Politycy chcą karać sklepy, 
które marnują żywność

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Zamiast karania skupiłbym się na wypracowaniu systemu, który pozwoliłby sprawnie żywność przekazywać - mówi Jan Burniak.
Zamiast karania skupiłbym się na wypracowaniu systemu, który pozwoliłby sprawnie żywność przekazywać - mówi Jan Burniak. Fot. Archiwum
Specjalna opłata miałaby wynieść 10 groszy od każdego kilograma. 
Ale według ekspertów są lepsze sposoby, by nie wyrzucać jedzenia.

W Polsce marnuje się aż 9 milionów ton żywności rocznie. Konsumenci wyrzucają do śmietników „zaledwie” 2 mln ton, za większość strat odpowiadają producenci, dystrybutorzy i sklepy. Jest pomysł, jak temu zapobiegać.

Zakłada to senacki projekt ustawy o przeciwdziałaniu marnowania żywności. Zapisano w nim, że sklepy o powierzchni powyżej 250 metrów kwadratowych będą musiały płacić 10 groszy za każdy kilogram odpadów żywnościowych.

Z przywołanych w projekcie danych Polskiej Federacji Banków Żywności wynika, iż w 2015 r. za pośrednictwem BŻ w całym kraju przekazano 65 tys. ton żywności (bez uwzględnienia 81 tys. ton owoców i warzyw objętych rosyjskim embargiem, przekazanych do banków żywności przez rolników), z tego tylko 1400 ton pochodziło z darowizn od sieci handlowych.

Jan Burniak, dyrektor Opolskiego Banku Żywności przyznaje, że problem z marnowaniem jedzenia jest. - Ale karanie sklepów uważałbym za absolutną ostateczność. Zamiast tego skupiłbym się na wypracowaniu takiego systemu, który pozwoliłby sprawnie tę żywność przekazywać - mówi Jan Burniak. Dodaje, że wiele sieci handlowych ma z tym problemy. Niektórym bardziej opłaca się traktować taką żywność jako odpady. Inne nie potrafią dogadać się z bankami żywności. Jedna z sieci proponowała niedawno, by odbierać ją po 22.00. To w praktyce niewykonalne dla pracowników BŻ.

Sieci handlowe bronią się, 
że większość żywności marnują producenci

- Chociaż są i przypadki dobrej współpracy. Niedawno nawiązaliśmy ją z jedną z sieci popularnych restauracji zwanych fastfoodami - dodaje Jan Burniak.

Przeciwne karania są także - co zrozumiałe - same sieci. Tłumaczą, że należałoby zastanowić się nad rozwiązaniami prawnymi, które ułatwią przedstawicielom handlu poszukiwanie partnerów odbierających żywność.

- Problem jest do rozwiązania w dużej części na poziomie organizacji pracy sklepu - mówi nam jeden z handlowców. - To kwestia m.in. dobrego wyeksponowania towarów, którym kończy się data ważności do spożycia i obniżenia ich ceny. Jedni sobie z tym dobrze radzą, inni gorzej.

Sieci sklepów bronią się też, że większość żywności marnują sami producenci.

Podróbki na talerzu. Na co zwracać uwagę i jak nie dać się oszukać?
wideo: Dzień Dobry TVN

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska