Politolog: - Prezydent zabrał tarczę sobie

Mirosław Olszewski
- Lech Kaczyński wygłosił orędzie dla wyborców PiS-u.
- Lech Kaczyński wygłosił orędzie dla wyborców PiS-u.
Rozmowa z dr Grzegorzem Balawajderem, politologiem z Uniwersytetu Opolskiego.

To, co powiedział we wczorajszym wystąpieniu prezydent Lech Kaczyński, rzeczywiście zasługiwało aż na miano orędzia?
- Nie było to określenie jakichś przełomów, zmian w polityce ani wypowiedź w jakikolwiek sposób szokująca, jeśli chodzi o sam fakt zgody naszych władz na budowę tarczy antyrakietowej. Natomiast dla elektoratu PiS było to ważne oświadczenie, bo prezydent powiedział zwolennikom wyraźnie, jaka jest nowa wykładnia tego, co w Polsce się stało.

- A co tu było do tłumaczenia? Dobiliśmy targu z Ameryką...
- Prezydent wskazał zwolennikom PiS następujące tłumaczenie: Oto Polska dołącza do grona państw znajdujących się pod amerykańskim parasolem ochronnym, zatem staje się bezpieczna. Co więcej - godząc się na tarczę, daje dowód, że prowadzi politykę niezależną, że jest suwerenna i jej znaczenie na arenie międzynarodowej wzrasta.

- Tymczasem Rosjanie przypomnieli, że do tarcz strzela się najpierw… Zwłaszcza marnie chronionych.
- Ale prezydent prowadzi politykę wewnętrzną, tylko ona dla niego się liczy i sprawa tarczy też temu służy. Co z tego, że orędzie nie odbije się szerokim echem w Europie i co z tego, że tak zaprojektowana tarcza wcale nie zdaje się polepszać naszego bezpieczeństwa? Ludzie, którzy głosują na PiS, nie będą przeliczać kiloton, rozmyślać o balistyce itd. Słuchając orędzia, mieli poczuć się dumni, że Polska pod prezydencją brata szefa PiS rośnie w siłę, a jej głos brzmi dostatniej. Usłyszeli to i taki był cel orędzia. A sprawa autorstwa sukcesu tarczy wróci w kampanii o reelekcję.
- A gdyby zdarzyło się tak, że zaraz po sobie orędzie wygłosiliby prezydent i premier, byłoby to w Europie uznane za skandal?
- Nie sądzę. Raczej jako kolejny przykład polskiej specyfiki politycznej, gdy rozdźwięki wewnętrzne są tak wielkie, że nie do przezwyciężenia i muszą wobec tego być okazywane na zewnątrz. Europa ma w swej tradycji wiele przykładów złej współpracy między, na przykład, prezydentem a rządem.

- Prezydent wymienił wśród państw nam bliskich między innymi Azerbejdżan. Nie wiedziałem, że Azerbejdżan jest mi tak bliski…
- Tam, gdzie w polityce pojawiają się zdziwienia, zwykle można poczuć zapach ropy…

- Czyli skandal z wywiadem ministra Waszczykowskiego też nie był przypadkowy?
- Waszczykowski nie jest dyplomatą, który nie zna reguł, nie wie, jakie obowiązują go standardy. Jeśli zrobił to, co zrobił, udzielając wywiadu "Newsweekowi", prawdopodobnie pragnął osiągnąć cel, jakim było przyspieszenie finalizacji rozmów z Amerykanami na temat tarczy. Na takim szczeblu i w tak ważnych sprawach przypadki się nie zdarzają. Środowisko polityczne prezydenta uznało prawdopodobnie, że trzeba nacisnąć na rząd, by ten okazał się w debatach bardziej elastyczny. I cel został osiągnięty…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska