plan działania i zrealizował go z sukcesem.

Aktywiści znaleźli sposób na pozbycie się samochodów w miastach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?