Policyjna akcja na Politechnice Opolskiej. Nowe informacje

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Archiwum
Pojawienie się funkcjonariuszy na opolskiej uczelni ma związek z prowadzonym przez prokuraturę śledztwem. Istnieje podejrzenie, że w trakcie przetargu doszło do przestępstwa.

Chodzi o przetarg, który Politechnika Opolska organizowała w ubiegłym roku. Prokuratura Okręgowa w Opolu wszczęła śledztwo w tej sprawie na początku roku.

- Istnieje podejrzenie, że członek komisji przetargowej wszedł w porozumienie z uczestnikiem przetargu, działając tym na szkodę Politechniki Opolskiej - mówi prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu.

Śledztwo jest pokłosiem zawiadomienia, jakie wpłynęło do organów ścigania od jednego z pracowników uczelni.

- Prokurator wydał postanowienie o żądaniu wydania konkretnych rzeczy i przeszukaniu, na wypadek gdyby te przedmioty nie zostały wydane - wyjaśnia prokurator Bar. - Chodziło o oryginały dokumentacji przetargowej, komputery i nośniki pamięci, m.in. twarde dyski.

Mundurowi pojawili się na uczelni wczoraj rano. Jak ustaliliśmy funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji w Opolu weszli na Wydział Elektrotechniki, Automatyki i Informatyki PO.

To już kolejna policyjna akcja na opolskiej uczelni. W połowie stycznia mundurowi pojawili się w rektoracie Politechniki Opolskiej. Miało to związek jednym z postępowań prowadzonych przez opolskie organy ścigania w sprawie przekroczenia uprawnień przez rektora politechniki. Zabezpieczono wtedy dokumentację.

Prokuratura informowała wówczas, że istnieje podejrzenie popełnienia oszustwa na szkodę tej uczelni, polegającego na doprowadzeniu do niekorzystnego rozporządzenia mieniem przez wprowadzenie w błąd członków senatu Politechniki Opolskiej. Do zdarzeń objętych śledztwem miało dojść w grudniu 2016 roku, w trakcie podejmowania uchwały w sprawie przyznania dodatku specjalnego dla rektora.

Policjanci wykonywali czynności na zlecenie Prokuratury Rejonowej w Opolu, która prowadzi postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez rektora Politechniki Opolskiej. - To postępowanie jest w toku - mówi prokurator Stanisław Bar z Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Na tym etapie jest ono prowadzone w sprawie, a to oznacza, że nikt nie usłyszał zarzutów.

Opolskie organy ścigania mają w ostatnim czasie pełne ręce pracy w związku z sytuacją na Politechnice Opolskiej. Śledczy badają m.in., czy profesorowie tej uczelni splagiatowali pracę doktorską i zdobyli w ten sposób dofinansowanie na innowacyjne badania, które innowacją wcale nie były. W tym przypadku podejrzenia dotyczyły m.in. obecnych i byłych pracowników Wydziału Elektrotechniki, Automatyki oraz Informatyki, czyli tej samej jednostki, którą wczoraj wzięli pod lupę policjanci.

O tej sprawie pisaliśmy w listopadzie ub. roku. Na początku tego roku prokurator ds. przestępczości gospodarczej wszczął śledztwo w kierunku podejrzenia popełnienia trzech przestępstw. Chodzi m.in. o wprowadzenie w błąd Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i wyłudzenie dotacji w wysokości niemal 3,4 mln złotych.

Drugim z badanych wątków jest podejrzenie wykorzystania fragmentów cudzej pracy doktorskiej (bez powołania się na autora) po to, by aplikować o dofinansowanie. Grozi za to do 3 lat więzienia. Prokuratura przygląda się też kwestii ewentualnej zmowy przetargowej, której konsekwencją mogło być osiągnięcia korzyści majątkowej. Chodzi o jeden z przetargów organizowanych przy realizacji projektu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska