Polityczna przepychanka na diety w Gorzowie Śląskim

Cięcia uposażeń to efekt walki politycznej w Gorzowie Śląskim. Burmistrz Artur Tomala (Mniejszość Niemiecka) rządzi tam już czwartą kadencję, ale od ubiegłego roku w radzie miejskiej większość ma opozycja.

Gorzowska opozycja próbowała unieważnić wyniki wyborów burmistrza, ale sąd odrzucił ich wniosek. Radni na dzień dobry obcięli za to burmistrzowi pensję. drastycznie, o ponad 3 tysiące złotych.

- Chcemy najpierw przyjrzeć się pracy burmistrza - wyjaśniał Artur Kajkowski, przewodniczący rady miejskiej.

Radni obniżyli wynagrodzenie Artura Tomali do kwoty 6337 zł brutto. Większość ludzi marzy o takiej wypłacie , ale było to najniższe wynagrodzenie burmistrza w całej Polsce.

W odpowiedzi radni dostali wniosek o obniżenie swoich diet o połowę. Przyjęli uchwałę.

Minął rok i kiedy radni przegłosowali absolutorium burmistrzowi za zrealizowanie budżetu, pojawiły się pytania o podwyżkę dla burmistrza. Radni dali mu podwyżkę. Ale nie przywrócili starej pensji, tylko ustalili wynagrodzenie na 8060 zł brutto.

To nadal o 1500 zł mniej, niż zarabia wójt sąsiedniej malutkiej wiejskiej gminy Radłów.

Kiedy jednak radni podnieśli burmistrzowi pensję, zgłosili także wniosek o podniesienie ich diet. Podnieśli je o 100 procent, czyli do poprzedniego poziomu.

Szef rady miejskiej dostaje teraz miesięcznie maksymalną dietę w wysokości 1324,85 zł, a szeregowi radni dostają 175 zł za każde posiedzenie rady lub komisji (diety nie są opodatkowane).

Głosowanie było zacięte. 6 radnych było za, 5 przeciw, 3 się wstrzymało od głosu.

- Zapytaliśmy radnego, który złożył wniosek o przywrócenie poprzedniego poziomu diet, czy rajcy zamierzają też przywrócić starą pensję burmistrza
- Co na to burmistrz Artur Tomala?
Czytaj w poniedziałek (30 listopada) w papierowym wydaniu "Nowej Trybuny Opolskiej" lub kup e-wydanie NTO.