Politolog: Kaczyński gra, bo wybory blisko

Redakcja
Sławomir Mielnik
- Lider PiS woli, by Działacze walczyli między sobą, nie z nim - dr Grzegorz Balawajder, politolog z Uniwersytetu Opolskiego.

Niedawno lider PiS przekonywał, że śląskość jest zakamuflowaną niemieckością. Dlaczego teraz głosi, że to jedna z form polskości?
- Wypowiedź o zakamuflowanej niemieckości nie była do końca przemyślana. Mocne postawienie akcentu na kwestiach narodowych było odpowiedzią PiS na rosnące poparcie RAŚ. Okazało się, że tamta wypowiedź ubodła Ślązaków różnych opcji. To był błąd. Być może pod wpływem sondaży Jarosław Kaczyński teraz zagrał inaczej. Chce pozyskać nie tylko twardy PiS-owski elektorat, ale możliwie wszystkich wyborców. Stąd tyle dobrych słów o śląskości.

- Ale istnienia mniejszości, w tym niemieckiej, prezes Kaczyński nie zauważył.
- Twardy elektorat wierzy Jarosławowi Kaczyńskiemu ślepo i na pewno na niego zagłosuje, bo też wielkiej alternatywy po prawej stronie nie ma. Ale zrazić tego elektoratu lider nie chce. Pokazuje więc stałym wyborcom: nie zmieniłem się, panuję nad sytuacją, nadal trzymam mniejszości na dystans. Za daleko się nie posunę. A młodszemu, często krytycznemu wobec PO elektoratowi: doceniam wartość śląskości i jestem na nią otwarty. Dla każdego coś miłego. Tak mu podpowiada polityczna intuicja. To jest jedna wielka gra adresowana przede wszystkim do 30 procent wyborców niezagospodarowanych. Do ludzi młodych, jak powiedziałem, często wobec PO krytycznych, a nie pamiętających rządów PiS z lat 2005-2007.

- Media informują, że władze PiS chcą wymienić nawet 30 proc. posłów i wystawić na listy wiele osób dotąd w polityce nieobecnych.
- Jeśli PiS chce pozyskiwać ludzi młodych, dotąd nie angażujących się w politykę i niezadowolonych z rządów Platformy, to postawienie na nowe twarze, które zastąpią dotychczasowe "lokomotywy" może być strategią skuteczną. A ponadto Kaczyński hołduje zasadzie, że źródłem postępu jest walka.

- Nawet wewnątrz partii o miejsce na listach?
- Z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego taka walka jest korzystna. Ewentualny konflikt między dawnymi działaczami i młodymi twarzami w terenie odwraca ich uwagę od samego lidera. Przecież PiS kierowany przez Kaczyńskiego wygrał coś w polityce ostatnio w roku 2005. Potem już były porażki. Dla lidera lepiej, by ambicje i rywalizacja dzieliła członków partii. Inaczej gotowi zacząć walczyć z nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska