Polityk PiS nie odpowie za przerwanie koncertu mniejszości

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Do incydentu z udziałem Bartłomieja Morawskiego doszło w październiku 2015 r. podczas kampanii wyborczej. W trakcie Kiermaszu Jesiennych Smaków Domowych, który odbywał się w Krapkowicach.
Do incydentu z udziałem Bartłomieja Morawskiego doszło w październiku 2015 r. podczas kampanii wyborczej. W trakcie Kiermaszu Jesiennych Smaków Domowych, który odbywał się w Krapkowicach. Archiwum
Bartłomiej Morawski, opolski kandydat PiS na posła, krzyczał do nastolatków śpiewających po niemiecku: „Tu jest Polska!”. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa.

Do incydentu z udziałem Bartłomieja Morawskiego z opolskiego PiS doszło w październiku ub.r. podczas kampanii wyborczej. W trakcie Kiermaszu Jesiennych Smaków Domowych, który odbywał się w Krapkowicach, polityk zaczął krzyczeć do dwójki 16-latków śpiewających niemieckojęzyczne piosenki „Tu jest Polska!”. Młodzi artyści musieli przerwać występ, a wokalistka zespołu się rozpłakała. Do incydentu doszło na oczach około 200 uczestników kiermaszu.

ZOBACZ Kandydat PiS na posła: "Nie życzę sobie śpiewania po niemiecku"

Przedstawiciele Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim dwa dni po kiermaszu zawiadomili o sprawie prokuraturę rejonową w Strzelcach Opolskich. Prokurator zbadał sprawę pod kątem możliwości popełniania przestępstwa poprzez stosowanie przemocy wobec artystów, w taki sposób, by zaniechali oni śpiewania piosenek w języku niemieckim. Zbadał także, czy doszło do kierowania zniewag na tle różnic narodowościowych. Nie dopatrzył się jednak przestępstwa.

CZYTAJ Incydent w Krapkowicach. Mniejszość niemiecka: Idziemy do prokuratury

- Prokurator na podstawie zeznań świadków potwierdził, że rzeczywiście doszło do zakłócenia występu artystycznego, ale mężczyzna ten nie użył ani gróźb, ani przemocy fizycznej. Nikogo także nie znieważył - tłumaczy Lidia Sieradzka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Opolu. - W związku z tym śledztwo zostało umorzone.

Rafał Bartek, przewodniczący TSKN mówi, że decyzja prokuratury jest zaskakująca.

- W naszej ocenie zachowanie tego pana było skandaliczne, a chciał on chyba tylko zwrócić na siebie uwagę - tłumaczy Bartek. - Na prośbę rodziców młodych artystów, którzy występowali na scenie, nie będziemy się jednak odwoływać od postanowienia prokuratury. Rodzice prosili nas, by nie narażać nastolatków na dodatkowy stres.

POLECAMY NA NTO.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska